«TWOJE SŁOWO JEST ŚWIATŁEM NA MOJEJ ŚCIEŻCE» MEDYTACJE NA WIELKI POST 2009
“Jezus powiedział do Żydów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki” (J 8, 51-59).
W 1994 roku KAI opublikowała badania, w których respondenci odpowiedzieli na pytania dotyczące podstawowych prawd wiary. Wynika z nich, że 95% Polaków wierzy w Boga, ale tylko 35% w istnienie piekła i 29% w realność szatana. W 2006 roku “Rzeczpospolita” przeprowadziła kolejną sondę. Okazało się, że 94% Polaków nadal wyznaje wiarę w Boga, ale, co ciekawe, jedynie 56% wierzy w życie po śmierci, a 64% w istnienie piekła. W tym samym roku “Gość Niedzielny” zamieścił wyniki podobnego sondażu opracowanego przez sopocką Pracownię Badań Społecznych. Według niego już około 75 % zapytanych uznaje istnienie piekła.
Kilka konkluzji nasuwa się niemal spontanicznie. Przede wszystkim, wychodzi na to, że nie trzeba wierzyć w życie po śmierci, będąc uczniem Chrystusa, co z chrześcijańskiego punktu widzenia zakrawa na kuriozum. Nie wiadomo też, o jakiego Boga chodzi. Ponadto, przypuszczam, że słowo “wierzyć” znaczy często “być przekonanym o istnieniu”. Uderza również fakt, że chociaż w naszych czasach rzadko mówi się o piekle, badania dowodzą, że jego pojęcie nie zniknęło z ludzkiej świadomości. Co więcej, liczba osób w naszej Ojczyźnie, które uznają piekło, wydaje się wzrastać. Czyżby w Polsce było aż tak źle?
Zaprzeczanie możliwości wiecznego potępienia jest po części zrozumiałe. Po prostu perspektywa nieodwołalnej kary źle się nam kojarzy i wydaje się stać w opozycji do obrazu miłosiernego Boga. Niebagatelną rolę odgrywa też przemilczanie tego niewygodnego tematu. Wahadło obróciło się w drugą stronę. Przez wieki wizja piekła pobudzała wybujałą wyobraźnię kaznodziejów, wydając niestworzone historie, co rzekomo miało skłonić wiernych do posłuchu i nawrócenia. Kłopot w tym, że swoje kazania nadmiernie okraszali soczystymi scenami tortur i mąk, siejąc postrach i grozę. Poza tym, ukazywali Boga jako surowego sędziego, skazującego nieposłusznych na nieopisane katusze. Również kultura i sztuka znajdowała tutaj wiele inspiracji. Wystarczy przywołać makabryczne sceny z “Boskiej Komedii”, czy obraz “Sądu Ostatecznego” Memlinga.
Tymczasem Pismo św. bardzo powściągliwie i zaledwie w kilku obrazach wypowiada się o tej niewyobrażalnej rzeczywistości, nie roszcząc sobie praw do zaspokojenia naszej ciekawości. Zresztą, to samo można powiedzieć o niebie. Wiele wskazuje więc na to, że nasz stosunek do piekła został ukształtowany bardziej przez narosłe przez stulecia wytwory ludzkiej fantazji, niż rzeczywistą naukę Chrystusa i apostołów. Nie ulega wątpliwości, że Biblia nie omija tego tematu, chociaż podchodzi do niego z umiarem, gdyż dotyka tajemnicy, która przekracza nasze możliwości poznawcze. Dlatego z jednej strony nie powinniśmy traktować piekła jako tabu, co właściwie dzieje się obecnie na naszych oczach. Z drugiej strony, jeśli chcemy być wierni Ewangelii, nie możemy przypisywać tej rzeczywistości zbyt wielkiego znaczenia, zachowując tym samym właściwe proporcje.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi, że słuchanie i zachowanie Jego słów uchroni człowieka od “śmierci na wieki”. Co to znaczy? Wcześniej św. Jan pisze: “Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). W zdaniu tym użyte jest bardzo popularne w Nowym Testamencie słowo apollumi, tłumaczone najczęściej jako “zniszczyć”, “zginąć”, “przepaść”. Takie przełożenie sugeruje unicestwienie i totalne wymazanie spośród żyjących. Jednakże różne warianty apollumi opisują również “zepsucie” bukłaków (Łk 5, 37), zagubienie owcy lub drachmy (Łk 15, 4.8), odejście marnotrawnego syna lub “zaginięcie” Zacheusza (Łk 15, 32; 19, 10). Owca nie została rozerwana na strzępy przez wilki, lecz, by odwołać się do eufemizmu, przestała spełniać właściwą jej funkcję. Tak samo drachma. Bukłaki nie przestają istnieć po rozdarciu, chociaż są zupełnie bezużyteczne. Młodszy syn z przypowieści o miłosiernym Ojcu i zwierzchnik celników nie umarli, lecz zagubili się w życiu, realizując cele, które nie przynosiły im szczęścia.
