Czy można prosić o wytłumaczenie tekstu 1 Kor 2,9?

 

„...Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują...” Chodzi zdaje się o ten tekst. Tylko nie wiem w czym masz problem?

Tradycyjne tłumaczenie dotyczy rzeczywistości zbawienia wobec tych wszystkich, którzy miłują Boga. Miałoby tu chodzić więc o to, że to, co Bóg przygotował dla wszystkich, którzy dostąpią zbawienia, przekracza wszelkie możliwości naszego poznania. Nie można więc sobie wyobrazić wspaniałości tego, co otrzymamy po śmierci, jeśli pójdziemy do nieba. Takie wyobrażanie sobie nieba jako np. ogrodu ze zwierzętami, które są nieszkodliwe i potulne, albo jako np. przepięknych gór, po których można sobie do woli chodzić itd., itd... Wiemy, że w historii różni ludzie próbowali w jakiś sposób wyobrazić

sobie niebo. Podobnie ma się rzecz z piekłem. W obu przypadkach kończyło się to dość blado, trzeba przyznać. Nasze możliwości poznawcze są niestety dość słabe.

W szerszym kontekście słów, o które pytasz Paweł mówi o mądrości krzyża. Mądrości, trzeba przyznać nie do przyjęcia dla tego świata i jego sposobu myślenia i wartościowania. Bo jak można twierdzić, że krzyż jest

błogosławieństwem Boga? Przecież gdy ktoś cierpi – a to jest przecież rzeczywistość krzyża – to jest źle a nie dobrze. Jest skandalem mówić że cierpienie jest dla człowieka niebywałą możliwością spotkania Boga. Kto te mądrość pozna, zgłębi, ten dostąpi tego o czym mówi Paweł.

Ks. Jarosław Ropel