Właśnie odkryłem Waszą witrynę z „Pytaniami o wiarę” i muszę powiedzieć, że bardzo spodobał mi się taki pomysł, gdyż sam mam mnóstwo pytań związanych z wiarą, na które nie mogę znaleźć satysfakcjonujących odpowiedzi. Jednak zanim zapytałem o cokolwiek, podczas przeglądania odpowiedzi udzielanych przez Was innym nasunęło mi się takie pytanie: SKĄD WY TO WSZYSTKO WIECIE?! Piszecie na przykład: „Oczywiście, Bóg chce”, „Jezus pragnie, byśmy”, albo „Bóg zamierzył spełnić pragnienie” etc. Przeraziła mnie Wasza wszechwiedza. Znacie przeszłość i przyszłość jak On i Jego samego, jakbyście byli Mu równi. Taka postawa uderza mnie w wypowiedziach Kościoła. Proszę nie pomyślcie, że jestem jakimś fanatykiem czy cos w tym rodzaju, zastanawia mnie to tylko, ilekroć czytam coś podobnego.

Pozdrawiam, Tomek

 

Drogi Tomku. Bóg jest niepojęty i nieskończony, jednak ponieważ stworzył nas na swoje podobieństwo, my i On mamy ze sobą wiele wspólnego, a skoro tak, to możemy z łatwością bardzo wiele o Nim się dowiedzieć.

Kiedy czytasz Pismo święte to na początku wydaje Ci się, że te historie nie mają ze sobą nic wspólnego, potem jednak odkrywasz, że zarówno jeśli chodzi o działanie Boga, a  również jeśli chodzi o postępowanie ludzi, pewne zasady są niezmienne. Na przykład zawsze jest tak, że człowiekowi towarzyszy jakieś poczucie winy, a człowiekowi grzesznemu, towarzyszy ono tym więcej, itp. itd. Podobnie Pan Bóg w wielu sprawach zawsze jest taki sam, np. zawsze chce dobra człowieka, nigdy nie odwołuje danego słowa, nikogo nie chce skrzywdzić, każdemu pomóc, itp., itd. Na tej właśnie podstawie możemy z całą pewnością powiedzieć, czego chce, a czego nie chce Bóg. Oczywiście, nie możemy szczegółowo znać woli Bożej względem każdego człowieka (aczkolwiek każdy człowiek jest powołany, żeby znał wolę Bożą wzglądem siebie i to w szegółach), natomiast możemy zawsze powiedzieć ogólne, jaka jest wola Boża względem świata i względem ludzi.

Piszesz, że takie rozpoznanie woli Bożej Ciebie przeraża. No dobrze, ale czy nie bardziej przerażająca jest ignorancja? Czyż to nie dziwne, że wszystkie istoty żywe na tym świecie znakomicie posługują się swoim instynktem, a więc „wiedzą” co mają robić, a tylko jeden człowiek nie wie, co gorsza, z powodu tej niewiedzy raz po raz kogoś krzywdzi? Jest też taka wiedza fałszywa, którą nazywamy fundamentalizmem, albo świętoszkowatością, ale ona (małe dziecko to wie) nie ma nic wspólnego z prawdziwym poznaniem woli Bożej, bo to dokonuje się każdego dnia na nowo, lecz raczej jest jakimś rodzajem religijnego lenistwa. Nie wiedzieć nic o Bogu, ale i wiedzieć dużo, lecz źle – to są dwa nieszczęścia, jakie przydarzają się człowiekowi od zawsze. Wiedzieć dużo i poprawnie, to jest ideał każdej religii. Poprawność zaś wiedzy o Bogu nazywamy świętością życia i jej właśnie życzymy każdemu oraz sobie. Bywaj zdrów

o. Krzysztof Mądel SJ