JERZY SZYRAN OFMConv
Poniedziałek, 22.XII.2003
Istotnym elementem rujnującym przeżywanie świąt narodzenia Pańskiego jest „szał pocztówkowy”, który ogarnia wszystkich od najmłodszych po najstarszych mieszkańców ziemi. Problemem nie jest sam fakt wysyłania życzeń, gdyż jest to piękny wyraz pamięci o drugim, bliskim naszemu sercu człowieku, lecz bezmyślność i płytkość zawartych na świątecznych kartkach treści. Na ogół bowiem ograniczamy się w naszych życzeniach do banalnego stwierdzenia: Wesołych świąt, a jeśli ktoś ma trochę więcej fantazji dodaje: i szczęśliwego Nowego Roku. Najbardziej leniwi podpisują gotowe formuły nadrukowane na kartkach bożonarodzeniowych. Ambitni życzą: Zdrowych, spokojnych i pełnych pogody świąt Bożego Narodzenia. Zdrowie, pokój czy pogoda ta atmosferyczna czy też ta duchowa, mają swoja niezaprzeczalną wartość, lecz nie one są istotą przeżycia spotkania z małym, nowo narodzonym Jezusem. Ciągle bowiem zapominamy, kto tu jest najważniejszy!
Treścią świąt Bożego Narodzenia jest Bóg, który z własnej, nieprzymuszonej woli wchodzi w ludzkie życie, by je podnieść z upadku i upodlenia. Człowiek jest właściwym adresatem Bożej interwencji, której zapowiedź słyszeli Adam i Ewa w rajskim ogrodzie (por. Rdz 3,15).
Jeśli faktycznie pragniemy dla kogoś autentycznego dobra i szczerze chcemy mu życzyć wszystkiego, co może mu się najlepszego w tym życiu przydarzyć – życzmy mu Jezusa. On bowiem jest zdolny do spełnienia tych najbardziej prozaicznych ludzkich pragnień. Sam przecież mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28), a w innym miejscu zwracając się do szukających Go tłumów, stwierdza: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości (J 6,26). Jezus daje gwarancję, że potrafi zaspokoić wszelki głód człowieka, nie tylko fizyczny głód chleba, ale także psychiczny i egzystencjalny głód przyjaźni, pokoju, sprawiedliwości, wolności... Dlatego właśnie życząc bliskim Jezusa, życzymy im wszystkiego.
To ja, mówi On, jestem Chrystusem,
to ja śmierć zniszczyłem,
odniosłem tryumf nad wrogiem,
zdeptałem piekło,
związałem mocarza,
i wyniosłem człowieka
na wyżyny niebieskie.
To ja, mówi On, jestem Chrystusem.
(Meliton z Sardes)
Jerzy Szyran OFMConv
© 1996–2003 www.mateusz.pl