Fascynujące zaproszenie. Msza święta krok po kroku
WOJCIECH JĘDRZEJEWSKI OP
I. TAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJ
Wersję książkową Fascynującego zaproszenia można zamówić na stronie wydawnictwa „Więź” |
W opowieściach Ojców pustyni znajduje się urzekająca historia: Dwaj mnisi wyruszyli do miasta, aby tam sprzedać swoje kosze i liny. Na miejscu rozdzielili się, o określonej zaś porze mieli się spotkać przy bramie. Na umówionym miejscu pojawił się tylko jeden, drugi bowiem wpadł w sidła miejscowej rozpustnej kobiety. Załamany grzechem, który popełnił, postanowił nie wracać na pustynię i zamieszkać z ową niewiastą. Drugi brat cierpliwie czekał, a gdy ktoś mu doniósł o tym, co się stało z konfratrem, zawołał: „Jak możesz wygadywać takie rzeczy o moim bracie”. Czekał u bram miasta kilka miesięcy. Któregoś chłodnego wieczoru upadły mnich przechodził tamtędy z konkubiną. Anachoreta wstał z ziemi i zawołał: „Nareszcie jesteś!”. Ten, poruszony do głębi, wstrząśnięty wytrwałością i delikatnością brata, zrzucił z siebie bogate szaty i razem wrócili do pustelni.
W jak wielu małżeństwach oczekiwanie jednej ze stron uratowało jedność związku lub współmałżonka. Alkoholicy z grup AA opowiadają, jak ogromną motywację stanowi to, gdy druga strona zechce dać kolejną szansę. Podobnie jest z dziećmi. Do dziś pamiętam sytuację sprzed lat, kiedy nastoletnia uciekinierka z domu zanosiła się płaczem, ponieważ rodzice nie dawali żadnego znaku, że są zainteresowani jej losem. Telefon do matki, która powiedziała: „Przyjeżdżaj, martwimy się o ciebie”, spowodował decyzję o powrocie.
Sztuka czekania to również zgoda, aby ludziom, których upominamy, prosimy, ostrzegamy, ponieważ zależy nam na nich, dać czas na odpowiedź. Nie pozwalać sobie na zbyt łatwe zniecierpliwienie brakiem oczekiwanych zmian i próbę ich wymuszenia. Chociażby przez nieustanne „suszenie głowy” pod tytułem: „Ile razy ci mówiłem, żebyś...”, co nawet świętego może wyprowadzić z równowagi oraz uczynić zagorzałym wrogiem proponowanej mu cnoty. Manipulacja uczuciami też bywa bronią niecierpliwości. Pewien „zapalony” przeciwnik palenia powiedział swojej narzeczonej: „Albo ja, albo papierosy...” Innym sposobem manipulacji może być wzbudzanie poczucia winy czy zazdrości. („Niech no drań zobaczy, że inni potrafią należycie docenić jego żonę”).
Kto umie czekać, odżegnuje się od tego rodzaju kroków. Woli cierpliwie wysyłać dyskretne sygnały, nie tracąc nadziei na poprawę stanu rzeczy.
Cierpliwość jest konieczna w sytuacjach ostrych konfliktów, pozostawiających urazy i złe wspomnienia. Nawet jeśli sami mamy dobrą wolę powrotu do normalności, nie powinniśmy zniechęcać się, gdy brakuje jej u drugiej strony: Pojednanie zakłada konieczny czas, niekiedy bardzo dużo czasu. Nie mamy żadnego prawa domagać się, żeby ci, którzy cierpieli przez nas, odpowiedzieli natychmiast na wyrażoną skruchę i wyciągniętą rękę. Potrzebują na to czasu, a my umiejętności czekania, brania pod uwagę rytmu, w jakim ludzie dojrzewają do przebaczenia.
Uczymy się czekania na ludzi, liczenia się z ich powolnym niekiedy tempem dorastania do podjęcia proponowanego im dobra, kiedy patrzymy na mądrą cierpliwość Boga względem nas. W trosce o nasze zbawienie potrafi zawsze uwzględnić możliwości człowieka i czas potrzebny do dojrzałej odpowiedzi. Dzieje się tak w skali całej historii zbawienia i naszej osobistej. Objawienie pełnej prawdy o nas i o Bogu nie dokonało się nagle i w krótkim czasie, lecz stopniowo, adekwatnie do naszej gotowości jej przyjęcia. Z Wcieleniem czekał Bóg ponad tysiąc lat od momentu powołania Abrahama.
Bóg umiał czekać nieskończoną ilość razy na powrót swoich synów. Przypowieść o miłosiernym ojcu, który wybiega na przeciw marnotrawnemu synowi, to Dobra Nowina zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu (por. Łk 15, 11-32). To również fakt, który wielu z nas stwierdza na własnej skórze, doświadczając Jego mądrej pedagogii i cierpliwości.
Wreszcie, Pan powstrzymuje swe ostateczne przyjście, ponieważ czeka na nasze nawrócenie:
Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia (2 P 3, 9).
Oczekujemy Twego przyjścia w chwale. Oczekujemy na siebie nawzajem.
Wojciech Jędrzejewski OP
© 1996–2004 www.mateusz.pl