Zniszczenie, zagubienie, śmierć to pojęcia relatywne i wieloznaczne w Nowym Testamencie, o czym już wcześniej przekonaliśmy się w kilku rozważaniach. Słowa appollumi używa się w stosunku do rzeczy nieożywionych: bukłaki lub drachma, aby opisać to, co nigdy nie posiadało życia, lub coś, co, przeciwnie, nosi w sobie życie. “Śmierć na wieki” należy rozumieć jako rozminięcie się ze swoim przeznaczeniem i znalezienie się w niewłaściwym miejscu, co w sumie bardzo bliskie jest naszemu wyobrażeniu kary. W żadnym wypadku nie chodzi o totalne unicestwienie, lecz raczej o pewien rodzaj egzystencji, który sprzeciwia się wewnętrznemu pragnieniu wpisanemu w serce człowieka.
Piekło, którego niepodobna utożsamiać z konkretnym miejscem, nazywane jest również “drugą śmiercią” (Ap 20, 4). Jezus mówi, że ten rodzaj śmierci przewyższa śmierć fizyczną. Na czym ona polega? Nowotestamentalne obrazy opisują ją w sposób dosadny, aczkolwiek tajemniczy. Z jednej strony mówi się o wyrzuceniu w ciemności, zgrzytaniu zębów, zamknięciu w więzieniu. Z drugiej, i to jest chyba najczęstsze porównanie, o ogniu nieugaszonym, rozpalonym piecu, jeziorze siarki i ognia. Jak pogodzić płomienie z ciemnościami? Już tutaj widać, że “drugiej śmierci” nie da się tak łatwo uchwycić. Apokalipsa dodaje, że potępieni, w odróżnieniu od wybranych, nie zaznają ani chwili ulgi w swoich cierpieniach: “A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto bierze znamię jej imienia” (Ap 14, 11). Szatan i jego zwolennicy, którzy tam się znajdą, są istotami duchowymi. “A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy” (Ap 20, 10). Trudno więc wyobrażać sobie ów ogień w formie fizycznej. Równie surrealistyczne są obrazy przysmażania, pieczenia na ruszcie, czy gotowania w kotle ze smołą.
Najbardziej intrygująca jest symbolika ognia, bo w kontekście całego Pisma św. niezwykle wieloznaczna, a przy tym kojarzona z karą. Już św. Justyn Męczennik pisze w II wieku: “Wierzymy, że ci, którzy żyli grzesznie i nie odbyli pokuty, będą ukarani wiecznym ogniem”. W podobnym tonie wypowiadają się inni Ojcowie Kościoła: św. Grzegorz z Nyssy, św. Ireneusz z Lyonu, św. Klemens Aleksandryjski, św. Cyprian, czy św. Ignacy z Antiochii. W jakim sensie piekło jest karą i palącym ogniem? Czy chodzi o srogiego i bezlitosnego ojca, który daje “wieczną” nauczkę niegrzecznemu dziecku?
