Fascynujące zaproszenie. Msza święta krok po kroku
WOJCIECH JĘDRZEJEWSKI OP
I. TAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJ
Wersję książkową Fascynującego zaproszenia można zamówić na stronie wydawnictwa „Więź” |
Co ważnego ma nam do powiedzenia Pan Bóg, gdy przygotowujemy się do przyjęcia Komunii świętej? Zaraz po modlitwie Ojcze Nasz kapłan prosi Boga słowami:
Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni ufności oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.
Wspaniała modlitwa o to, by moc miłości, którą przyjmiemy w Eucharystii, zburzyła wszelkie moce ciemności, które w nas mieszkają. Warto sobie uświadomić, że zło, którego doświadczamy, gdy ukazuje ono swoją ponurą twarz, wynurzając się z naszego wnętrza, to nie tylko tak zwane złe uczynki, które nam się przydarzają. Jesteśmy uwikłani w tę mroczną tajemnicę o wiele bardziej, niż myślimy. To, co słowa Liturgii określają jako „zamęt”, oznacza bezmiar splątanych intencji, dobrych i złych; całą mieszankę mądrości i głupoty, czystości i egoizmu, obecnych w naszym postępowaniu. I tej trującej mikstury nie potrafimy sami przedestylować i wyklarować. Nawet najgłębszy rachunek sumienia to jedynie błysk zapałki, mrugającej w ręku człowieka zagubionego w ogromnej puszczy ogarniętej nocą. W świetle tego płomyka możemy co najwyżej zobaczyć jeden z milionów splątanych korzeni, o który się potknęliśmy.
Dlatego właśnie, że jesteśmy tak nieszczęsnymi grzesznikami, prosimy Jezusa o Jego zbawienie. Od Niego jedynie oczekujemy pełnej wolności i wewnętrznego pokoju. W Komunii przyjmujemy Jezusa jako naszego Zbawiciela. I każda Eucharystia jest przybliżaniem się do spotkania Pana w Jego chwale, kiedy, przychodząc na końcu czasów, obdarzy nas pełną wolnością i niegasnącym światłem.
Każda Eucharystia ogarnia sobą przeszłość, aktualnie żywą dla nas, teraźniejszość spotkania z Panem oraz przyszłość – wieczną radość w Bogu, do której zmierzamy. Kapłan modli się słowami: „abyśmy [...] pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”. Przygotowując się do posiłku przy ołtarzu w naszym parafialnym kościele, przygotowujemy się do innej Uczty. Tej, która będzie trwała na zawsze w Domu Ojca. Tam, gdzie powrócimy z naszej wędrówki poprzez ten świat, aby wolni od grzechu, wszelkich wątpliwości, niepewności, zamętu świętować na zawsze miłość naszego Boga.
Oczekiwanie przyjścia Pana, wraz z którym „przeminie ten świat”, nie oznacza bierności. Aby przygotować nadejście Królestwa, mamy czynić naszą teraźniejszość bardziej Bożą i bardziej ludzką. Już dzisiaj mając udział w wieczności poprzez Liturgię nie jesteśmy więźniami tego świata, nie jesteśmy zamknięci w granicach czasu. Nie oznacza to jednak manichejskiego dystansu do tego, co ziemskie. Kościół nie jest sektą oświeconych, którzy z pogardą odwracają się od współczesnych sobie ludzi, spraw, problemów. Obdarowani miłością na uczcie Ciała i Krwi jesteśmy wezwani do miłości wcielonej w teraźniejszość, w ten świat, aby oswajać się z wiecznym ogniem, w którym spłonie wszystko, co miłością nie jest. Stąd Paweł wzywa Tesaloniczan doświadczających pokusy poddania się bierności wobec mającego nadejść wkrótce Dnia Pańskiego:
Pan niech pomnoży liczbę waszą i spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy do was; aby serca wasze utwierdzone zostały w świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi (1 Tes 3, 12-13).
Zachęcam was [...], abyście coraz bardziej się doskonalili i starali zachować spokój, spełniać własne obowiązki i pracować własnymi rękami, jak to wam nakazaliśmy. Wobec tych, którzy pozostają na zewnątrz, zachowujcie się szlachetnie [...] (1 Tes 4, 11-12).
Świat w Nowym Testamencie ma dwa znaczenia: cała ziemska i ludzka rzeczywistość umiłowana przez Boga oraz „świat” sprzeciwu ludzkiego serca wobec Boga i Jego Prawdy. Tęskniąc za nowym niebem i nową ziemią, mamy angażować się w ten świat jako chciany i kochany przez Boga, a równocześnie być „wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu”. Tylko bowiem będąc świętymi możemy być użyteczni tej ziemi jako jej sól – pełna smaku.
Wojciech Jędrzejewski OP
© 1996–2004 www.mateusz.pl