Moje pytanie dotyczy sobotniej wieczornej Mszy św. Czy rzeczywiście, a jeśli tak to gdzie, istnieje zapis, że na Mszę św. w sobotę wieczorem można iść tylko wtedy, kiedy na drugi dzień pracuje się bądź też z innej przyczyny nie ma możliwości pójścia na Mszę św.? I czy rzeczywiście sytuacja, że ktoś pójdzie na mszę w sobotni wieczór, a nie będzie następnie uczestniczył w Eucharystii w niedzielę (mimo, że miał taką możliwość) jest grzechem ciężkim? Ostatnio to usłyszałam i jestem trochę zaskoczona, bo wydaje mi się, że Kościół zaleca, aby nie zastępować Mszy św. niedzielnej np. cotygodniowa sobotnią, ale czy należy traktować to w kategorii grzechu ciężkiego?
Nie jestem w stanie w tej chwili wskazać dokładnego źródła pisanego (chyba będą to normy wprowadzenia do mszału), ale jeśli wystarczy moje wyjaśnienie, to służę. Tradycja liturgiczna Kościoła liczy czas podobnie jak czyni to tradycja judaistyczna. Dzień rozpoczyna się poprzedniego dnia wieczorem. Każde świętowanie rozpoczyna się więc wigilią dnia poprzedniego. Niedzielne świętowanie, liturgicznie rozpoczynamy w sobotę wieczorem. Dlatego Msza św. w sobotni wieczór powinna być odprawiana według formularza niedzielnego. Uczestnictwo w niej (podkreślam: jeśli odprawiana jest według formularza z niedzieli!), jest równoznaczne z uczestniczeniem we Mszy św. niedzielnej.
Ponieważ jednak w naszej mentalności i tradycji utrwaliło się, że niedziela to niedziela (a nie sobota wieczór), dlatego gdy nie ma ważnych powodów, idziemy na Mszę św. w niedzielę.
Problem grzechu pozostawiam do rozstrzygnięcia w sumieniu. Z zastrzeżeniem: nie bądźmy wobec Pana Boga formalistami wyliczającymi czas Jemu poświęcony. Należałoby się zdobyć na wielkoduszność.
Ks. Tomasz Schabowicz
W Mateuszu znalazłem pytanie oraz odpowiedź na nie. Niestety odpowiedź nie jest do końca właściwa.
Po Soborze Watykańskim II Kościół w pewien sposób wrócił do starożytnego sposobu liczenia czasu – od zachodu słońca do zachodu. W ten sposób w obecnym Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. przywrócono to, co istniało w Starożytności, mianowicie możliwość sprawowania niedzielnej Eucharystii w sobotę wieczór. W ogóle w Starożytności nie znano Eucharystii w niedzielę (w naszym rozumieniu niedzieli od 12 w nocy do 12). W pierwszych wiekach Kościoła Eucharystię sprawowano zawsze w nocy z soboty na niedzielę. Było to podyktowane również względami praktycznymi. Przecież chrześcijanie byli prześladowani, niewolnicy mogli iść na Eucharystię dopiero po zakończeniu swoich codziennych zajęć itd. Drugi powód – o wiele ważniejszy – przejście Chrystusa ze śmierci do życia dokonało się w nocy z soboty na niedzielę wielkanocną. O poranku wielkanocnym Chrystusa w grobie już nie ma. Dlatego chrześcijanie sprawowali „Paschę Pana” w nocy, aby kończyć ją o poranku. Zresztą Mszy św. trwała dosyć długo – najczęściej kilka godzin. Przesunięcie Eucharystii na poranek niedzielny dokonało się dopiero po 321 roku, kiedy to Konstantyn Wielki ustanowił niedzielę dniem wolnym od pracy.
Tyle historii. Obecne przepisy dotyczące spełnienia obowiązku niedzielnej Mszy św. zawarte są w kanonie 1248 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kanon brzmi w ten sposób: § 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.
Kanon nie wprowadza żadnych zastrzeżeń, że musi to być Msza św. sprawowana według formularza niedzielnego, że muszą być ku temu jakieś racje, np. niemożność uczestniczenia we Mszy św. w samą niedzielę. Niestety, dosyć często duszpasterze próbują narzucać taką interpretację, która jednak nie jest słuszna.
Tak więc wierny jest tutaj zupełnie wolny w wyborze Mszy św., w której chce uczestniczyć. Każda Msza św. w sobotę po południu spełnia wymagania postawione przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Może to być Msza św. według formularza niedzielnego, ale może to być również Msza z formularza sobotniego, ślubnego, pogrzebowego, chrzcielnego, czy jakiegokolwiek innego. Jedyny warunek, że musi to być Msza św. w sobotnie popołudnie. Również powody są tutaj nieistotne. Wierny może wybrać tę Mszę św. z czystego „lenistwa”.
Próby ograniczania tutaj wiernych wynikają niestety z niezrozumienia samej idei Mszy św. sobotniej. Nie jest to dodatkowe danie wiernym możliwości spełnienia ich obowiązku, ale powody są głęboko teologiczne.
Z poważaniem
ks. Aleksander Sobczak
doktor prawa kanonicznego,
adiunkt w Zakładzie Prawa Kanonicznego Wydziału Teologicznego UAM