Jak tłumaczyć „grzech przeciwko Duchowi Świętemu”, grzech, który – jak jest w Biblii napisane – nigdy nie może zostać odpuszczony? Napisane jest: „Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone” (Mt 12,31). Czy gdy sobie uświadomimy, że taki grzech popełniliśmy to mamy sobie już dać spokój z nawracaniem się, bo już jest za późno?
Na początku zacytuję dokładnie słowa Jezusa: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.” (Mt 12:30-32)
Jest to jedno z najbardziej tajemniczych i mocnych stwierdzeń Jezusa skierowanych do ludzi. Pokazuje stanowczość Boga w stosunku do tych, którzy odrzucają Boga w pełni świadomie i w pełni dobrowolnie pokazując swoim życiem i tym co głoszą sprzeciw wobec Boga. To stwierdzenie odnosiło się w pierwszej kolejności do faryzeuszy – było ono ostrzeżeniem dla tych, którzy chcieliby kroczyć ich drogą. Powyższy słowa poprzedza następujący wstęp Jezusa: „Kiedy wielotysięczne tłumy zebrały się koło Niego, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów.” (Łk 12:1)
Grzech faryzeuszy – tak też potocznie nazywa się grzech przeciwko Duchowi św. jest złem uznanym przez Boga za nieodpuszczalny. W praktyce można go określić, jako przypisywanie sobie władzy większej od tej jaka ma Pan Bóg. To dążenie do partycypowania w przywilejach dostępnych tylko Bogu. To zadufanie sobie i stawianie siebie, ponad Boga. I tutaj Jezus mówi wyraźnie – jeśli ktoś to zrobi, nikt – nawet Bóg tego nie wybaczy.
I pewnie można się teraz zastanawiać, skąd ta stanowczość. Weźmy sobie pod uwagę jeden z takich grzechów, jakim jest zadufanie w miłosierdzie Boże. Znany mi jest taki przypadek, w którym człowiek sam ostentacyjnie deklarował, iż on teraz ma gdzieś Pana Boga i przykazania Boże i nie widzi potrzeby odmawiania sobie wielu rzeczy zakazanych tylko dlatego, że Pan Bóg obwarował to klauzulą grzechu. Bez skrępowania powiedział mi, iż jak sobie już poużywa, to pójdzie do spowiedzi, wyzna swoje grzechy księdzu i otrzyma rozgrzeszenie. I teoretycznie jest to możliwe, gdyby nie jeden malutki problem – Bóg już wie, iż człowiek ma taki plan. Dramatem tego człowieka jest to, iż jemu się wydaje, iż jest ponad Bogiem, iż jest w stanie narzucić Mu swoją wolę całkowicie ignorując Jego wolę. Jest to swoisty faryzeizm swoją wymową bluźniący Bogu – „To ja, a nie Pan Bóg będzie decydował kiedy dostąpię bożego miłosierdzia. Nie ważne, że ja świadomie i dobrowolnie grzeszę. Bóg ma mi wybaczyć”. A w takich sytuacjach Bóg nie wybacza. I wielu ludzi może się przekonać, iz fałszywy żal za grzechy, wymuszone wiekiem lub bliskością śmierci postanowienie poprawy – nic człowiekowi nie pomogą. Bo to właśnie Duch św. jest obecny w tych co w Niego wierzą i podpowiada nam, co mamy robić, co mamy mówić, co mamy pisać, co powinniśmy uczynić, abyśmy mogli dostąpić Życia w Niebie.
Jeśli ktoś uznaje iż Duch św. może sobie gadać, ale to człowiek wie lepiej, co ma robić od Boga – to dlaczego ja, albo Ty mamy się przejmować tym, iż wybrawszy fałsz odrzucił świadomie i dobrowolnie Prawdę? Takie są czasami wybory człowieka, iż dokonuje wyboru generalnego, jakim jest wybór zła i jest to wybór ostateczny, chociaż do chwili sądu pozostało wiele lat życia.
Ponieważ niezmiernie trudno popełnić grzech przeciwko Duchowi św. więc nie trzeba tak naprawdę przejmować tym, iz taki grzech istnieje. Kwestia rozliczeń grzesznika z Bogiem – nie jest naszą domeną. Nie wykluczone, iż nieskończone Miłosierdzie Boże jest w stanie przekroczyć i tę barierę jaką jest pycha człowieka i wywyższanie się ponad Boga. Ale na dzień dzisiejszy wiemy jedno – czymś większym niż bluźnierstwo wobec Boga jest grzech przeciwko Duchowi św. – czyli grzech wyboru generalnego odrzucającego Boga w pełni świadomie i w pełni dobrowolnie, stawiającego wole człowieka ponad wolę Boga.
