«TWOJE SŁOWO JEST ŚWIATŁEM NA MOJEJ ŚCIEŻCE» MEDYTACJE NA WIELKI POST 2009
“Następnie zaprowadził mnie z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim“ (Ez 47, 1).
Wszyscy potrzebujemy wizji. Fascynują nas ludzie, którzy roztaczają nowe plany, tworzą projekty, wytyczają nowe szlaki. Dlatego przysłuchujemy się politycznym obietnicom, nawet jeśli w wielu wypadkach kończy się na życzeniowym myśleniu lub ideach, które niełatwo wcielić w życie. Wizja odmładza, pobudza inicjatywę, przywraca chęć do działania i twórczych wysiłków. Tam, gdzie brakuje ufnego spojrzenia w przyszłość, pozostaje jedynie wegetacja i rezygnacja: już nic nie da się zrobić. Ale rozkładanie rąk nigdy nie doprowadziło do odrodzenia narodów, do wyjścia z ekonomicznych kryzysów, do zawarcia pokoju, do nowych odkryć i wspaniałych osiągnięć.
W głębi serca pragniemy uczestniczyć w wielkim projekcie, który nas przekracza, a zarazem nadaje kierunek i znaczenie naszym wysiłkom. Któż z nas nie odczuł radości, zauważając pewnego dnia, że swoją pracą dołożył choćby małą cegiełkę do wspólnego dzieła? Ludzie, którzy nie tracą wiary w ideały, są na wagę złota, szczególnie w momentach niepewności, kryzysów i niewoli. Przypomnijmy sobie jak bardzo słowa Jana Pawła II podnosiły Polaków na duchu, zwłaszcza w okresie powstawania “Solidarności”. Niektórzy sceptycznie twierdzili: “Cóż z tego gadania? Spójrzcie, komunizm jest wciąż silny. Nigdy nie upadnie”. A jednak stało się inaczej.
Wizjonerzy zawsze widzą początki czegoś, czego jeszcze nie ma. Jednak bez ich na poły utopijnych wyobrażeń utknęlibyśmy w martwym punkcie historii. Oni już przewidują powodzenie, zanim do niego dojdzie, nawet jeśli wszyscy wokół kwitują ich słowa uśmieszkiem lub sceptyczną uwagą. Czasem nie dożywają dnia, w którym ich marzenia się spełniają. Bóg ciągle wybiera liderów, aby inspirowali ludzi i mieli odwagę burzyć status quo lub podnosić z ruin i popiołów. To właśnie ci idealiści jak lokomotywa ciągną świat do przodu.
Wielkim wizjonerem Starego Testamentu jest prorok Ezechiel. Narodowi uwięzionemu w niewoli babilońskiej przedstawia alegorię suchych kości, które zostaną obleczone w skórę i ciało przez Jahwe, serce z ciała zastąpi serca kamienne, Bóg-Pasterz osobiście zatroszczy się o każdą owcę bez wyjątku. Wizja potoku wypływającego spod ołtarza świątyni to finałowy akord wielkiej symfonii Boga, który będzie przywracał harmonię w stworzeniu.
Ostatnie słowo Boga wiąże się z życiem i odrodzeniem. Obumarła i spieczona ziemia ponownie przyniesie urodzaj. Nie chodzi tutaj o kosmetyczny retusz, lecz radykalne odwrócenie porządku. Pustynia zostanie zamieniona w ogród. Jednakże wizji nie da się zrealizować w mgnieniu oka. Dlatego wszystko zaczyna się od małej strużki, a kończy na ogromnej, rwącej rzece, która nawadnia całą Palestynę i okoliczne terytoria. Boże dzieła rzadko bazują na przewrotach i rewolucjach. Widać to bardzo wyraźnie w Ewangelii: 30 lat życia Jezusa w mało znanym Nazarecie, ziarenko gorczycy, zaczyn zakwaszający całe ciasto, obumierające ziarno, pszenica wymieszana z kąkolem, mała grupka pod krzyżem. Gwałtowne zmiany nie przynoszą wielkich owoców.
