www.mateusz.pl/mt/dp

«TWOJE SŁOWO JEST ŚWIATŁEM NA MOJEJ ŚCIEŻCE» MEDYTACJE NA WIELKI POST 2009

Tajemnica niewysłuchanych modlitw

I Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek 5.03.2009

 

 „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą” (Mt 7,7).

Czy to nie dziwne, że modlimy się ciągle o pokój, chociaż w tylu miejscach na świecie toczą się konflikty zbrojne i wojny? Błagamy Boga o zdrowie dla naszych bliskich i innych chorych, chociaż równocześnie widzimy, że ich stan wcale się nie poprawia, a niektórzy z nich umierają. Prosimy o uwolnienie z dokuczającej nam słabości, chociaż po latach zdajemy sobie sprawę, że w zasadzie niewiele się zmienia.

Doświadczając nieskuteczności modlitwy zaczynamy myśleć w kategoriach przyczyny i skutku. To, co nas spotyka, musi mieć jakieś wytłumaczenie. Jeśli nasze prośby nie są spełniane, coś lub ktoś musi być za to odpowiedzialny. Niektórzy winią za wszystko Boga, który ich zdaniem jest wobec nas obojętny lub zupełnie odrzucają Jego istnienie. Gdyby był rzeczywiście dobrym Bogiem, odpowiadałby przychylnie na nasze wołanie i nie przyglądałby się z oddali ludzkiej biedzie. Często niewysłuchane modlitwy stają się źródłem poważnego kryzysu wiary.

Najczęściej szukamy przyczyn w sobie. Pytamy się, czego brakuje naszym modlitwom? Jaki błąd popełniamy? Co powinniśmy zmienić w sobie? Mistrzowie duchowi podają całą litanię możliwych wyjaśnień. Nie mamy wiary. Tak naprawdę na co dzień nie dbamy o relację z Bogiem, lecz przypominamy sobie o Nim, kiedy w naszym życiu dzieje się źle. Nasze motywacje nie zawsze są szczytne. Szukamy tylko tego, co dla nas dogodne. Modlimy się niewłaściwie, traktując Boga jak automat sprzedający na życzenie gorące lub zimne napoje. Brakuje nam wytrwałości.

Ale nawet te przyczyny, chociaż słuszne, nie wyjaśniają wszystkiego. Oczywiście, można szukać zrozumienia w nieskończoność, bo – jak sądzimy- musi istnieć jakieś wytłumaczenie. Czy rzeczywiście? Istnieją przecież wierzący, którzy żarliwie, ufnie i z wytrwałością proszą Boga, pomimo doświadczenia rozczarowania i pustki. Zdarzają się również cuda, nawrócenia, uzdrowienia, chociaż nie są poprzedzone długimi modlitwami.

Jednym z najbardziej zastanawiających dylematów w dzisiejszej Ewangelii jest to, że Jezus nie mówi jasno o tym, o co mamy prosić, czego szukać, do których drzwi się dobijać. Wprawdzie pojawia się obraz chleba i ryby, a w innym miejscu jajka, ale co to oznacza? Wydaje się, że chodzi o coś niezbędnego w życiu. Jeśli tak, to dlaczego wytrwała i nieustępliwa prośba rodziców o zdrowie dla chorej córki nie zawsze prowadzi do jej uzdrowienia? Czyż zdrowie i życie dziecka nie jest czymś ważnym i niezbędnym dla rodziców? Czy w każdej sytuacji można przypisywać im brak wiary lub jakąkolwiek inną przyczynę? Byłoby to nieludzkie.

W wielu miejscach Ewangelie podkreślają wagę wytrwałości i natarczywości w modlitwie, która kończy się sukcesem. Ciekawe jest jednak uzasadnienie. W Ewangelii św. Łukasza Jezus najpierw porównuje Ojca do przyjaciela, który mimo oporów wstaje w środku nocy i użycza chleba swojemu przyjacielowi (Por. Łk 11, 5-8). Inna przypowieść mówi o niesprawiedliwym sędzim, który podejmuje się obrony wdowy, aby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała go (Por. Łk 18,1-8). W Ewangelii św. Mateusza pojawia się scena z kobietą kananejską, której Jezus z początku w ogóle nie chce słuchać i traktuje ją szorstko. Dopiero po interwencji apostołów, którym nota bene przeszkadza jej zawodzenie, wysłuchuje tego, co ma do powiedzenia i uzdrawia jej córkę(Por. Mt 15, 21-28).

Co uderza w tych trzech przypowieściach? Zaskakujący jest powód, dla którego prośby ich bohaterów zostają wysłuchane. Wbrew temu, czego byśmy oczekiwali, na czoło wysuwa się pozbycie się intruza, który zjawia się nie w porę i dręczy; próbuje pokrzyżować plany i wchodzi w drogę. Sędzia, przyjaciel, Jezus i apostołowie nie chcą zbyt długo znosić niedogodności, którą sprawiają im błagający o pomoc. Można odnieść wrażenie, że przystają na prośbę, jakby od niechcenia, aby mieć „święty” spokój. Z drugiej strony uprzykrzanie się i natręctwo to działania, które w pewnym sensie przypominają dobroczyńcom o ich „powinności” i budzą drzemiące w nich poczucie odpowiedzialności. Dobry przyjaciel zwłaszcza w trudnych okolicznościach powinien wspierać swojego przyjaciela. Zadaniem sędziego jest obrona pokrzywdzonego. Jezus, jako Pan i Syn Dawida, ma władzę nad złymi duchami, dlatego powinien je wyrzucać.

