Kochani,

Czasami mam wrażenie, że jest niewielu księży, przynajmniej tutaj, w USA, którzy naprawdę wierzą! Dlaczego tak sądzę? W wielu kościołach na wschodnim wybrzeżu USA (na zachodnim jest jeszcze gorzej) księża podczas odprawiania mszy św. wcale nie przyklękają, mało tego, kiedy podchodzą do Tabernakulum po kielich z Komunia św. nawet „nie drgną”, nie schylą głowy.

Na szczęście, nie widziałem jeszcze takiej sytuacji w Polsce. Co o tym sądzicie?

Serdecznie pozdrawiam – Zdzisław

 

Drogi Panie Zdzisławie,

Ja mieszkam na tym „dzikim zachodzie” USA, chodzę prawie codziennie do lokalnych kościołów i nie zauważyłem jeszcze aby jakiś ksiądz czy osoba świecka (nadzwyczajny szafarz komunii św.) nie przyklęknął podchodząc do tabernakulum po konsekrowane hostie. Niektórzy księża natomiast w pewnych momentach mszy zamiast przyklęknąć, oddają pokłon, w ten sposób wyrażając swój szacunek. Nie jest więc aż tak źle pod tym względem jak Pan pisze. Panuje natomiast (w wielu sprawach) bardzo duża różnorodność pomiędzy parafiami i diecezjami. W jednym z kościołów naszej diecezji komunia jest nadal przyjmowana na klęcząco przez wszystkich wiernych (czego np. nie widziałem od dawna w Warszawie), oraz mają w tejże parafii nieustanną adorację najświętszego sakramentu, wiele figurek świętych i mnóstwo procesji. W niektórych parafiach wierni klękają dwukrotnie w czasie mszy św., w niektórych raz, a w niektórych w ogóle (uważając iż postawa stojąca lepiej wyraża uwielbienie Boga w czasie Eucharystii).

Ta różnorodność uczy mnie tolerancji względem drugiego człowieka. Odpowiednia (według nas) postawa nie jest zawsze gwarancją wiary. Powszechne jest np. wśród Amerykanów trzymanie rąk, czy jednej ręki, w kieszeni w czasie rozmowy z drugą osobą. Nie wyraża ta postawa u nich braku szacunku dla danej osoby, ale pewną swobodę. Tak więc zaobserwowałem tę postawę zarówno u biskupów, księży, jak i wiernych. Kiedy faryzeusz i celnik, z ewangelicznej przypowieści, przyszli się modlić do świątyni, Jezus zwrócił większą uwagę na otwartość serca celnika niż na zewnętrznie poprawną postawę faryzeusza. Przecież to faryzeusz dbał bardziej o poprawność zewnętrznych postaw, oraz wypełnianie wszystkich przepisów prawa – ale wypełnianie głównie w sposób zewnętrzny, bez zgłębienia prawdziwej istoty i celu tych przepisów. Również w innych sytuacjach i porównaniach (np. dbanie o czystość naczyń i rąk zamiast czystość serca, porównanie do pobielanych grobów, które wyglądają pięknie tylko na zewnątrz) Jezus zwracał bardziej uwagę na wnętrze człowieka i jego intencje niż na zewnętrzne zachowania. Nie znając intencji drugiego człowieka nie możemy oceniać „wielkości” jego wiary na podstawie zewnętrznych postaw. Co więcej, Jezus uczy nas aby nigdy nie oceniać bliźniego i kochać go jak siebie samego.

Szczęść Boże,

Andrzej Sobczyk
San Jose, California

 

Szanowny Panie Andrzeju,

Dziękuję bardzo za odpowiedź na moje pytanie. Myślę, że nie bardzo pan zrozumiał, o co pytałem. Mieszkam w USA ponad 20 lat i byłem naprawdę w wielu kościołach katolickich w tym kraju. Wiem, że w rożnych regionach ludzie zachowują trochę odmienne tradycje mszy św. Mnie chodzi o coś innego. Być może nie spotkał się pan z przypadkiem, kiedy podczas mszy św. ksiądz nie przykląkł ani razu, nawet, gdy brał komunie św. z tabernakulum! Ja nie chce generalizować i nie twierdzę, że jest to „nagminna” praktyka u księży w USA. Niemniej jednak ostatnimi czasy coraz częściej spotykam takich właśnie księży.