Jest faktem, iż piekło istnieje, przecież Jezus by nas nie okłamał, gdyby ono nie istniało. My sami mamy wolę ułomną, słabą i często upadamy w naszej walce z naszymi słabościami. Jeśli my to dostrzegamy – to i Bóg to dostrzega. A jeśli my to widzimy, to nic nam nie grozi. Groźna jest taka sytuacja, kiedy człowiek własną ułomność i grzeszność uważa za zaletę i rzecz, wobec której sam Bóg musi sie ugiąć.
Dla grupy aniołów skończyło się to fatalnie, nie żałują swego wyboru, aby stanąć ponad Bogiem. Zostali strąceni przez Boga stając się diabłami walczącymi o duszę człowieka. I ta zaraza może stać się udziałem człowieka – człowiek też może chcieć stanąć ponad Bogiem. Więc jak Bóg może odpuścić to człowiekowi, jeśli nie odpuścił tego diabłu?
Michał Czuma
Ewangelia jest w Jezusie Chrystusie objawieniem miłości Boga do człowieka, objawieniem nieskończonego miłosierdzia Bożego dla grzeszników. Miłosierdzie jest zarazem jednym z największych przymiotów Boga. O miłosierdziu, Ojcowskiej miłości, dobroci i przebaczeniu, naucza sam Jezus Chrystus podczas swojego ziemskiego życia.
Przykładem może być chociażby przypowieść o Synu Marnotrawnym (Łk 15, 11-32), z której bez wątpienia możemy wywnioskować jak wielki i wspaniały jest Bóg względem nawracającego się człowieka. W innym zaś miejscu Ewangelia podaje, że „u Boga niema nic niemożliwego” (Łk 1, 37). Nie ma więc także grzechu, którego Bóg Ojciec nie potrafiłby i nie chciałby przebaczyć powracającemu do Niego grzesznemu dziecku.
Jednakże Bóg nie może zbawić człowieka bez jego pomocy, bowiem człowiek obdarzony przez Niego wolną wolą zawsze ma możliwość powiedzieć Bogu „nie”. Z kolei Jego miłość i miłosierdzie wymaga od człowieka nawrócenia i wyznania win w sposób w jaki uczynił to syn marnotrawny: „Ojcze zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie i nie jestem już godzien nazywać się Twoim Synem...” Jeżeli wyznamy grzechy to Bóg jako wierny, sprawiedliwy i kochający Ojciec odpuści nam zawsze oczyszczając nasze serca z wszelkiej nieprawości.
Musimy o tym pamiętać i uznać to za prawdę objawioną rozpatrując grzechy przeciw Duchowi Świętemu. W nauczaniu Kościoła wyróżniamy ich sześć:
- Grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże,
- Rozpaczać albo wątpić w miłosierdzie Boże,
- Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej,
- Zazdrościć bliźniemu łaski Bożej,
- Mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień,
- Aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie.
Z Ewangelii możemy wywnioskować, że Bóstwo Jezusa Chrystusa w czasie Jego ziemskiego życia, ukryte pod postacią Syna Człowieczego nie było wówczas jeszcze tak oczywiste,ale w Jego życiu (cudach, znakach, nauczaniu) wyraźnie przejawiała się moc Ducha Świętego, dlatego też tak mocno potępił On nazywając grzechem przeciw Duchowi Świętemu (Mk 3,29) rodzaj bluźnierstwa wypowiedzianego przez faryzeuszy. Twierdzili oni bowiem, że moc Jezusa pochodzi od szatana, że mocą złego wypędza On złe duchy.
Grzech przeciw Duchowi Świętemu jest więc niczym innym jak grzechem zatwardziałości serca, a zatwardziałość taka może prowadzić człowieka do ostatecznego braku pokuty i do wiecznej zguby. Miłosierdzie Boże nie ma granic, a ten , który z pełną świadomością odrzuca przyjęcie miłosierdzia Bożego, odrzuca również przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego.
