Zwracam się do Was z problemem, z którym nie mogę sobie poradzić. Chodzi o sakrament pokuty. Byłem u spowiedzi jakiś czas temu i jako pokutę ksiądz zadał mi powziąć sobie jakieś wyrzeczenie na pewien określony czas. Problem w tym, że ten czas jeszcze nie upłynął, a ja chciałbym znowu przystąpić do sakramentu pokuty przed świętami Bożego Narodzenia. I moje pytanie brzmi: czy mogę to uczynić? Bowiem nie wypełniłem jeszcze pokuty (tak naprawdę jestem w trakcie jej wypełniania, dopóki nie upłynie ten wyznaczony czas). Poza tym w międzyczasie byłem znowu u spowiedzi (spowiednikowi nie wspomniałem, że mam taką pokutę). Jeśli odpowiedź na postawione wcześniej pytanie brzmi NIE, to czy ta druga spowiedź jest ważna? Jak sobie poradzić z tym problemem? I jeszcze jedno. Gdyby z jakiś powodów nie udało mi się do końca dopełnić tego postanowienia, to jak wygląda ważność spowiedzi, które odbyłem w międzyczasie?

Jarosław

 

Szanowny Panie Jarosławie – najpierw dobre wiadomości: spowiedź, którą Pan odbył na pewno była ważna. Szkoda, że poprzedni spowiednik nie określił Panu wyraźnie na jaki czas ma być to wyrzeczenie, a jeszcze lepiej byłoby, gdyby zaproponował Panu podjąć je nie jako pokutę ze spowiedzi, ale jako prywatne postanowienie. Uniknąłby Pan wówczas tego stanu w którym jest obecnie. Natomiast błędem jest nie informowanie kolejnego spowiednika, że trwa jeszcze pokuta z ostatniej spowiedzi, ponieważ nie wiedząc o tym może on nałożyć pokutę, której nie będzie można spełnić.

Proszę na przyszłość być szczerym wobec spowiednika, nie ukrywać swoich obaw, ale pytać w konfesjonale jak rozwiązać problem, w końcu po to kapłan tam jest by pomóc w rozwiązywaniu problemów duchowych.

Chciałbym także dodać, że jeśli nie uzyskamy pomocy u jednego księdza, możemy tę samą sprawę przedstawić innemu spowiednikowi. Czasami drobny szczegół o który spowiednik nie zapytał lub przeoczył diametralnie zmienia ocenę sytuacji tego, kto się spowiada. Proszę spokojnie pójść do następnej spowiedzi, nawet jeśli pokuta ciągle jest realizowana i tak właśnie powiedzieć spowiednikowi: „jako pokutę ze spowiedzi podjąłem postanowienie, że... i jeszcze ją wypełniam”.

Ks. Tomasz Stroynowski

 

Problemy związane z sakramentem pojednania, które Pan przedstawił, są jakoś naglące. Ale myślę, że także sam temat sakramentu pojednania jest szczególnie teraz bardzo na czasie. I dobrze, gdy chcemy do niego przystępować nie tylko ważnie, ale i owocnie. Zmobilizowało mnie to do szybkiej odpowiedzi na postawione pytania.

Pyta się Pan, czy można przystąpić do sakramentu pojednania przed wypełnieniem pokuty zadanej podczas poprzedniej spowiedzi? Tak, jest to możliwe. Wystarczającym do tego powodem jest żal z powodu popełnienia grzechu śmiertelnego czy inne słuszne przynaglenie sumienia do sakramentalnej spowiedzi. Ilekroć jednak miałaby miejsce sytuacja przystąpienia do sakramentu pokuty bez zadośćuczynienia, czyli wypełnienia nadanej pokuty, należy powiadomić o tym kapłana na początku aktualnej spowiedzi (mówiąc o rodzaju pokuty i czasie przeznaczonym dla jej wypełnienia). To jest też szansa na to, aby w rozmowie z nim wyjaśnić ewentualne wątpliwości odnośnie do wypełniania pokuty nałożonej podczas poprzedniej spowiedzi. Spowiednik może wówczas podtrzymać zobowiązanie do wypełnienia tej pokuty, zmienić ją, lub zwolnić penitenta z zadanej poprzednio pokuty. Kapłan może zmienić pokutę, ale tylko w czasie spowiedzi i na prośbę penitenta. Penitent zaś nie może sam zmieniać pokuty, nawet na cięższą, gdyż wyznaczanie pokuty jest czynnością sakramentalną.

Z związku z pytaniem dodam, że spowiedź penitenta, który nie wyznaje spowiednikowi (np. przez zapomnienie), iż jest dopiero w trakcie wypełniania pokuty sakramentalnej, ale jest zdecydowany ją wypełnić, jest ważna. Rozumiem, że w Pana sytuacji tak było. To przecież – zgodnie z zaleceniem spowiednika – Pan sam miał ją określić i to uczynił: podjął jakieś wyrzeczenie na pewien określony czas. Zabrakło jedynie poinformowania o tym spowiednika. Wtedy mógłby on od razu wyjaśnić różne wątpliwości, także te, które dotyczą ważności spowiedzi.

Mam nadzieję, że troska o znalezienie odpowiedzi na nurtujące Pana pytania, przyniesie oczekiwane światło i pokój sumienia

Ks. Tomasz Trzaskawka