LESZEK GĘSIAK SJ
IV Niedziela Wielkiego Postu, 2 Krn 36, 14-16.19-23; Ef 2, 4-10; J 3, 14-21
Jak trudno jest czasem wierzyć! Trudno uwierzyć, że „wiara góry przenosi”. Chciałoby się wszystkiego dotknąć, każdą rzecz sprawdzić, zmierzyć, obliczyć, zobaczyć. Co więc zrobić, gdy się nie da?
W dzisiejszym świecie można żyć nie wierząc. I wielu ludzi tak właśnie żyje. Czasem tylko dlatego, że się gdzieś w życiu pogubili. Bywa, że niektórzy są dumni ze swojej niewiary, a nawet niekiedy mówią, że w taki sposób są szczęśliwi. Ale być niewierzącym, to pozbawić się szansy na zrozumienie wszystkich praw życia i śmierci, także tych nieracjonalnych. Być niewierzącym to znaczy odrzucić świat ducha i istnienie Boga, a przez to zawęzić perspektywę swej egzystencji do świata rzeczy materialnych. Być niewierzącym to pozbawić się wizji życia wiecznego i ograniczyć swój świat do tego, co dzieje się na ziemi. Być niewierzącym to zrzec się części swojej wolności, którą człowiek otrzymał od Boga, by odkrywać pełny sens i cel swojej egzystencji. A człowiek został stworzony, aby Boga, naszego Pana, wielbił, okazywał mu cześć i służył Mu – i dzięki temu zbawił duszę swoją. Inne rzeczy na powierzchni ziemi stworzone zostały dla człowieka i po to, by mu służyć pomocą w zmierzaniu do celu, dla którego został stworzony (św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia Duchowne, nr 23).
Zamykając się na wieczność człowiek zamyka się na łaskę zbawienia. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę (Ef 2, 8). Trzeba więc uwierzyć, aby żyć. Trzeba uwierzyć w Niego, by móc zaufać, że można żyć szczęśliwie i bez końca. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego (J 3, 18).
Uwierzyć, to otworzyć się na światło, ratować się z ciemności i mroku zła, grzechu, nienawiści czy zwątpienia. Wierzyć to iść nieustannie w stronę życia, w stronę światła, w stronę nadziei. Wierzyć to iść w stronę Boga, który jest miłością. Cóż jednak, skoro światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki (J 3, 19). Dlaczego człowiek woli żyć w ciemności, dlaczego popełnia oddalające go od Boga zło, zamiast czynić dobro? Być może dlatego, że w ciemności nie widać całej rzeczywistości. Można więc ukryć grzech i słabość i żyć w iluzji, że grzech nie jest zły, a słabość jest nieprawdziwa. Można próbować ukryć się przed innymi i przed samym sobą. Ale przez ukrycie siebie i swej słabości, nie można jej przezwyciężyć. Można się oszukiwać, że zło nie jest złem. Można nawet o tym głośno mówić i pisać. Niektórzy próbują nawet zło nazwać dobrem lub normalnością. Ale zło, nawet ukryte w ciemności i niewidoczne, zawsze pozostanie złem, a człowiek w swoim sumieniu kiedyś i tak będzie musiał się z nim zmierzyć.
Uwierzyć w Jezusa, w Jego siłę miłosierdzia i przebaczenia, to początek przemiany w życiu człowieka. Bóg może nas zmienić, oczyścić, umocnić, dać sens i inną perspektywę na dalsze nasze życie: tu na ziemi i w wieczności. On chce, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne (J 3, 15). Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy (Mszał Rzymski, Prefacja o zmarłych). Uwierz Mu zatem i otwórz się na szansę, którą On po raz kolejny Tobie daje w tym szczególnym czasie Wielkiego Postu. On może Cię dotknąć, uzdrowić, dać nadzieję i sens. Tylko On! Trzeba uwierzyć...
Leszek Gęsiak SJ
© 1996–2006 www.mateusz.pl