Czytanie Pisma Świętego
Rozdział 4

MODLITWA
Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: ?Pójdźmy do Betlejem ż zobaczmy to zdarzenie, które nam Pan objawił?. Poszli też z pośpiechem i znaleźli Maryję z Józefem i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dzieciątku. A wszyscy którzy to słyszeli, dziwi1i się temu, co im pasterze opowiadali.

(Łk 2, 15-19)

Wydarzenia wokół urodzin Jezusa nie toczyły się tak gładko jak mogłyby to sugerować żłobki Bożonarodzeniowe. Ponieważ początkowe strony Ewangelii Łukasza i Mateusza są nam tak dobrze znane, może się nam wydawać, że rozumiemy wszystko, co jest do zrozumienia o narodzeniu Jezusa. Ale jeżeli odczytamy jeszcze raz te fragmenty powoli i uważnie znajdziemy wiele do zastanowienia.

Jak wielkiego aktu wiary wymagał od Józefa! Jakie uczucia i myśli musiały przebiegać jego umysł! Wiedział, że Maryja była bardzo porządną dziewczyną, bogobojną i religijną. Ale kiedy ?znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego? (Mt 1, 18) - przez Ducha Pańskiego, którego adorowali - jak wielką siłę musiał otrzymać od Ducha Świętego, by zaakceptować ten fakt, przyjąć, że Pan wybrał kobietę, którą on wybrał, uwierzyć, że to dziecko było Synem Boga. Wiara Józefa w Boga i w swą przyszłą żonę była silna, a miłość do nich całkowita, ale mimo to była to wiara i miłość, która nie rozumiała w pełni tego, co się działo. Bo kto mógłby zrozumieć, że Syn Boży przyjdzie na świat nie w mocy i splendorze, lecz gdzieś na wzgórzach w byle jakiej stajni? Kim był ten Syn Boży, że wybrał taki właśnie rodzaj przyjścia!

Kiedy pasterze usłyszeli anielską wieść ?bardzo się przestraszyli? (Łk 2, 9), co znaczyły słowa aniołów? Mesjasz, którego naród wybrany oczekiwał, że będzie ziemskim królem, który dla nich odbije od Rzymian królestwo Dawida. Księga Izajasza mówiła co innego; mówiła o nadejściu Pańskiego cierpiącego sługi, który będzie cierpiał za ich winy. To był Chrystus, którego pasterze znaleźli w żłobie, ten ?nie miał on wdzięku ani też blasku, aby na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał?. (Iz 53, 2b). Z jednej strony cudowne ukazanie się aniołów, z drugiej dziecko narodzone w nędzy.

?Lecz Maryja zachowywała wszystkie te rzeczy i rozważała je w swym sercu? (Łk 2, 19). Ona także musiała być niezdolna, żeby w pełni pojąć to rozgrywające się wy-darzenie. Wiedziała, że Pań działał, że to, co się działo było częścią Jego planu zbawienia. Ale wiedzieć, że ręka Boża prowadzi nas, to nie to samo co rozumieć wszystko, co On robi. Wiara Maryi, jej miłość Boga, jej ?oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego?, nigdy się nie zmniejszyła. Pomimo to trzeba było ocenić wydarzenie Chrystusa wchodzącego na świat i w jej życie i rozważyć je w swoim sercu. A w ocenianiu tych wydarzeń we własnym sercu, stanowi ona dla nas wzór w modlitewnym stosowaniu Pisma.

Zwykle myślimy o modlitwie jako o słowach, które mówimy, albo jako o zespole modlitw nauczonych w dzieciństwie, albo spontanicznych nie przygotowanych modlitwach płynących z serca. Słowa rzeczywiście są jednym z aspektów naszej modlitwy, ale muszą być one oparte na bardziej podstawowym kontakcie z Bogiem i jego wynikiem. W naszym zwykłym życiu musimy przebywać w towarzystwie przyjaciela zanim będziemy mówić do niego.