Elżbieta Biłopotocka
Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na nazwaniu tego co dobre złym, a tego co złe dobrym: buntem polegającym na odrzuceniu tego, co pochodzi od Boga i przypisaniu tego Szatanowi. Faryzeusze twierdzili, że Jezus ma moc od diabła (Mt. 12:24), choć wiedzieli, że przyszedł od Boga (J. 3:2). Ta wypowiedź uwieńczyła długi proces odrzucania przez nich dowodów, że Jezus jest od Boga. Stawali w tym większej opozycji do Niego, im bardziej rosła Jego popularność wśród narodu. Każda konfrontacja z Nim ujawniała ich hipokryzję. W końcu posunęli się do tego, aby nazwać cuda czynione mocą Ducha Świętego demonicznymi manifestacjami.
Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na nazwaniu tego, co od Boga, demonicznym. W związku z tym, że to Duch Święty przekonuje nas o grzechu i prawdzie, oznacza to zaparcie się Jego mocy. Osoby, które popełniły ten grzech nie mają już wyrzutów sumienia. Są poza punktem, gdzie Duch Święty może działać na ich sumienie i przekonywać ich, tak jak Szatan, gdy z jedną trzecią aniołów strącony został na ziemię (Ap. 12:8-9). Ten grzech oznacza stały opór wobec prawdy, co kulminuje, jak w przypadku faryzeuszy i Szatana, odrzucenie jej i wybranie w jej miejsce własnej drogi.
Sumienie, które oswoiło się z odrzuceniem Prawdy Bożej staje się twarde, tak jak sumienie faraona w czasach Mojżesza, tak iż przestaje słyszeć głos Ducha Świętego. Obawa, że popełniło się go, gdyż sumienie jest jeszcze wrażliwe na głos, który przekonuje o grzechu, sądzie i sprawiedliwości (J. 16:18).
Niemniej chrześcijanin, którego sumienie gani za wybór niewłaściwego powinien prosić Boga o moc, aby czynić dobrze i starać się żyć w zgodzie z Prawdą Bożą. Osoba, która nie podąża za głosem Prawdy, zagłusza głos Ducha Świętego, przez co zmierza tam, gdzie znaleźli się faryzeusze. W końcu przypisze diabłu, to co pochodzi od Boga, a przyjmie nauki diabła, jako boże. Upór w nieposłuszeństwie wobec boga i Jego prawd przechodzi w zatwardzający serce nawyk, który trudno przełamać. Biblia mówi o tym w słowach: „I dlatego zsyła Bóg na mich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu” (2Tes. 2:11).
Grzech nie jest zwykłym błędnym postępowaniem, nieposłuszeństwem, sprawianiem zawodu, źle wykonaną pracą, złym zachowaniem wobec ludzi. Grzech zawsze zwraca się przeciw Bogu. Im lepiej ktoś poznał Boga, tym lepiej rozumie czym jest grzech. O wielu świętych wiemy, że czuli się wielkimi grzesznikami. Niektórzy ludzie uważają to za przesadę. Ale w rzeczywistości święci wyczuwali lepiej wspaniałość i miłość Boga, niż inni ludzie. W blasku tej wspaniałości widzieli własną małość.
Ale grzechem jest nie tylko to, co wyraźnie sprzeciwia się Bogu. Także uchybienia wobec ludzi, przy których człowiek nie myśli o Bogu, w rzeczywistości również zwracają się przeciw Bogu. Chrześcijanie wiedzą, że każdym niewłaściwym postępowaniem człowiek występuje świadomie lub nieświadomie przeciw Bogu i Jego planom. Nasze grzechy opóźniają nadejście Królestwa Bożego. Tym samym wyraźnie bądź też milcząco odrzucamy dobroć Boga.
Ten, kto grzeszy, zachowuje się tak, jakby Bóg nas nie kochał. Kto grzeszy, sprawia wrażenie jak gdyby wola Boga była dla niego bez znaczenia lub całkowicie mu obca. Zapomina, że od momentu swego chrztu jest związany z Chrystusem. Grzesząc, daje poznać, że niewiele zależy mu na innych ludziach i na ludzkim obliczu świata, chociaż Bogu na tym zależy. Przez grzech osłabia też wspólnotę wierzących i sprawia, że Kościół jest mniej święty.
Mimo to Bóg nie przestaje kochać ludzi. Wprost przeciwnie- wciąż na nowo im przebacza. Bóg zwraca się także do tych, którzy się od niego odwracają i mówią Mu: „Nie!”. Świadkiem tego jest Jezus. W Jego osobie zamknął Bóg wszystkie swoje obietnice- swoje „tak” do ludzi. On jest w samym środku naszych win całkowitym Bożym „tak” dla naszego szczęścia i zbawienia. Równocześnie jest pełnym „tak” ludzi wobec Boga.
