Jak to możliwe, że ludzie zostali zbawieni przez śmierć Jezusa? Za zabicie kogokolwiek a tym bardziej prawego należy się kara a nie zbawienie...

 

Oczywiście Pan Bóg mógł dokonać zbawienia ludzi jednym aktem woli. Czemu tego nie zrobił? Odpowiedź jest prosta – Pan Bóg musiałby dokonać zbawienia niejako poza nami. To tak, jak ktoś siedzi w więzieniu, a ktoś inny go wykupuje z tego więzienia. Winny wychodzi, dług ma zapłacony, ale on przez to przecież wcale się nie zmienił. Jego serce nadal pozostaje takim, jakim było przedtem. W takim przypadku zbawienie nie bardzo miałoby sens, gdyż jego skutek byłby tylko na chwilę. Albo – musiałby nas całkowicie przemienić i to nie pytając nas o zgodę. Czyli Pan Bóg musiałby nam zabrać to, co dał przedtem, czyli wolność. Musiałby w takim razie sobie zaprzeczyć. Chodzi tu o to, że Pan Bóg mógłby nas zaprogramować na to, żebyśmy Go tylko chwalili itp., ale nie byłoby już w tym miejsca na wolność człowieka.

W takim razie pozostaje jakiś gest, który dałby nam wolność wyboru mimo wszystko i do końca. Człowiek wobec śmierci Jezusa może przybrać rozmaite postawy. Nie muszę ich tu chyba przytaczać. Poza tym warto rozważyć tu słowa Jezusa, że nikt nie ma większej miłości od tej, gdy oddaje życie za przyjaciół swoich. I w związku z tym mam pytanie do Ciebie. Kto mianowicie kocha Ciebie do tego stopnia, że pozwala Ci się mylić, popełniać błędy, grzeszyć? Czy jakiś człowiek może Cię aż tak ukochać?

Św. Paweł pisze w Liście do Rzymian, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23). W takim razie, jeśli zgrzeszyliśmy (a chyba nie ma co do tego żadnych wątpliwości, prawda?) i to nie raz, to w takim razie zapłatą za grzech jest śmierć. Ale czy spotkała Cię śmierć? A jednak Prawo musiało zostać wykonane. Tylko, że nie Ty zostałeś(aś) skazany(a), a Ktoś inny. Tym Kimś jest Jezus. Ot, i wszystko.

ks. Jarosław Ropel

 

LISTY

Ksiądz kwituje tę sprawę „ot, i wszystko”, innymi słowy, to takie proste, bo prawo musiało zostać wykonane. To wcale nie wydaje mi się proste. Czyż w ST nie padają słowa w rodzaju miłości albo pokory pragnę nie krwawej ofiary? Przepraszam bo pewnie trochę przekręciłem ale sens był podobny. Dlaczego więc Chrystus miał być Barankiem Ofiarnym? Czy musiał nim być? Czy był nim od „pojawienia się” na świecie? Czy Jego decyzja zapadła „na początku” czy może w Ogrójcu? Czy Chrystus w końcu zginął, dlatego że chciał nas odkupić przez śmierć czy przez życie pełne miłości tak do końca, że nie zawahał się iść do tych, którzy chcieli Go zabić, żeby przed nimi dać świadectwo prawdzie. Bo kiedy myślę, o śmierci Pana Jezusa to ona mnie „urzeka” tym, że to co On zrobił było nie tylko dla mnie, żyjącego 2000 lat później, i nie dla odkupienia moich win, które dotykają Boga w sposób dla mnie nieco abstrakcyjny, ale właśnie dla odkupienia tych którzy Go nienawidzili tam w Jerozolimie. Jako Bóg, Chrystus mógł wiedzieć, że Jego śmierć jest nieuchronna, jako człowiek ukochał ludzi tak do końca, że nie zawahał się zaryzykować swojego życia bojąc się śmierci i licząc do końca na to że nie wszystko jest pewne w „tej sprawie”. Jak to możliwe, że jako Bóg mógł wiedzieć jedno a jako człowiek pragnąć innego...? Nie wiem.

Pozdrawiam – Witek

 

Na pytanie: „Jak to możliwe, że ludzie zostali zbawieni przez śmierć Jezusa?” ks. Jarosław Ropel odpowiedział m.in. tak: „...Zapłatą za grzech jest śmierć. Ale czy spotkała Cię śmierć? A jednak Prawo musiało zostać wykonane. Tylko, że nie Ty zostałeś skazany, a Ktoś inny. Tym Kimś jest Jezus. Ot, i wszystko.” To, co napisał ksiądz Jarosław to oczywiście prawda, ale niemniej warto byłoby zaznaczyć, że tak naprawdę nie znamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego zostaliśmy zbawieni przez śmierć Jezusa.

Jest to jakaś ogromna tajemnica, której możemy się przyglądać, którą możemy kontemplować, ale na pewno nie da się zamknąć odpowiedzi na to pytanie stwierdzeniem „ot, i wszystko”. Czy Jezus MUSIAŁ aż umrzeć, i to w takiej męce? A może Jego ofiara była, że tak powiem, NADobfita? To jest wielka tajemnica i dowiemy się tego pewnie dopiero w przyszłym świecie:)

Wanda Fijałkowska