Tak samo w naszej rozmowie z Bogiem: musimy być w jego obecności, słuchać i mówić do Niego, jeżeli mamy modlić się właściwie. Czytanie Pisma Świętego może odgrywać ważną rolę we wprowadzeniu nas w Jego obecność i słuchanie Go. Dla większości z nas codzienne czyta-nie Pisma Świętego będzie najlepszą odskocznią (trampoliną) do modlitwy, która jest nam dana. Maria jest tego najlepszym wzorem.

Ewangelie nie zawierają wiele słów Maryi. Notują jej istnienie na tle życia Pana. Była ona obecna na uczcie weselnej w Kanie, gdzie Jezus uczynił pierwszy cud, według Ewangelii Jana. Była u stóp krzyża. Była obecna, gdy Duch Święty spoczął na zgromadzonych w Wieczerniku apostołach w dzień Zielonych Świąt. Nie była powołana do publicznego dawania świadectwa, ani do uzdrawiania chorych, ani do czynienia cudów. Jej powołaniem było być obecną i rozważać wydarzenia z życia Jezusa w swoim sercu. Nawet wtedy, gdy postępowanie Jezusa zaskakiwało ją lub bolało jak np. kiedy Jezus pozostał w Jerozolimie w wieku 12 lat - ona chowała wiernie te wspomnienia w swoim sercu. (Łk 2, 52).

Przebywanie w obecności Jezusa i przechowywanie Jego słów w sercu jest pierwszym stopniem modlitwy. Jest to również pierwszy owoc czytania Pisma: jesteśmy po prostu tam, gdzie dokonywał się Boży plan zbawienia od Abrahama i Mojżesza, poprzez proroków i wreszcie przez Jezusa. Czytanie, rozważanie, a przede wszystkim słuchanie słowa Bożego, gdy do nas mówi przez strony Pisma, jest to skarb, który przechowujemy w sercu.

Myśląc o wydarzeniach z życia Jezusa, Maria nie tylko je rozważała. Mimo to rozmyślała nad tym, co się działo-tak jak czasami i my, gdy sprawy nie układają się tak, jakbyśmy sobie życzyli. Rozważania Marii były refleksją nad zdarzeniami, które głęboko jej dotyczyły - przepełniona wiarą świadoma refleksja, że ręka Boża była obecna w każdej sytuacji, nawet wtedy, gdy nie zupełnie rozumiała plan Boży. Wiedziała, że powodem wszystkiego co się działo, była miłość Boga do ludzi i do Niej - i w swoim sercu zarówno przechowywała tę miłość jak i odwzajemniała ją. Jej refleksja była próbą pełnej odpowiedzi i wejście w tajemnicę do której była powołana.

W tym świetle możemy dostrzec pełniejsze znaczenie słów Jezusa o swej Matce ?oznajmiono Mu: Twoja Matka ż bracia stoją na dworze ż chcą się z Tobą widzieć?. Lecz On im odpowiedział: ?Ci są moją Matką i moimi braćmi, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je? (Łk 8, 20-21). ?Kiedy to mówił jakaś kobieta z tłumu podniesionym głosem zawołała do Niego: Błogosławione łono, które Cię nosiło i piersi, któreś ssał?! On zaś odpowiedział: ?Owszem, bardziej błogosławieni są ci, którzy słuchają słowa Bożego ż zachowują je?. (Łk 11, 27-28). Te słowa nie były odrzuceniem Maryi, jeżeli bowiem ona była naprawdę tą, która słyszała zaproszenie Boga przez Gabriela i odpowiedziała na nie, jeżeli Ona była naprawdę tą, która świadczyła wydarzeniom i słowom Jezusa i zachowywała je w swym sercu. To co duch Święty zdziałał w Niej przy poczęciu Jezusa i to, co dalej czynił w ciągu Jej życia posiadało o wiele większą wagę, niż tylko biologiczny akt macierzyństwa.

Tak jak Maryja przechowywała w sercu to wszystko, tak i my jesteśmy powołani, by przechowywać słowo Boże skierowane do nas: ?rozważaj je w dzień i w nocy? (Joz 1, 8).

