Szczęść Boże!

Jako student pedagogiki mam odczynienia z rożnymi systemami filozoficznymi. Większość profesorów zwraca uwagę na potrzebę krytycznego podejścia do rzeczywistości, w tym też do filozofii, a więc do tego, co kreuje nasz byt. Osobiście skłaniam się ku chrześcijaństwu. W swoich rozmyślaniach znalazłem wiele dowodów, ze to właśnie Bóg JAHWE jest jedynym prawdziwym Bogiem. Nowy Testament jest niczym innym jak wypełnieniem Zakonu, czasem, w którym Jezus odkupił ludzkość i zostawia „Pocieszyciela”, jakim jest Duch Święty. I wszystko byłoby fajnie, gdyby istniał jeden Kościół głoszący Ewangelię. Jak jest – chyba nie muszę mówić. Sam kiedyś byłem zagorzałym katolikiem, przeszedłem nawet kursy biblijne przygotowujące do posługi lektora. Miałem też ciemny okres w życiu. Dziękuję Bogu, że wyprowadził mnie na proste ścieżki. Niestety odnoszę wrażenie, ze dzisiejszy Kościół nie głosi nauk biblijnych. Niech ojcowie postawią sobie pytanie: co by pomyślał o dzisiejszym Kościele katolickim chrześcijanin sprzed 2000 lat? Czy nie zaskoczyły by go dogmaty i w ogóle wielość kultu? Wiem, ze księdzu katolickiemu jest szczególnie ciężko zweryfikować poglądy. Ale zbawienie to coś bardzo ważnego!!!

Krzysiek

 

Drogi Krzyśku,

Czy nie sądzisz, że Kościół ma się dzisiaj znacznie lepiej niż w czasach Apostołów? Przecież dzisiaj więcej ludzi wie o Panu Bogu i o Jezusie Chrystusie, więcej osób przyjęło chrzest i żyje tym chrztem. W czasach apostolskich to była tylko mała garstka. Dzisiaj to co najmniej 1/3 mieszkańców Ziemi (jeśli się nie mylę). Ty zapewne myślisz o tym wszystkim inaczej, ale zupełnie nie wiem, dlaczego piszesz, że księdzu katolickiemu szczególnie trudno jest zweryfikować swoje poglądy. Czyżby to znaczyło, że jeśli ktoś wie więcej, to tym dla niego gorzej? Księża z reguły więcej wiedzą o Panu Bogu i Kościele, i o tym, co poza Kościołem, więc chyba łatwiej im przyjąć nowe dane oraz weryfikować stare – łatwiej niż tym, którzy generalnie niewiele mają do zweryfikowania, a dużo do przyjęcia.

Jeśli Kościół dzisiejszy nie głosi nauk biblijnych, to jakie? Mnie się wydaje, że jednak głosi właśnie nauki biblijne. Gdyby nie było Ducha Świętego w Kościele, to Kościół podawałby swoim wiernym jakieś stare, odgrzane potrawy, a tymczasem Duch Święty działa i słowo Boże głoszone jest w Kościele jak płomień. Ten płomień ciągle rozpala nowe dusze.

Jeśli już piszesz o dogmatach i wielości kultu, to zajrzyj najpierw do Starego i Nowego Testamentu. Tam dogmatów jest także sporo, kultów także. Każdy czas ma swoje nowe dogmaty i każda nowa wspólnota. Kościół istnieje już bardzo długo, jest wielki, ludny, a nadto niczego co dobre nie wyrzuca, więc tych dogmatów ma więcej niż inni. Pamiętaj jednak, że dogmaty wcale nie mówią nam precyzyjne w co wierzyć, a raczej w co nie wierzyć. Dogmaty są sformułowane suchym językiem filozoficznym. Takim językiem niczego szczególnie ważnego powiedzieć się nie da. Można co najwyżej powiedzieć jak uniknąć pomyłki. I dogmaty to właśnie mówią. Do niektórych jest nawet dołączona klauzula: „kto by tak twierdził, jest wyłączony z Kościoła”. Chodzi o pokazanie ślepej uliczki (która naprawdę jest ślepa) i nic więcej. Tak więc musisz najpierw w coś wierzyć, a dopiero potem możesz przyłożyć do tego dogmaty, aby sprawdzić, czy ta Twoja wiara pasuje do wiary Kościoła. Jeśli nie pasuje, to znaczy, że Twoja wiara ma raczej coś wspólnego z wiarą którejś z sekt. Dlaczego? Ano dlatego, że ślepych uliczek wcale nie jest wiele wiele, a mimo to zbaczając z głównej drogi, można w nie wpaść. A kto wpadł w ślepą uliczkę przestaje iść do przodu. Po tym właśnie poznajemy, że uliczka jest ślepa. Jeśli więc zdarzy Ci się mieć poglądy inne niż Kościół, to możesz być prawie pewien, że takie same poglądy mieli już inni, kiedyś w przeszłości. Jeśli jednak uzgodnisz swoje poglądy z nauką Kościoła, to możesz mieć pewność, że Twoja wiara będzie się rozwijać, tak jak rozwija się Kościół, o czym już mówiliśmy wcześniej.

Krzysztof Mądel SJ