Rzeczywiście, ogień jest w Biblii znakiem sądu. Sodoma i Gomora została obrócona w popiół ogniem z nieba (Rdz 19, 24). W Drugim Liście św. Pawła do Tesaloniczan sam Chrystus ukazany jest jako ognista postać, dokonująca zniszczenia: “Z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają” (2 Tes 1, 7-8). Ogień może być więc narzędziem, ale również, co sugeruje św. Paweł i cały Stary Testament, literackim obrazem samej istoty Boga.
Ogień wyraża obecność Jahwe (płonący krzew, słup ognia poprzedzający Izraelitów). Jednakże autorom biblijnym nie chodzi jedynie o wyeksponowanie dodatkowego boskiego atrybutu. “Pan, Bóg wasz, jest ogniem trawiącym. On jest Bogiem zazdrosnym” (Pwt 4, 24). “Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym” (Hbr 12, 29). Ogień to świętość Boga, do której człowiek nie może się łatwo przybliżyć.
Prorok Malachiasz w jednej ze swoich wizji rzuca interesujące światło na “karzący” wymiar ognia. Pisze: “Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach” (Ml 3, 19-20). Jeśli weźmiemy pod uwagę, że to sam Bóg jest ogniem, a naszym przeznaczeniem oglądanie Jego oblicza (1 Kor 13, 12), musimy zmodyfikować nasz pogląd o wiecznej karze.
Dzień Pana pełen ognia obejmie zarówno grzeszników, jak i sprawiedliwych. Podczas, gdy grzesznicy, podobni do słomy, nie wytrzymają żaru słońca, sprawiedliwi znajdą w nim ukojenie. Widać tutaj wyraźnie, że grzech to nie przelewki, małoznaczące przekroczenie prawa. Grzech narusza wewnętrzną strukturę człowieka, wskutek czego nie może on oglądać Bożego oblicza, bo nie został do tego przygotowany i przemieniony. Słoma kojarzy się z brakiem życia i wewnętrzną pustką. Człowiek grzeszny, nawet gdyby bardzo chciał, nie jest w stanie wpatrywać się w “wieczny ogień” boskiej miłości. A ponieważ zarówno sprawiedliwym, jak i grzesznym przysługuje życie wieczne (Mt 25, 46), bo noszą w sobie boski pierwiastek, dla pierwszych widok Boga będzie radością, dla drugich cierpieniem, i w tym sensie karą. Ta interpretacja wydaje się być nieco naciągana, gdyż cóż począć z “odłączeniem od Boga” w przypadku potępionych, skoro wszyscy mieliby stanąć naprzeciwko niegasnącego słońca. Tylko pozornie. Niemożność oglądania Bożego oblicza spowoduje stan duchowej ciemności i, w konsekwencji, oddalenia od Boga. Dla sprawiedliwych obecność Boga będzie domem i światłością, dla grzesznych ciemnością i więzieniem.
Jezus głosi w Kazaniu na Górze, iż Boga będą mogli oglądać ludzie czystego serca (Mt 5, 8). Podobną intuicję wyraża też prorok Izajasz: “Grzesznicy na Syjonie się zlękli, bezbożnych chwyciło drżenie: „Kto z nas wytrzyma przy trawiącym ogniu? Kto z nas wytrwa wobec wieczystych płomieni?”. Ten, kto postępuje sprawiedliwie i kto mówi uczciwie, kto odrzuca zyski bezprawne, kto się wzbrania dłońmi przed wzięciem podarku, kto zatyka uszy, by o krwi nie słuchać, kto zamyka oczy, by na zło nie patrzeć” (Iz 33, 14-15).
Biblijne relacje o piekle i potępieniu są zachętą do wzięcia obecnego życia na serio, ponieważ jest ono jedyną sposobnością, w czasie której rozpoczyna się nasza wewnętrzna przemiana. Jest to sprawa o tyle poważna, że człowiek w swojej wolności może nie rozpoznać znaczenia swego życia i ponieść porażkę. Bóg nie stroi sobie z nas żartów. Ale równocześnie nie chce nas karać, dlatego ostrzega nas przed tragiczną opcją wiecznej otchłani. W tym sensie nawet mrożące krew w żyłach zapowiedzi piekła są częścią Dobrej Nowiny. Gdyby Bóg życzył sobie naszej “drugiej śmierci”, po co posyłałby na świat swego Jednorodzonego Syna? Po prostu, w naszej aktualnej kondycji nie istnieje możliwość pełnego uczestnictwa w szczęściu Trójcy św., bez przyjęcia słów Chrystusa i Jego przemieniającej łaski. A to dokonuje się przez nieustanne nawrócenie w obecnym życiu i ufność. Dlatego każdy, kogo przeraża możliwość wiecznej zatraty może i powinien zwrócić się ku nieskończonemu miłosierdziu Boga, który „pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4).