ZACHOWANIE SŁOWA

?Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał słowo moje, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy? (J 14, 23). Zwykle rozważamy ten fragment jako powtórzenie wersetu 15 z rozdz. 14 Ewangelii Jana: ?Jeśli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania?. Posłuszeństwo jest na pewno częścią ?zachowania słowa? Jezusa. Mimo to istnieje głębszy sens ?zachowania słowa?. Jezus obiecał swoim naśladowcom: ?...Jeśli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli? (J 8, 31-32). To znaczy: ?Jeśli będziecie dalej słuchać mego słowa i przyjmować je do serca, staniecie się moimi uczniami. Odkryję prawdę przed tymi, którzy pragną słyszeć moje słowo i prawda ta wskaże im właściwą drogę dającą prawdziwą wolność?.

W przeciwieństwie do uczniów, Żydzi, którzy odrzucali Jezusa, odrzucali Jego słowo. Jezus powiedział im, że u podstaw chęci zabicia Go leżało odrzucenie słowa skierowanego do nich: ?...Wy usiłujecie mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki? (J 8, 37).

Obraz jest jasny: Odrzucenie słowa Jezusa jest równoznaczne z odrzuceniem Go, odmową słuchania słowa, zakazem, by nie przeniknęło do naszego serca. Częścią naśladowania Jezusa jest słuchanie Jego słowa, dążenie do kształtowania przez nie, stałe rozmyślanie nad nim, zachowanie go w sercu z rozmysłem oraz posłuszeństwo. ?Zachowujący słowo? - to ci, którzy pozwalają mu przeniknąć do serca i przemienić samych siebie.

Obiecano nam, że ?Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami? (J 8, 31). Jest to porównanie życia w słowie Jezusa do domu rodzinnego: miejsca dobrze znanego i bezpiecznego, gdzie zawsze można wrócić, gdzie jesteśmy kochani, miejsca dającego oparcie w świecie, który nam przyczynia kłopotów i męczy. Obraz słowa Bożego jako naszego domu czyni wrażenie intymności, zacisza, jest miejscem stabilności w świecie zmian i przemijania.

Zachowanie słowa Bożego w naszych sercach czyni je jakby naszym domem, czytanie - przenika nas, to jest pierwszym krokiem do modlitwy. Przejście od czytania i słuchania do modlitwy nie jest nagłe. Jeżeli czytamy ze czcią słowa Biblii, rzeczywiście zaczynamy się modlić. Gdy czytamy słowa Psalmu właściwie, czytamy je jako modlitwę. Gdy czytamy słowa Jezusa skierowane do Ojca w rozdz. 17 Ewangelii Jana, wkraczamy w Jego modlitwę złączeni z Chrystusem, prosząc Ojca, żebyśmy byli ?Jedno z Nim? i wszystkimi chrześcijanami, prosząc, abyśmy byli uświęceni w prawdzie. Gdy podziwiamy Bożą miłość do nas, przechowując ją w sercu, nasza postawa przypomina Pawła wołającego: ?O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga!? (Rz 11, 33a) i to wołanie jest modlitwą.

Pismo - to nie tylko słowo Boże dla nas; to także człowiek rozmawiający z Bogiem pod Jego natchnieniem. Biblia nie jest jednostronnym komunikowaniem się Boga z nami; jest także częścią naszego komunikowania się z Bogiem. To porozumienie zaczyna się wówczas, kiedy słuchamy Boga i przechowujemy Jego słowa w sercu-już samo to przechowywanie jest modlitwą.

Pomimo iż przejście od czytania Pisma Świętego do modlitwy jest stopniowe, modlitwa różni się od zwykłego czytania Pisma Świętego. Podczas naszego regularnego czytania koncentrujemy się na rozumieniu tekstu i słuchaniu słowa Bożego w słowach Biblii. W modlitwie wkraczamy w rozmowę z Bogiem; używając naszych własnych słów, lub słów Pisma Świętego, by wyrazić myśli naszego serca.

