„Idź, a od tej chwili już nie grzesz.” Te słowa Jezusa są wezwaniem nas wszystkich do życia bez grzechu. Ale czy człowiek może nie grzeszyć? Przecież natura ludzka jest skażona grzechem pierworodnym, a kto mówi, że jest bez grzechu ten kłamie. Jak więc to jest? Co robić, żeby z jednej strony zadośćuczynić wezwaniu Jezusa, a z drugiej nie kłamać, że się jest bezgrzesznym?

 

Nie kłamie tylko ten, kto się do grzechu i grzeszności przed Bogiem przyznaje. Czym innym jest grzech (konkretny czyn), a czym innym grzeszność (dotyczy osoby i jest określeniem skłonności wynikającej z grzechu pierworodnego). Upadki grzechowe są udziałem wszystkich. I będą do śmierci! Ale dla Boga nasza grzeszność nie stanowi przeszkody w zbawianiu nas.

Chrystusowe „nie grzesz więcej” wyjaśnia bliżej św. Paweł: „niech grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele”. To znaczy by grzesznik nie dawał się zawładnąć grzechowi. By w swojej słabości był zwrócony ku Bożej mocy zbawiania i miał nadzieję. Ale to Bóg i Jego moc zbawiania grzesznika ma być dla nas punktem odniesienia. A wtedy Bóg potępiając grzech, nie potępia grzesznika! Trzeba więc UWIERZYĆ (!) w Boże Miłosierdzie ogarniające zwłaszcza biednych grzeszników.

ks. Tomasz Schabowicz