Ja też codziennie chodzę na msze św., z reguły przed rozpoczęciem pracy. Czasami zdarza mi się pójść na mszę wieczorem, gdy nie jestem w stanie pójść rano i wówczas bywam w innym kościele. Mieszkam w stanie Nowy Jork i musze panu powiedzieć, że nie spotykałem się z tym zjawiskiem w samym mieście Nowy Jork, tylko poza miastem w hrabstwie Westchester – jest tam kilka kościołów, gdzie właśnie „tacy” księża pracują.

Jako osoba wychowana w tradycji katolickiej w Polsce zawsze uważałem (i dalej tak uważam) że właśnie księża są tymi osobami, które powinne być dla nas, wiernych tym przykładem „ludzi wiary”. Mnie już nawet przestało drażnić to, że ludzie przychodzą do kościoła w ”piżamach” i ”szortach” i nikt z księży nie zwróci nawet na to uwagi! Mnie nauczono, że strój jest również częścią tradycji i zawsze staram się „nie szokować strojem” gdy idę do kościoła.

Panie Andrzeju! Nigdy nie było moją intencja, aby ludzi „szufladkować” tylko z tego powodu, że inaczej się zachowują, szczególnie w kościele. Jedną z pierwszych rzeczy, jakiej nauczono mnie w tym kraju była właśnie tolerancja. Sam pan na pewno tego doświadczył, że mieszkając w takim „tyglu” rożnych kultur i narodowości człowiek musi być tolerancyjny.

Serdecznie pozdrawiam,

Zdzislaw Rutkowski, Somers, NY

 

Panie Zdzisławie,

Miło mi Pana poznać chociaż przez e-mail.

Ja wiem o co Panu konkretnie chodzi, niemniej chciałem odpowiedzieć szerzej, aby pokazać że najważniejsze są intencje w sercu danej osoby, a nie jej zewnętrzne zachowanie w tej czy innej sytuacji, nawet takiej jaką Pan opisuje. Przyklękamy przed tabernakulum, aby wyrazić nasz szacunek dla obecnego Jezusa, a nie dlatego że Jezus nakazał nam konkretnie w takich sytuacjach przyklękać. Jeśli niektórzy księża nie przyklękają, to nie musi to oznaczać braku wiary. Prawdopodobnie wyrażają swój szacunek w inny sposób (w duchu), uważając być może iż zewnętrzne okazanie szacunku w tej sytuacji nie jest wskazane. Może według nich nie jest wskazane, bo kapłan w czasie Eucharystii również uobecnia Chrystusa, więc to jest tak jakby Jezus klękał przed samym sobą. Niektórzy wierni np. bezpośrednio po przyjęciu komunii św. klękają przechodząc przed jakąś figurką świętego. To tak jakby Jezus, właśnie w nich obecny, musiał się uniżyć przed wizerunkiem świętego.

Jeśli wielu księży w tym jednym hrabstwie tak czyni, a nie w innych, to wskazywałoby to na to, że być może takie właśnie są wskazówki lokalnego biskupa i ma on na pewno swoją motywację. Jeśli to Panu nie daje spokoju, to na Pana miejscu po prostu poprosił bym jednego z tych księży o wyjaśnienie. Oczywiście nie na zasadzie oskarżania go o złe intencje, ale z prośbą o wyjaśnienie, ponieważ wcześniej Pan się z tym nie spotkał. Jestem pewien, że chętnie Panu wyjaśni dlaczego robią tak a nie inaczej, bo z pewnością nie pragną zgorszenia wiernych.

Pozdrawiam serdecznie. Z Bogiem,

Andrzej Sobczyk