Dariusz Piórkowski SJ
Email do autora: darpiorko@mateusz.pl. Inne teksty: www.mateusz.pl/mt/dp
Dariusz Piórkowski, jezuita, studiuje obecnie filozofię w Boston College w USA.
Środa Popielcowa, 25.02.2009 – Nie bądź aktorem, lecz sobą
Czwartek po Popielcu, 26.02.2009 – Po co wierzyć?
Piątek po Popielcu, 27.02.2009 – Chcesz dobrze pościć? Naucz się świętować
Sobota po Popielcu, 28.02.2009 – Wirus „doskonałości”
I Niedziela Wielkiego Postu, 1.03.2009 – Gdyby nie te dzikie zwierzęta
I Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 2.03.2009 – Na Sądzie nie będzie wymówki
I Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 3.03.2009 – Warto czekać, aby żyć
I Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 4.03.2009 – Znak upartego proroka
I Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 5.03.2009 – Tajemnica niewysłuchanych modlitw
I Tydzień Wielkiego Postu, Piątek 6.03.2009 – Jak zdobyć bilet do nieba?
I Tydzień Wielkiego Postu, Sobota 7.03.2009 – Jesteśmy chodzącymi lustrami
II Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 8.03.2009 – Ojciec wiary niełatwej
II Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 9.03.2009 – Usta szeroko zamknięte
II Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 10.03.2009 – Wahnięcia moralnej wagi
II Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 11.03.2009 – Garncarz lepi bez znużenia
II Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 12.03.2009 – Transplantacja pewna jak w banku
II Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 13.03.2009 – Te poplątane ludzkie relacje
II Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 14.03.2009 – Dwie twarze w jednym człowieku
III Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 15.03.2009 – Świątynia Ciała przetrwa
III Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 16.03.2009 – Uwierz w prostotę Boga
III Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 17.03.2009 – Co z tym długiem?
III Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 18.03.2009 – Żonglerka mądrością
Uroczystość św. Józefa, męża Maryi, 19.03.2009 – Zaginął, a odnalazł się. Trzeciego dnia
III Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 20.03.2009 – Na pustyni znajdziesz drogę
III Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 21.03.2009 – W zwierciadle modlitwy
IV Niedziela Wielkiego Postu, 22.03.2009 – Umarli, a jednak żywi
IV Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 23.03.2009 – Wszystko zostanie ocalone
IV Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 24.03.2009 – Symfonie życia
Zwiastowanie Pańskie, Środa, 25.03.2009 – Co nas łączy z Bogiem?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 26.03.2009 – Na “duchowym” targowisku
IV Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 27.03.2009 – Czy wiem, czego pragnę?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 28.03.2009 – Biblijny lider to nie Herkules
V Niedziela Wielkiego Postu, 29.03.2009 – Wypuścić siebie z rąk
V Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 30.03.2009 – Wszyscy mają szansę
V Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 31.03.2009 – Węże na zamówienie
V Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 1.04.2009 – W niekończącej się szkole Jezusa
V Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 2.04.2009 – Niewygodna cząstka Dobrej Nowiny
V Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 3.04.2009 – Nie-zwykłość zwyczajności
V Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 4.04.2009 – Zjednoczeni, by iść w świat
Niedziela Palmowa, 5.04.2009 – Słuchając tego, co niewypowiedziane
Wielki Poniedziałek, 6.04.2009 – Zapach miłości mierzi egoistę
Wielki Wtorek, 7.04.2009 – Wszyscy byliśmy w Wieczerniku
Wielka Środa, 8.04.2009 – Kamień, o który się potykamy
© 1996–2009 www.mateusz.pl