Oprócz czasu spędzonego na czytaniu Pisma Świętego potrzebujemy czasu na osobistą modlitwę, nasze porozumienie się z Bogiem. Wielu ludzi - łącznie ze mną - woli zarezerwować czas na modlitwę bezpośrednio po czytaniu Pisma Świętego, żeby słowa Pisma Świętego mogły stać się podstawą do rozmowy z Bogiem. Inni wolą oddzielić czy-tanie od modlitwy. Organizacja czasu jest drugorzędną sprawą, ważniejsze jest, by mieć czas zarówno na czyta-nie jak i na modlitwę. Nie powinniśmy opuszczać jednego przez wzgląd na drugie...

Poprzednie rozdziały radziły nam jak wykorzystać czas na codzienne czytanie Pisma Świętego. Chciałbym teraz zaproponować, w jaki sposób korzystać z Pisma Świętego, by wzbogacić czas spędzony z Bogiem na modlitwie. Tak jak postanowiliśmy uczynić codzienne czytanie Biblii częścią naszego życia, tak samo potrzebujemy pewnego czasu na przemyślenie słowa Bożego i odpowiedzi na nie w modlitwie. Możemy stosować dwie metody, modlić się z Pismem Świętym, lub modlić się słowami Pisma. Metoda jaką nakreślę nie jest obowiązująca, lecz okazała się ona pomocna wielu ludziom w przejściu od czytania do modlitwy.

MODLITWA Z BIBLIĄ

Dobrym sposobem korzystania z Biblii w modlitwie jest naśladowanie starej chrześcijańskiej tradycji ?czytania, rozmyślania, modlitwy?: najpierw czytamy fragment Pisma Świętego, później rozmyślamy o nim, następnie odpowiadamy Bogu w modlitwie. W praktyce etapy te zazębiają się: nie tyle trzy etapy co trzy aspekty tego co robimy, kiedy czytamy Pismo Święte, by wzbogacić naszą modlitwę. Pomocne okazać się może rozmyślanie tych stopni czy aspektów jak: czytanie, refleksja, słuchanie, rozmowa, adoracja. Nie są to wzajemnie wykluczające się czynności, lecz różne sposoby pobożnego korzystania z Pisma. Czytamy, rozmyślając nad tym, co jest napisane. Słuchamy Boga mówiącego do nas słowami Pisma Świętego, stosując je w naszym życiu. Wkraczamy w rozmowę z Chrystusem, odpowiadając miłością na miłość jaką On ma dla nas, rozmawiając z Jezusem jak z przyjacielem.

A jednak rozmowa z Jezusem jest różna od rozmów jakie prowadzimy z przyjaciółmi, przecież Chrystus jest Synem Boga i nasza odpowiedź musi być równocześnie adoracją. Nasza adoracja może przyjąć formę dziękczynienia, chwalenia lub może wcale nie być wyrażona słowami, lecz być cichą adoracją serca w Jego obecności.

Zaznaczyłem wcześniej, że każde czytanie Pisma powinno zaczynać się modlitwą - przynajmniej krótką, prostą modlitwą; np.: ?Mów Jahwe, bo sługa Twój słucha? (1 Sm 3, 9). ?Duch Święty przychodzi nam z pomocą w modlitwie, przychodzi także z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy modlić się jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą? (Rz 8, 26-27). Dlatego powinniśmy czytanie Pisma rozpoczynać wezwaniem do Ducha Świętego, prosząc o Jego obecność i pomoc.

Szczególnie powinniśmy się starać o obecność Boga. Jeżeli mamy być z Nim sam na sam, by słuchać Go mówiącego do nas słowami Pisma, musimy być także z Nim, by odpowiedzieć na te słowa naszą własną modlitwą. Być samemu z Bogiem nie oznacza, że mamy wyłączyć nasze problemy lub siłą woli odsunąć nasze troski. Możemy przynieść je Bogu, złożyć Mu u stóp i szukać u Niego pomocy. Ale skupić musimy się na Nim, a nie na naszych troskach. Jeżeli to zrobimy, będziemy mogli spojrzeć na nasze sprawy, w Jego świetle, z Jego punktu widzenia. Będziemy mogli słuchać, co On o nich mówi i będziemy woleli Go słuchać niż sami martwić się naszymi problemami.

