Adwentowa wędrówka

JERZY SZYRAN OFMConv

Piątek, 19.XII.2003

 

Zadośćuczynienie jest sprawiedliwą formą wynagrodzenia Bogu i bliźnim za zło, jakie zaciągnęliśmy względem nich. Jeśli pokuta nie nastąpi w okresie naszego ziemskiego życia, będziemy musieli odbyć ją po śmierci – w czyśćcu. Dlatego właśnie kapłan nakłada na penitenta pokutę, by w ten sposób mógł on przynajmniej w jakimś stopniu zadośćuczynić za swoje winy.

Pewien chłop miał syna, który sprawiał mu wiele kłopotów i bólu, był bowiem bardzo niedobrym dzieckiem. Wieśniak pewnego dnia przyniósł deskę i powiedział do swego syna: „Od dziś po każdym twoim złym czynie będę wbijał w deskę jeden gwóźdź. Gdy zrobisz zaś coś dobrego wyjmę jeden gwóźdź.”. W krótkim czasie deska zapełniła się gwoźdźmi. Chłopak przerażony postanowił coś z tym zrobić. Z początku szło mu bardzo opornie – tylko od czasu do czasu ojciec wyciągał jakiś gwóźdź. Lecz z czasem gwoździ zaczęło ubywać, aż w końcu ojciec z radością przybiegł do syna, wołając: „Synu, spójrz! Deska jest pusta!” Na to syn z bólem odpowiedział: „Owszem, ale pozostały dziury”. Pokuta właśnie stanowi swoiste antidotum na owe dziury, które pozostają po naszych grzechach.

Pokuta usprawnia naszą miłość w stosunku do bliźnich i pozwala przejść od postawy roszczeniowej do altruizmu. Ponieważ niemal każdy grzech wynika z egoistycznej postawy człowieka, pokuta sprawia, że penitent odwraca się od patrzenia przez pryzmat własnej osoby, a zaczyna dostrzegać innych, ich potrzeby i racje. Dzięki temu wchodzi w relacje międzyludzkie, a przez to dochodzi do prawdziwego rozumienia chrześcijaństwa.

Podobnie akty modlitewne, choć może z początku wykonywane pod przymusem, mogą rozbudzić w człowieku ducha modlitwy i miłości ku Stwórcy. Z początku niechętnie podchodzący do modlitwy penitent, z czasem może się w niej rozsmakować, gdy spostrzeże, że pod jej wpływem jego życie staje się bardziej poukładane, pełne pokoju i harmonii.

Jeżeli zatem się nawrócą i zrobią coś dobrego, będą żyć dla Boga (Hermas).

Jerzy Szyran OFMConv

 

 

© 1996–2003 www.mateusz.pl