Ks. Piotr Kilian
LISTY
Wielkie dzięki temu kto te pytanie zadał! To problem, który mnie gnębi i przeraża, bo sam jestem winien tych grzechów, nie pamiętam teraz ile razy, ale na pewno... Rzecz przerażająca – samemu sobie zamknąć wszelką szansę na zbawienie. Wyspowiadałem się z nich i rozgrzeszenie otrzymałem, ale dalej dręczy mnie zadra – a jeśli spowiednik nie dosłyszał i po prostu się łudzę, a przebaczenie tego grzechu nie jest możliwe? Od kilku miesięcy próbuję jakoś na nowo poukładać swe życie, ale na razie słabo mi wychodzi, jestem słaby i trudno mi przeżyć dzień bez grzechu, często śmiertelnego. Proszę mi powiedzieć czy jeśli się za grzech przeciw Duchowi Św. żałuje i się z niego wyspowiadało to czy Bóg może udzielić odpuszczenia grzechów? Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź...
Jeszcze raz od początku: skąd się wziął grzech przeciwko Duchowi Świętemu? Ewangelia wg św. Mateusza 12,31-32 mówi tak: „Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym”. Jezus mówi o tym grzechu w sytuacji zarzutów stawianych Mu przez faryzeuszów, którzy podejrzewają Chrystusa, że przez Belzebuba wyrzuca złe duchy, a więc wątpią w Jego Boskość!
Piękną interpretacją tego fragmentu jest Ewangelia Jana 6,29 „Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał”; a także drugi fragment: „On zaś (Duch Św.) gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie, o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony.” (Jan 16, 8-11)
Na podstawie tego Kościół wylicza sześć grzechów przeciwko Duchowi Św.:
- grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego (np. popełniam grzech ciężki mówiąc, że i tak pójdę do spowiedzi),
- wątpić o łasce Bożej (np. że ktoś się nawróci),
- sprzeciwiać się jakiejś prawdzie chrześcijańskiej (np. że Bóg jest Sędzią Sprawiedliwym),
- bliźniemu łaski Bożej zazdrościć (np. nie wierzyć, że się ktoś szczerze nawrócił),
- mieć zatwardziałość wobec natchnień Ducha Św. (np. do czynienia dobra),
- odkładać pokutę aż do śmierci („bo jeszcze zdążę!”).
I teraz dopiero Piotrze można się zająć Twoją sprawą! Bo niby na czym polega Twój grzech przeciwko Duchowi Świętemu skoro chodzisz do spowiedzi, żałujesz za grzechy, i nie widać u Ciebie zuchwałości wobec Boga, Jego miłosierdzia czy Jego zamysłu zbawienia człowieka w osobie Jezusa Chrystusa? Myślę więc, że spowiednik dobrze ocenił grzechy i dlatego udzielił rozgrzeszenia!
Dla Ciebie natomiast dobra rada Piotrze: mniej paniki, więcej wiary i troski o życie w stanie łaski uświęcającej! Szczęść Boże!
Ks. Paweł Gronowski
Istotą grzechu przeciwko Duchowi Świętemu jest bunt człowieka przeciw Bogu, który tak zaślepia, że człowiek gardzi Bogiem, Jego Miłosierdziem, nie wierzy w możliwość przebaczenia ze strony Pana Boga. Taki stan duszy wskazuje na to, że człowiek tak dalece dał się omamić złemu duchowi, iż bardziej wierzy jemu niż nawet zdrowemu rozsądkowi – staje się niewolnikiem złego.
Jeśli natomiast ktoś zdobył się na szczery żal i sakrament pojednania, to nie ma takiego grzechu, którego by Jezus nie odpuścił, bo właśnie za tych, którzy w życiu się pogubili, a teraz szukają drogi powrotu, Jezus zapłacił najwyższą cenę – oddał swoje życie. Nikt nie ratuje drugiego z poświęceniem życia, by go potem zniszczyć.
Proponuję przypomnieć sobie obraz Dobrego Pasterza, który niesie owieczkę na ramionach. W oczach Pasterza nie da się nic innego odnaleźć jak tylko radość z odzyskanej owieczki. Życzę takiej szczerej ufności w Miłosierdzie Boże każdemu, kto doświadczył jakiegokolwiek grzechu.
Ks. Tadeusz Kwitowski