Od jakiegoś czasu zaprząta mi głowę fragment tekstu jednej z pieśni „przyjdź do mnie Jezu, Przyjdź i nie spóźniaj się”. Przecież Jezus jest cały czas blisko nas, to On kołacze a my mamy posłyszeć głos i otworzyć Mu, więc dlaczego tu jest „nie spóźniaj się”?

 

Piosenka „Czekam na Ciebie dobry Boże”, z której pochodzą przytoczone przez Ciebie słowa, to poezja, nie traktat teologiczny. W tym duchu powinnismy ją interpretować. „Przyjdź i nie spóźniaj się” to wyrażenie ogromnej tęsknoty za Bogiem. Tęsknoty, która czasem wciska w usta stęsknionego tak niedorzeczne słowa....

W prośbie tej chyba jest też ukryta pewna obawa. Wiemy, że Jezus przychodzi zawsze, gdy przyjmujemy Go w komunii. My jednak nie zawsze jesteśmy na to przyjście przygotowani. Prosimy więc Jezusa, by da nam tę łaskę, byśmy zawsze byli na Jego przyjście gotowi; by nie musiał swego przyjścia do nas opóźniać...

Andrzej Macura