Woda wypływa spod ołtarza. Odnowa jest cudem. Na przekór wszystkiemu Bóg wypełni pierwotne błogosławieństwo: “Nic godnego klątwy już [odtąd] nie będzie” (Ap 22, 3). To niewątpliwie nawiązanie do rajskiego ogrodu z Księgi Rodzaju. W Edenie brała początek rzeka, która rozdzielała się na cztery odnogi. Podczas gdy w raju człowiek musiał kopać rowy, aby nawodnić glebę, w wizji Ezechiela wszystko jest dziełem Boga. Obfitość owoców oznacza błogosławieństwo. Bóg zawiesza “przekleństwo”, które Izraelici sprowadzili na siebie. Dlaczego? Ponieważ jest wierny danemu słowu. Kiedy ukończył dzieło stworzenia, pobłogosławił wszystkim: ludziom, roślinom i zwierzętom. Ucieszył się, że powstały. Kiedy Bóg nam błogosławi, raduje się nami, w pewnym sensie dziękuje nam, że jesteśmy. W ten sposób radość Boga podtrzymuje nasze życie. Nawet niepłodna może zrodzić potomstwo. Bóg chce, abyśmy byli, bo się z nas cieszy. Równocześnie mówi do całego stworzenia: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1, 22.28). Podobnie do Abrahama: „Uczynię z Ciebie wielki naród i będę Ci błogosławił” (Rdz 12, 2). Błogosławieństwo to życie.
Kwintensencja wizji rzeki jest prosta: „Jestem Bogiem życia, a nie śmierci, i chcę, abyście żyli i trwali”. Jak bardzo jest to ważne dla nas, kiedy przyszłość wydaje się taka niepewna. W świecie zagrożonym wojnami, terroryzmem, kryzysami ekonomicznymi, biedą słyszymy o Bogu, któremu bardzo na nas zależy.
Morze Martwe, w którym nic nie może przetrwać, paradoksalnie służy jako obraz odnowy. Tam, gdzie królowała śmierć, tam nastanie życie. Wody słone zostaną wyparte przez wody słodkie. Jak wielu wierzących chodzi dzisiaj do kościoła, nie wierząc w to, że Bóg wskrzesi ich z prochu ziemi. Powątpiewają: “Czy tam w ogóle coś będzie”? i równocześnie w dalszym ciągu uważają się za chrześcijan.
Wizji się nie podziwia, lecz wciela w życie. Nie wystarczy obserwacja. Człowiek musi wejść w nurt rzeki. Ezechiel na własnej skórze doświadcza “wzrastającej” łaskawości Stwórcy. Prorok, podążając za przewodnikiem, stopniowo mierzy głębokość potoku. Najpierw woda sięga mu do kostek, następnie do kolan, w końcu do bioder. Za czwartym razem prorok zatrzymuje się, ponieważ musiałby zanurzyć się całkowicie. Izaak z Niniwy widzi w tej scenie metaforę trzech etapów przybliżania się duszy do Stwórcy. Czwarty etap oznacza całkowite zjednoczenie z Bogiem. Inni mistycy dostrzegają poszczególne fazy stawania się chrześcijaninem: oszyszczenie, oświecenie, zjednoczenie. Czy nie pociąga nas wizja spotkania Osoba, z której wypływa źródło niekończącego się życia i niezmąconej miłości? Oglądanie twarzą w twarz Tego, który cały świat podtrzymuje swoim błogosławieństwem. Bycie blisko Boga, który wymyślił i zaprojektował wszystko od najmniejszych cząstek atomu po nieogarnione galaktyki.
Już teraz Bóg przyciąga nas do siebie. Wizja przechodzi pierwsze stadium realizacji. Św. Hieronim porównuje alegorię potoku do chrztu. “Te wody mogą sprawić, że nieurodzajne i jałowe zwały piasku przyniosą owoc. Mogą nawodnić każdą równinę i każdą pustynię”. Podobną interpretację zawiera List św. Barnaby: “Zanurzamy się w wodzie pełni grzechów i przewinień, a wychodząc z niej, zaczynamy przynosić owoce w naszych sercach”. Tam, gdzie czujemy, że umieramy, że tracimy cenną energię, że wszystko pustoszeje i wysycha, Bóg już dokonuje cudu. Owoce zrazu są tak małe, że prawie ich nie zauważamy. Św. Efrem Syryjczyk odsyła nas z kolei do zmartwychwstania Chrystusa. “Przez swoją śmierć opróżnił piekło, zerwawszy jego więzy, pozwolił całemu mnóstwu wypłynąć z niego”. Syn Boży, otwierając bramy otchłani, uwolnił życie uwięzione w królestwie cieni.
