www.mateusz.pl

WOJCIECH JĘDRZEJEWSKI OP

Fascynujące zaproszenie

Msza święta krok po kroku

 

 



Wersję książkową Fascynującego zaproszenia można zamówić na stronie wydawnictwa „Więź”

Przedmowa

I. TAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJ

II. TAJEMNICA GRZECHU

III. TAJEMNICA BOŻEGO MIŁOSIERDZIA

Zamiast zakończenia

 

 

PRZEDMOWA

Jest to książka napisana przez młodego Autora dla młodych Czytelników. Mówiąc „młody”, nie myślę bynajmniej o liczbie lat. Data urodzenia często nie jest tu właściwym wskaźnikiem. Młody – i to wieczną młodością – jest przede wszystkim sam Bóg. I dlatego też młodzi w jakiś niepojęty sposób są ci, którzy żyją z Nim prawdziwie na co dzień.

Są młodzi i zakochani, znajdują więc wciąż nowe słowa dla wypowiedzenia swojej miłości, znajdują je również wszędzie tam, gdzie inni potrafią tylko nudzić się, zrzędzić i narzekać. Nikt z młodych nie zdziwi się, gdy przeczyta: „[...] miejscem, gdzie Bóg nas zaprasza na «randkę», jest Msza święta”. Mam tu ochotę dorzucić moje własne wspomnienie z bardzo odległych czasów. Działo się to w Zakopanem. Umówiłam się z koleżanką na wycieczkę w góry, ale przed spotkaniem zdążyłam jeszcze wpaść na Mszę świętą do kaplicy sióstr urszulanek na Jaszczurówce. Moja koleżanka była w tym okresie osobą niewierzącą i członkiem PZPR. Usłyszawszy, że wstałam wcześniej tylko po to, żeby – w dzień powszedni! – wziąć udział we Mszy, najpierw orzekła, że sama by się na to nigdy nie zdobyła, lecz po pewnym namyśle powiedziała: „Chyba że miałabym się spotkać z Kimś bardzo kochanym...” A zatem właśnie „randka”!

Młodym też zdarza się coś ważnego przegapić lub przespać i dlatego dobrze, że ojciec Wojciech przypomina nam głęboką teologię zawartą w padających od ołtarza słowach: „Pan z wami”. Słowa te mają, jak mówi Autor książki, „rozbić w drobny mak nasze czysto ludzkie spojrzenie” na naszych sąsiadów w kościele. Otóż to właśnie „nasze zniesmaczenie obłudą niechcianych gości na Liturgii dostaje po głowie wezwaniem: «Pan z wami». Sam Bóg, nasz Zbawiciel, uznaje zgromadzonych w kościele za «swoich». Oznajmia przez kapłana, że jest tu obecny dla wszystkich, również dla tych, których gotowi bylibyśmy stąd wyprosić [...]. Postawy braterskiej zaczynamy się uczyć podczas Eucharystii. Tu, gdzie nie ma równych i równiejszych”.

Tak pierwsza część książki wprowadza nas w tajemnicę Eucharystii, wydobywając wielokrotnie znaczenie słów, jakie często nie docierają do naszego serca. Choćby „oto Słowo Boże” – zaledwie dwie niepełne stroniczki, a wielki poemat o Biblii, owym „tajemniczym ogrodzie, w którym przechadza się Pan”. Miałabym ochotę przytoczyć cały ten tekst, lecz wolę zaprosić po prostu do lektury tego fragmentu. To bowiem nie tylko „poemat”, lecz i podstawowa wiedza o Piśmie świętym, podana tu dosłownie – jak mawiali starożytni Rzymianie – w „skorupce orzecha” (in nuce).

Ucieszyły mnie bardzo uwagi o kazaniu, tak dobrze oddające moje, nieraz przeżywane, uczucia, a niekiedy nawet udręki. Czasem pozostanie nam na pociechę jedynie anegdotka, którą ojciec Wojciech przytacza po swoich pięknych rozważaniach o Credo: „Kiedyś pewien starszy już ksiądz tłumaczył mi, dlaczego Credo następuje właśnie po kazaniu: «Bo, widzisz, nawet jeśli to, co wygłosi ksiądz, gruntownie zniechęciłoby cię do pójścia za Jezusem, to masz mocny punkt oparcia: Wiara Kościoła. Kiedy kaznodzieja nagada głupot, z ulgą wyznaj: A ja jednak wierzę w Boga Ojca wszechmogącego...»”

Nie żyjący już od dawna mój stary przyjaciel, ks. K. N., powtarzał mi przy każdych odwiedzinach: „Módl się za kapłanów!” I oto ojciec Wojciech odkrywa wezwanie do takiej właśnie modlitwy w słowach, z jakimi kapłan zwraca się do wiernych w każdej Mszy świętej: „Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący”. Po czym dodaje jeszcze jakże istotny komentarz: „Jednym z powodów, dla których ludzie odchodzą z Kościoła, jest całkowita zatrata nadprzyrodzoności w spojrzeniu na duchownych. Możemy ocalić obraz księdza jako Bożego sługi tylko wówczas, kiedy się za niego modlimy”.

Tajemnica Eucharystii jest zawsze tajemnicą. „Musimy pamiętać, że nie rozwiązujemy religijnej zagadki i w związku z tym nigdy nie zawołamy triumfalnie: «Już wiem, o co tu chodzi!» [...] Możemy jedynie coraz bardziej pozwalać jej ogarniać i kształtować nasze życie”.

Chciałoby się jeszcze więcej pisać o tej książce, jeszcze więcej cytować Autora, lecz przecież celem tej przedmowy jest przede wszystkim zachęcić Czytelnika, żeby sam do niej zajrzał i sam zaczął znajdować skarby ukryte na owej drodze wiodącej poprzez tajemnicę Eucharystii do tajemnicy grzechu i nieskończonego miłosierdzia naszego Pana. A im bliżej jesteśmy Boga, tym bardziej się wszystko rozjaśnia, upraszcza i jednoczy.

Ojciec Wojciech pod koniec książki coraz częściej pozostawia głos ewangelistom, przede wszystkim kiedy pisze o spotkaniach Bożego miłosierdzia z grzesznikami. Prowadzą one do głębszego zrozumienia również sakramentu pokuty i pojednania oraz owej tajemniczej wewnętrznej przemiany, jakiej dokonać może jedynie Miłosierdzie.

Wszystko zaś pisane gorącym sercem i lekkim piórem, z wielkim poczuciem humoru i serdeczną miłością. Lektura tej książki nikogo nie znuży, choć może niektórych chwilami zaskoczy, lub może raczej po prostu obudzi.

Anna Świderkówna

 

 

© 1996–2004 www.mateusz.pl