JERZY SZYRAN OFMConv
Środa, 17.XII.2003
Każda spowiedź domaga się postanowienia poprawy, czyli wyrażenia chęci zmiany swego dotychczasowego postępowania. Kościół w swojej mądrości domaga się jednak, by owo postanowienie było realne i możliwe do spełnienia. Człowiek podejmujący postanowienie poprawy nie ma żadnych gwarancji, że grzech już się nie powtórzy nawet, jeśli dołoży wszelkich starań. Całą swą nadzieję może jedynie pokładać w Bogu, by On stał się jego mocą i obrońcą. Ze swej strony możemy podjąć pewne wysiłki: unikanie okazji do grzechu, zerwanie z grzesznym środowiskiem czy unikanie okoliczności sprzyjających grzechowi. Ważnym jest, by „chcieć” podjąć trud przemiany życia. Wielu jednak ludzi stwierdza, że „chciałoby”, lecz jest zbyt wiele okoliczności, które im w tym przeszkadzają.
W pewnym klasztorze żył brat Onufry, lecz wszyscy nazywali go Śpiochem, gdyż jego główną wadą było zasypianie. Pewnego razu po kolejnej burze, jaką Onufry dostał od swego przełożonego, postanowił wziąć się za siebie. Ponieważ budziki już dawno na niego nie działały, zaczął konstruować kolejno różne przemyślne urządzenia, które wylewały mu na głowę kubeł zimnej wody, bądź uwalniały różne ciężary, które spadając mu na nogi miały go na czas obudzić. Przez pierwsze dni nowe urządzenie zdawało egzamin, lecz z czasem Onufry przyzwyczajał się, robił unik i spał dalej. Po latach zmarł i stawił się przed obliczem Piotra, który bez słowa wprowadził go do raju. Zdziwiony Onufry zaprotestował, mówiąc: Ależ to ja jestem ów Śpioch! Na co Piotr odpowiedział: Wiem. Ale ty przez całe życie chciałeś coś zrobić z tą swoją wadą i ciągle się starałeś z nią walczyć.
Ta banalna historia obrazuje istotę postanowienia poprawy. Człowiek podchodząc do kratek konfesjonału musi mieć przeświadczenie, że chce zerwać z grzechem. Nie wie, czy mu się to uda, dlatego nie liczy na siebie, lecz na miłosierdzie Boże. Wielu ludzi podejmując walkę w własnymi słabościami całą swoją uwagę skupia na materii grzechu, a zupełnie zapominają o Bogu. A przecież świętość nie polega na bezgrzeszności, lecz mierzy się ją stopniem zjednoczenia z Bogiem, a dopiero w drugiej kolejności, przeniknięci świętością Boga, zaczynamy w sposób niemal naturalny stronić od grzechu.
Rzeczą ludzką jest upadać, ale rzeczą diabelską jest trwać w upadku (Maksymilian Kolbe)
Jerzy Szyran OFMConv
© 1996–2003 www.mateusz.pl