Adwentowa wędrówka

JERZY SZYRAN OFMConv

Czwartek, 11.XII.2003

 

Modlitwa w życiu Maryi stanowiła istotny element dnia codziennego. Oprócz modlitw przewidzianych przez prawo żydowskie, jakie obowiązywały także kobiety, Maryja miała przywilej codziennego obcowania z Jezusem. Z pewnością Jej modlitwa nie stanowiła formę, jaka preferują dzieci pierwszokomunijne i znaczna część wiernych – nie był to paciorek.

Gotowe formuły, którymi z lubością posługują się dorośli chrześcijanie są dowodem na kompletny brak zrozumienia dla codziennej osobistej modlitwy. Jezus bowiem w swoim nauczaniu, nigdzie nie wspomina módlcie się rano i wieczorem, lecz zachęca do modlitwy, do wzniesienia serca do Boga (por.Łk 21,36; Mt 6,6). Brakuje nam modlitwy serca, takiej właśnie formy, w jakiej Maryja zwracała się do swego Syna w codziennym z Nim obcowaniu. O. Kolbe, gdy go pytano, jaki człowiek powinien mieć stosunek do Niepokalanej, odpowiadał, by podglądać, jaki stosunek ma dziecko do swej matki. Parafrazując tę odpowiedź można powiedzieć, że winniśmy tak zwracać się do Jezusa na modlitwie, jak to czyniła Jego Matka w codziennym życiu.

Gotowe formuły mogą natomiast posłużyć jako wprowadzenie do osobistej modlitwy, której istotnym elementem jest dialog człowieka z Bogiem. Dlatego tak ważną chwilą w każdej modlitwie jest cisza, by usłyszeć głos przemawiającego do serca człowieka Boga.

Kościół, który pośród „doświadczeń i ucisków” nie przestaje powtarzać za Maryją słów Magnificat, „krzepi się” mocą tej prawdy o Bogu, która wówczas została wypowiedziana z tak niezwykłą prostotą, a równocześnie tą prawdą o Bogu pragnie rozjaśniać trudne i nieraz zawiłe drogi ziemskiego bytowania Judzi. (Jan Paweł II)

Jerzy Szyran OFMConv

 

 

© 1996–2003 www.mateusz.pl