Wizje Ezechiela to pieśni życia. Jeśli chcemy zakwitnąć jak najpiękniejszy ogród, najpierw musimy je wysłuchać, takt po takcie. Nie raz, nie dwa. A potem wyśpiewać je własnym życiem.
Dariusz Piórkowski SJ
Email do autora: darpiorko@mateusz.pl. Inne teksty: www.mateusz.pl/mt/dp
Dariusz Piórkowski, jezuita, studiuje obecnie filozofię w Boston College w USA.
Środa Popielcowa, 25.02.2009 – Nie bądź aktorem, lecz sobą
Czwartek po Popielcu, 26.02.2009 – Po co wierzyć?
Piątek po Popielcu, 27.02.2009 – Chcesz dobrze pościć? Naucz się świętować
Sobota po Popielcu, 28.02.2009 – Wirus „doskonałości”
I Niedziela Wielkiego Postu, 1.03.2009 – Gdyby nie te dzikie zwierzęta
I Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 2.03.2009 – Na Sądzie nie będzie wymówki
I Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 3.03.2009 – Warto czekać, aby żyć
I Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 4.03.2009 – Znak upartego proroka
I Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 5.03.2009 – Tajemnica niewysłuchanych modlitw
I Tydzień Wielkiego Postu, Piątek 6.03.2009 – Jak zdobyć bilet do nieba?
I Tydzień Wielkiego Postu, Sobota 7.03.2009 – Jesteśmy chodzącymi lustrami
II Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 8.03.2009 – Ojciec wiary niełatwej
II Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 9.03.2009 – Usta szeroko zamknięte
II Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 10.03.2009 – Wahnięcia moralnej wagi
II Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 11.03.2009 – Garncarz lepi bez znużenia
II Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 12.03.2009 – Transplantacja pewna jak w banku
II Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 13.03.2009 – Te poplątane ludzkie relacje
II Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 14.03.2009 – Dwie twarze w jednym człowieku
III Tydzień Wielkiego Postu, Niedziela, 15.03.2009 – Świątynia Ciała przetrwa
III Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 16.03.2009 – Uwierz w prostotę Boga
III Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 17.03.2009 – Co z tym długiem?
III Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 18.03.2009 – Żonglerka mądrością
Uroczystość św. Józefa, męża Maryi, 19.03.2009 – Zaginął, a odnalazł się. Trzeciego dnia
III Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 20.03.2009 – Na pustyni znajdziesz drogę
III Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 21.03.2009 – W zwierciadle modlitwy
IV Niedziela Wielkiego Postu, 22.03.2009 – Umarli, a jednak żywi
IV Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 23.03.2009 – Wszystko zostanie ocalone
IV Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 24.03.2009 – Symfonie życia
Zwiastowanie Pańskie, Środa, 25.03.2009 – Co nas łączy z Bogiem?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 26.03.2009 – Na “duchowym” targowisku
IV Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 27.03.2009 – Czy wiem, czego pragnę?
IV Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 28.03.2009 – Biblijny lider to nie Herkules
V Niedziela Wielkiego Postu, 29.03.2009 – Wypuścić siebie z rąk
V Tydzień Wielkiego Postu, Poniedziałek, 30.03.2009 – Wszyscy mają szansę
V Tydzień Wielkiego Postu, Wtorek, 31.03.2009 – Węże na zamówienie
V Tydzień Wielkiego Postu, Środa, 1.04.2009 – W niekończącej się szkole Jezusa
V Tydzień Wielkiego Postu, Czwartek, 2.04.2009 – Niewygodna cząstka Dobrej Nowiny
V Tydzień Wielkiego Postu, Piątek, 3.04.2009 – Nie-zwykłość zwyczajności
V Tydzień Wielkiego Postu, Sobota, 4.04.2009 – Zjednoczeni, by iść w świat
Niedziela Palmowa, 5.04.2009 – Słuchając tego, co niewypowiedziane
Wielki Poniedziałek, 6.04.2009 – Zapach miłości mierzi egoistę
Wielki Wtorek, 7.04.2009 – Wszyscy byliśmy w Wieczerniku
Wielka Środa, 8.04.2009 – Kamień, o który się potykamy
© 1996–2009 www.mateusz.pl