W powyższych przykładach Jezus stara się nam objawić Ojca. Można by przypuszczać, że Bóg wysłuchuje nasze prośby dopiero wtedy, kiedy ma już dosyć naszego marudzenia. To jednak byłoby błędne założenie. Natarczywość bardziej jest potrzebna nam. Prowadzi do uzyskania wolności w stosunku do tego, o co prosimy, czyli zaufania, że nawet jeśli nasze prośby nie zostaną wysłuchane, to i tak wszystko spoczywa w Bożych rękach. A ponieważ trudno w to uwierzyć, musimy trwać w nieustannej modlitwie. Jeśli Bóg troszczy się o lilie i ptaki, to w pewnym sensie niczego nie może nam zabraknąć.

Wydaje się, że nie przybliżymy się do tajemnicy „niewysłuchanych” modlitw, jeśli nie przekroczymy ludzkiej logiki, polegającej na łączeniu skutku z przyczyną. Czasem jest to potrzebne, ale nie zawsze „wina” leży po naszej stronie. Kardynał Ratzinger pisze we „Wprowadzeniu do chrześcijaństwa”, że z jednej strony Bóg szanuje nasze możliwości rozumienia, z drugiej jest zupełnie ponad nimi. My często idziemy na skróty. Tworzymy czarno-białe schematy, które, naszym zdaniem, pozwalają ogarnąć to, czego w gruncie rzeczy nie pojmujemy. Czasem ostatnią deską ratunku pozostaje teoria spiskowa. W ten sposób próbujemy oswoić to, co niezrozumiałe. Ale nie wszystko poddaje się naszej mocy. Szczególnie w sferze modlitwy.

Dariusz Piórkowski SJ

Email do autora: darpiorko@mateusz.pl. Inne teksty: www.mateusz.pl/mt/dp

 

Dariusz Piórkowski, jezuita, studiuje obecnie filozofię w Boston College w USA.

 

Środa Popielcowa, 25.02.2009 – Nie bądź aktorem, lecz sobą
Czwartek po Popielcu, 26.02.2009 – Po co wierzyć?
Piątek po Popielcu, 27.02.2009 – Chcesz dobrze pościć? Naucz się świętować
Sobota po Popielcu, 28.02.2009 – Wirus „doskonałości”
I Niedziela Wielkiego Postu, 1.03.2009 – Gdyby nie te dzikie zwierzęta
I Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 2.03.2009 – Na Sądzie nie będzie wymówki
I Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 3.03.2009 – Warto czekać, aby żyć
I Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 4.03.2009 – Znak upartego proroka
I Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 5.03.2009 – Tajemnica niewysłuchanych modlitw
I Tydzień Wielkiego Postu, Piątek 6.03.2009 – Jak zdobyć bilet do nieba?
I Tydzień Wielkiego Postu, Sobota 7.03.2009 – Jesteśmy chodzącymi lustrami
II Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 8.03.2009 – Ojciec wiary niełatwej
II Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 9.03.2009 – Usta szeroko zamknięte
II Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 10.03.2009 – Wahnięcia moralnej wagi
II Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 11.03.2009 – Garncarz lepi bez znużenia
II Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 12.03.2009 – Transplantacja pewna jak w banku
II Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 13.03.2009 – Te poplątane ludzkie relacje
II Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 14.03.2009 – Dwie twarze w jednym człowieku
III Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 15.03.2009 – Świątynia Ciała przetrwa
III Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 16.03.2009 – Uwierz w prostotę Boga
III Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 17.03.2009 – Co z tym długiem?
III Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 18.03.2009 – Żonglerka mądrością
Uroczystość św. Józefa, męża Maryi, 19.03.2009 – Zaginął, a odnalazł się. Trzeciego dnia
III Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 20.03.2009 – Na pustyni znajdziesz drogę
III Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 21.03.2009 – W zwierciadle modlitwy
IV Niedziela Wielkiego Postu, 22.03.2009 – Umarli, a jednak żywi
IV Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 23.03.2009 – Wszystko zostanie ocalone
IV Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 24.03.2009 – Symfonie życia
Zwiastowanie Pańskie, Środa, 25.03.2009 – Co nas łączy z Bogiem?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 26.03.2009 – Na “duchowym” targowisku
IV Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 27.03.2009 – Czy wiem, czego pragnę?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 28.03.2009 – Biblijny lider to nie Herkules
V Niedziela Wielkiego Postu, 29.03.2009 – Wypuścić siebie z rąk
V Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 30.03.2009 – Wszyscy mają szansę
V Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 31.03.2009 – Węże na zamówienie
V Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 1.04.2009 – W niekończącej się szkole Jezusa
V Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 2.04.2009 – Niewygodna cząstka Dobrej Nowiny
V Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 3.04.2009 – Nie-zwykłość zwyczajności
V Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 4.04.2009 – Zjednoczeni, by iść w świat
Niedziela Palmowa, 5.04.2009 – Słuchając tego, co niewypowiedziane
Wielki Poniedziałek, 6.04.2009 – Zapach miłości mierzi egoistę
Wielki Wtorek, 7.04.2009 – Wszyscy byliśmy w Wieczerniku
Wielka Środa, 8.04.2009 – Kamień, o który się potykamy

 

 

© 1996–2009 www.mateusz.pl