Być samemu z Bogiem nie znaczy to także, że mamy izolować się od innych ludzi. Możemy być w Jego obecności, modląc się wraz z innymi ludźmi, ale możemy być też odosobnieni, ale myślami daleko od Boga. Być samemu z Bogiem znaczy być w pełni w Jego obecności czy modlimy się sami czy też z innymi ludźmi. Tak więc na początku powinniśmy modlić się o to, żebyśmy naprawdę mogli znaleźć się w obecności Boga. Powinna być to modlitwa skierowana do Ducha Świętego, by pomógł nam w osiągnięciu samotności z Bogiem, uważni na Jego słowa, zdolni miłością odpowiedzieć na miłość, którą On ma dla nas. Nie powinniśmy żądać osiągnięcia jakiegoś błyskawicznego mistycznego stanu poprzez tę modlitwę, nie powinniśmy jej zaniedbywać, lepiej spędzić kilka dodatkowych minut na przygotowaniu, niż spieszyć się do modlitwy, nie mogąc pozbierać myśli.

Przejścia od wstępnej modlitwy do właściwej modlitwy z Pismem Świętym można dokonać kilkoma sposobami, wszystkie one służą temu samemu celowi i mają wiele cech wspólnych.

Jeden ze sposobów - to przeczytać urywek z Biblii, potem odłożyć go; zastanowić się nad nim i wejść w rozmowę z Chrystusem opartą na czytaniu i rozmyślaniu. Czytanie może obejmować urywek lub rozdział, szczególnie jeżeli czytamy Nowy Testament, lub można do modlitwy wybrać urywek z Ewangelii - szczególnie jeżeli czytamy Stary Testament i trudno nam jest wykorzystać to co czytamy - do modlitwy.

Materiał przeznaczony do czytania nie powinien być zbyt obszerny - może rozdział lub kilka stron. Trzeba nam czegoś, co byłoby podstawą do naszych rozmyślań i modlitwy; nie czytamy w celu zaznajomienia się z jakimś rozdziałem lub zbadania całej księgi Pisma. Po uważnym przeczytaniu jakiegoś urywka, odkładamy go, zastanawiamy się nad nim dotąd, aż zrozumiemy, przyswoimy go sercem i umysłem i słuchamy, co Pan może nam przez niego powiedzieć. To może później stanowić podkład do naszej modlitwy, naszej rozmowy z Chrystusem. Więcej będzie powiedziane o tym aspekcie modlitwy później.

Inną metodą jest przekształcenie samego czytania w modlitwę, rozmowę z Chrystusem. Wymaga ona bardzo wolnego czytania, które pozwala zatrzymać się nad każdym wersetem, a nawet nad każdym słowem. Czytamy werset, zastanawiamy się nad nim, słuchamy zawartego w nim słowa Bożego i odpowiadamy Mu całym naszym sercem. Dopiero wtedy, gdy zrozumieliśmy całe znaczenie pierwszego, przechodzimy do drugiego wersetu.

W tej metodzie nie ma ograniczeń co do ilości przeczytanego materiału. Jeżeli czytamy urywek, który nie przemawia zbytnio do naszego serca, pod koniec modlitwy możemy zauważyć, że przebrnęliśmy przez dużą porcję tekstu, ponieważ niewiele lub nic z tego nie zostało materiału do refleksji i modlitwy tego dnia. Innym razem, być może wykorzystując inną księgę Pisma, możemy odkryć, że cały czas poświęciliśmy rozmyślaniom nad jednym wersetem i modlitwie, z pomocą wskazówek, jakie otrzymaliśmy.

