JERZY SZYRAN OFMConv
Sobota, 13.XII.2003
Chociaż od samego początku naszego zaistnienia w czasie, mamy wskazany kierunek wędrówki, to jednak nieustannie potrzeba nam drogowskazów. Do takich właśnie kierunkowskazów należy Maryja. Ona bowiem podążając jako pierwsze chrześcijanka w pielgrzymce wiary (RM, 5-6), wskazuje drogę do Chrystusa, a jednocześnie powtarza swoje słowa z Kany: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5).
To jest właśnie jedyna droga prowadząca do zbawienia – wsłuchać się w słowa Jezusa, który od wieków woła człowieka po imieniu, zapraszając go do wejścia w strefę miłości Boga i bliźniego. Najważniejsze przykazanie zostało ujęte w dziesięciu szczegółowych, które z pewnością każdy zna. Jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż większość chrześcijan porusza się w strefie przygranicznej, której ostateczną granicę stanowią „słupki” Dekalogu.
Dekalog stanowi swoistą granicę, poza którą człowiek traci łączność z Bogiem i Kościołem, lecz nie on stanowi pełnię życia chrześcijańskiego. Tak, jak turysta zobaczywszy Zgorzelec czy Terespol nie może powiedzieć, iż zwiedził Polskę. Między przykazaniami Dekalogu istnieje ogromna przestrzeń wiary, w której centrum mieszka Bóg. Właśnie do tego centrum prowadzi wierzących Maryja. Przykazania, a więc normy-Prawo już dawno zostały z tyłu, zaś chrześcijanie wyzwoleni spod jarzma Prawa przez krzyż Chrystusa, pod wodzą Jego Matki zmierzają po drogach, na których jedynym prawem jest miłość. Z pewnością jest to droga pod prąd, pełna trudności i przeciwności, jednak, jak mówi przysłowie: „Tylko zdechłe ryby płyną z prądem”.
Chrześcijanin na wzór Maryi zostawia nadgraniczną strefę Dekalogu, a wchodzi w głębię Bożej miłości, by tam doświadczyć prawdziwego życia z Bogiem, który jest samą Miłością.
Samemu się do Niej zbliżyć, do Niej się upodobnić, pozwolić, by Ona opanowała nasze serce i całą naszą istotę, by Ona żyła i działała w nas i przez nas, by Ona miłowała Boga naszym sercem, byśmy do Niej należeli bezgranicznie – oto nasz ideał (Maksymilian Kolbe)
* * *
Franciszkański mariolog, o. Celestyn Napiórkowski, w udzielonym przez siebie wywiadzie stwierdził, że wielki Bóg stwarza wielkie rzeczy. Wielki Bóg stworzył wielką Maryję. Tylko mały człowieczek, robi małe rzeczy i poniża drugiego, by siebie wywyższyć. Prawdziwa wielkość czyni wielkie rzeczy.
Wielki Bóg stworzył wielką Matkę Pana. Jej wielkość, choć może wielu przeraża i onieśmiela, w bliższym kontakcie okazuje się swojska, pozbawiona barokowego blichtru, stąpająca po ziemi w XXI wieku. Maryja, nasz ideał, jest także gwiazdą wskazującą drogę do betlejemskiej groty, gdyż do Jezusa inaczej nie dojdziemy, jeśli nie przez miłość do Boga i człowieka – jak Maryja.
Jerzy Szyran OFMConv
© 1996–2003 www.mateusz.pl