Fascynujące zaproszenie. Msza święta krok po kroku

WOJCIECH JĘDRZEJEWSKI OP

I. TAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJ

Amen

 

 



Wersję książkową Fascynującego zaproszenia można zamówić na stronie wydawnictwa „Więź”

Wielkim wrogiem dobrego uczestniczenia we Mszy świętej jest bezmyślność wyrażająca się między innymi w rutynowym powtarzaniu przewidzianych słów. Skutek jest taki, że Msza staje się odklepanym, odfajkowanym rytuałem. Tak jak powiedział jeden z moich uczniów: „Na Mszę idzie się po to, aby mieć już to za sobą”.

Jednym z bardzo zużytych przez rutynę słów jest „amen”. Chcę się nad nim zatrzymać w związku z odpowiedzią, jaką dajemy kapłanowi udzielającemu Komunii świętej. Każdy zbliżający się w takim momencie do ołtarza słyszy słowa: „Ciało Chrystusa”. Część ludzi w ogóle nic nie odpowiada, inni odruchowo pomrukują na takiej samej zasadzie jak kasownik mrugający czerwonym światełkiem, kiedy wsuwa się weń bilet. Inna sprawa, że ludzie niejednokrotnie nie mają czasu odpowiedzieć „amen”, bo ksiądz rozdaje Ciało Pana Jezusa w imponująco ekspresowym tempie.

Co powinno znaczyć nasze „amen” jako odpowiedź na usłyszane słowa, objawiające, że sam Jezus oddaje nam swe Ciało? Hebrajski źródłosłów oznacza: zaufać, powierzyć się, uznać prawdę, oprzeć się na wierności Boga. Coś niesamowicie dynamicznego, pełnego naszej inwencji.

Jezus w Eucharystii biegnie do nas, pokonując czas i przestrzeń, aby podarować swoje życie, siebie samego. Staje przed każdym z nas niecierpliwy i stęskniony. Jego nieskończenie otwarte serce chowa się z dyskrecją w białym chlebie, ale bije gwałtownie z miłości do nas. W momencie przyjmowania Komunii powinno nam się udzielić coś z tej szalonej miłości Pana. Nie możemy mówić „amen” tak, jak grzecznościowo odpowiadamy „dzień dobry” sąsiadowi z bloku. Przyjmujemy Boga tak bardzo kochającego, że w wypowiedzianym „amen” musi zabrzmieć rzeczywiście pełnia znaczenia tam ukryta: zaufanie, powierzenie siebie samego, uznanie w Jezusie Zbawcy, który za mnie właśnie wydał swe Ciało i przelał Krew na krzyżu. Komunia to spotkanie dwu oddających się sobie osób. Boga i mnie. Dlatego w „amen” powinno się wyrazić moje zaangażowanie, miłość i wiara, z jaką przyjmuję Jezusa.

Wojciech Jędrzejewski OP

 

 

© 1996–2004 www.mateusz.pl