Adwentowa wędrówka

JERZY SZYRAN OFMConv

Wtorek, 23.XII.2003

 

W powszechnym rozumieniu atrybutami świąt są sianko, choinka i prezenty. Przekonują nas o tym reklamy, które praktycznie od początku grudnia wprowadzają klimat potrzeby tych atrybutów. Ci, którzy dają się złapać na lep zabiegów techników reklamowych, nie wyobrażają sobie przeżycia świąt bez tych charakterystycznych elementów polskiej tradycji. Dlatego ten dzień jest ostatnią niemalże chwilą, by załatwić te istotne drobiazgi, bez których trudno się obejść.

Także w tym przypadku grozi nam zepsucie żłóbka, gdy poświęcamy nadmierną uwagę tym detalom, a nie skupiamy się na wprowadzeniu wewnętrznego ładu, nie tylko do naszych serc, ale przede wszystkim wśród członków rodziny. Staramy się bowiem ozdobić martwe przedmioty, kierując się niejednokrotnie pustą tradycją, a nie ozdabiamy uśmiechem naszych twarzy, by innym było z nami przyjemnie i miło. Raz do roku obdarowujemy się prezentami, ale wciąż nasze dłonie są puste – brak w nich codziennych gestów miłości i altruizmu. Dbamy o sianko, by wokół unosiła się woń przypominająca atmosferę panującą w stajence betlejemskiej, a tymczasem nad głowami mieszkańców rodzinnego domu unosi się chmura, z której lada moment mogą posypać się pioruny.

Zachowajmy elementy tradycji, ale nie zapominajmy, iż Jezus przychodzi przede wszystkim do człowieka i dla człowieka. Dlatego właśnie pragnąć wspaniałej świątecznej atmosfery, zadbajmy, by służyła one nade wszystko drugiemu człowiekowi.

Jeden jest Lekarz
cielesny i zarazem duchowy
zrodzony i niezrodzony
przychodzący w ciele Bóg
w śmierci życie prawdziwe
zrodzony z Maryi i zrodzony z Boga
najpierw podległy cierpieniu
a teraz mu już nie podlegający
Jezus Chrystus, nasz Pan.

(Ignacy Antiocheński)

Jerzy Szyran OFMConv

 

 

© 1996–2003 www.mateusz.pl