Co się stało z żoną św. Piotra? – A cóż to za przewrotne pytanie? Sam bym tak zareagował, gdyby nie lektura fragmentu Ewangelii św. Marka. „Teściowa Szymona”? Któż to taki? Jak teściowa, to i żona. Idąc tym tropem można i innych apostołów podejrzewać o małżeństwo. No dobrze, przecież nie było wtedy Kościoła, albo właśnie się tworzył; nie było wiec celibatu. Co zatem wiemy o tej sprawie? Co stało się z zona/zonami po powołaniu apostołów? Czy może jest to problem tłumaczenia? Tak, jak z innym znanym cytatem o „braciach Jezusa czekających na niego z jego Matką”, co wskazywałoby na dalsze macierzyństwo NMP. Tam, z tego co wiem, słowo bracia użyte jest w szerokim znaczeniu, które odnosi się tak do braci, jak i kuzynów. Jak jest w tym przypadku?
Tym razem nie ma żadnych wątpliwości, że chodzi o autentyczną teściową Piotra, i że w związku z tym musiał być już żonaty, gdy został powołany przez Chrystusa.
Skąd to wiemy? Otóż w tekście Ewangelii (Mk 1,30, Mt 8,14 i Łk 4,38) użyte jest greckie słowo „penthera”, co niewątpliwie oznacza teściową. To słowo użyte jest także w Septuagincie (greckiej wersji Starego Testamentu) w księdze Rut oraz u proroka Micheasza; po hebrajsku brzmi „chamoth” i też niewątpliwie oznacza teściową jak to wynika z następujących fragmentów:
Wtedy Rut upadła na twarz, oddając pokłon aż do ziemi, i zawołała: Dlaczego darzysz mnie życzliwością, tak że mnie uznajesz, choć jestem obcą? Odpowiedział jej Booz: Oznajmiono mi dobrze to wszystko, co uczyniłaś swojej teściowej po śmierci swego męża: opuściłaś ojca swego i matkę swoją, i swoją ziemię rodzinną, a przyszłaś do narodu, którego przedtem nie znałaś. Niech cię wynagrodzi Pan za to, coś uczyniła, i niech będzie pełna twoja nagroda u Pana, Boga Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić. (Rt 2:10-12)
Nie ufajcie przyjacielowi, nie zawierzajcie powiernikowi, nawet przed tą, która spoczywa na twoim łonie, strzeż wrót ust swoich. Bo syn znieważa ojca, córka powstaje przeciw swej matce, synowa przeciw swej teściowej: nieprzyjaciółmi człowieka są jego domownicy. Ale ja wypatrywać będę Pana, wyczekiwać na Boga zbawienia mojego: Bóg mój mnie wysłucha. (Mi 7:5-7)
Nawiasem mówiąc Pan Jezus cytuje Micheasza w innym fragmencie Ewangelii, gdzie znów pojawia się greckie słowo „penthera”:
Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej. (Łk 12:51-53)
A zatem Piotr był żonaty i być może niektórzy z Apostołów też mieli żony w chwili ich powołania. Co się z nimi stało? Przypuszczalnie towarzyszyły mężom w ich wędrówkach misyjnych, o czym świadczy następująca wypowiedź św. Pawła:
Czyż nie wolno nam brać z sobą niewiasty – siostry, podobnie jak to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas? (1 Kor 9:5)
Tu przekład jest trochę naciągany, bo należałoby raczej rozumieć: Czy nie bylibyśmy w stanie zabrać ze sobą siostry [lub] żony – jak to czynią pozostali Apostołowie i bracia Pańscy? (1Kor 9,5)
Tu terminy „adelphe, adelphos” [siostra, brat] należy rozumieć po semicku jako bliższych lub dalszych krewnych, natomiast termin „gyne” [niewiasta, kobieta] odnosi się w tymże semickim kontekście niewątpliwie do żony.
Także Pan Jezus był otoczony gronem pobożnych niewiast, o czym świadczy fragment:
Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia. (Łk 8:1-3)
O tych niewiastach nie mówi się w tekście jak o „uczennicach” Chrystusa, ponieważ tradycja żydowska zabraniała kobietom studiowania Prawa. Pan Jezus jednak chwali Marię, siostrę Marty za przysłuchiwanie się jego naukom, w czym niewątpliwie wyłamuje się z tejże tradycji (por. Łk 10,38-42).
Celibat w sensie niedopuszczania żonatych mężczyzn do kapłaństwa ustalił się (tylko w kościele Zachodnim!) dopiero na początku XII wieku z powodów pastoralnych: chodziło o to, aby nie powstawały swoiste „dynastie” biskupie i kapłańskie. Niemniej ani w poprzednim okresie (w całym Kościele), ani w następnym (w kościele Wschodnim) już wyświęcony prezbiter nie mógł poślubić żony; podobnie jeśli już był żonaty i owdowiał.
Reforma ostatniego Soboru z powrotem dopuściła żonatych mężczyzn do święceń diakonalnych i Kościół uważnie się przygląda, co z tego dalej wyjdzie. W Polsce żonatych diakonów jeszcze nie ma, ale we Francji znałem ich niemało. Cóż, dla nich samych to może być pozytywne, ale dla ich żon jest to niekiedy bardzo trudne doświadczenie. Dlatego zawsze wymagana jest pisemna zgoda żony na święcenia męża.
Żonaci diakoni najczęściej po dawnemu pracują zawodowo, a oprócz tego jeszcze odwiedzają chorych w szpitalach, katechizują, przewodniczą pogrzebom, chrzczą dzieci, błogosławią małżeństwa i głoszą kazania (nie w takim wymiarze jak księża, ale jednak sporo podobnych spraw jest na ich głowie). I to wszystko muszą godzić z życiem rodzinnym.
Jacek Święcki
Mały komentarz, gwoli ścisłości, zarówno do pytania, jak i odpowiedzi: z faktu, że Piotr miał teściową, nie wynika wcale, że w chwili swego powołania musiał być żonaty. Mógł być przecież wdowcem.
Pozdrawiam – Piotr Kowalczyk
Jest to oczywiście możliwe, tak samo jak wdową była Rut, chociaż miała teściową. Niemniej cytowany przeze mnie 1 Kor 9,5 sugeruje, że Apostołowie i Kefas mogli mieć żony. Np. Tradycja z pierwszych wieków utrzymuje, że Apostoł Mateusz-Lewi miał zonę i kilka córek... Paweł też pisze: „Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania” (1 Tm 3,2).
Jest jednak prawie pewne, że Apostołowie i ich następcy nie żenili się po powołaniu na swój urząd – od zawsze obowiązywała bowiem w Kościele zasada: „Każdy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany” (1 Kor 7,20).
Jeśli został powołany jako celibatariusz - nie szukał żony.
Jacek Święcki