Którykolwiek sposób wykorzystamy, musimy przede wszystkim pamiętać, że czytamy i modlimy się, żeby pełniej wejść w życie Chrystusowe. Nie próbujmy ?przerobić? pewnej określonej części Pisma Świętego, nie próbuj-my osiągnąć doskonałej modlitwy. Mamy dobre i złe dni, doświadczamy jałowości i frustracji, ale doświadczymy także obecności Boga podbijającej nasze serca, tak jak ta obecność podbiła serca Izraela. Ważna jest nasza wierność, dążenie serca, by zwrócić się ku Niemu, nasze otwarcie się na moc Ducha Świętego. Idące za tym łaski zrozumienia i głębia modlitwy, które otrzymamy są darem Ducha Świętego i pozostają pod Jego, a nie pod naszym wpływem.

Sposób, który osobiście najczęściej stosuję w modlitwie z Pismem Świętym łączy w sobie dwa poprzednie. Zwykle rozpoczynam swą modlitwę od urywka, który czytam na dany dzień - zwykle parę następnych rozdziałów z księgi, przez którą właśnie ?przedzieram się?. Podczas codziennego czytania zaznaczam na marginesie wersety, które uderzają mnie najbardziej, jako mogące stanowić materiał do refleksji i zastosowania w praktyce. Gdy jakiś werset natychmiast przemawia do mnie jak sam Pan, oczywiście zaznaczam go i czasem od razu przechodzę do modlitwy, kończąc czytanie później.

Kiedy zakończę przewidziane czytanie, przechodzę do modlitwy, wracając jeszcze raz do zaznaczonych wersetów i wykorzystując je jako materiał do rozważania. Słucham tego, co Pan może chce mi przez nie powiedzieć, czyniąc je podstawą mojej modlitwy. Moje doświadczenie potwierdza, że zwykle jest coś nawet w najbardziej suchych urywkach Pisma, co za każdym razem uderza mnie w nowy sposób i stanowi podstawę do modlitwy. Jeżeli na jednym urywku nie mogę oprzeć modlitwy, przechodzę do drugiego. Czasami pierwszy urywek daje materiał do modlitwy, kiedy rozważam jego zastosowanie i znaczenie dla mnie w praktyce, kiedy przyjmuję go do serca jako słowo Boże.

Istnieje jedno niebezpieczeństwo przy wszystkich tych sposobach modlitwy z Pismem Świętym: czas modlitwy może stać się zaledwie czasem czytania Pisma Świętego. Chociaż czytanie Pisma Świętego jest konieczne, to najważniejsza jest modlitwa. Nasza modlitwa będzie najlepsza, jako odpowiedź na Pismo Święte, które czytamy i rozważamy. Ale nasze czytanie Pisma Świętego, nie może nigdy zastąpić naszego zwrócenia się do Boga w modlitwie i rozmowie z Nim. Jeżeli zauważymy, że spędzamy coraz więcej czasu na czytaniu Pisma Świętego, powinniśmy się starać przywrócić równowagę. Być może Pan chce, żebyśmy więcej czytali Pismo Święte, ale mało prawdopodobne jest, by chciał abyśmy czytali kosztem modlitwy.

Ważne jest zatem, by nasze czytanie prowadziło do modlitwy, lub stawało się modlitwą. Kiedy czytamy w Piśmie o Chrystusie jako o ?Nim? zwracamy się do Niego w naszych modlitwach, rozmawiamy z Nim jak z bliską osobą. Św. Teresa z Avila określiła modlitwę jako serdeczną rozmowę z Tym, który nas kocha i dodała, że modlitwa nie polega na wielkim myśleniu, lecz na wielkiej miłości. Te uwagi są podstawą do modlitwy opartej na Piśmie Świętym.

Nasze czytanie i rozmyślanie dają nam temat do rozmowy z Chrystusem. Jeżeli czytamy na przykład przypowieść o synu marnotrawnym nasza modlitwa powinna skupić się na naszych przewinieniach i potrzebie nieustannego przebaczania. Moglibyśmy wyrazić Chrystusowi nasze pragnienie kochania Go i smutek, że nasza miłość jest tak niedoskonała. Moglibyśmy prosić o siłę, by zacząć wszystko od początku i powrócić raz jeszcze do domu Ojca. Moglibyśmy też wyrazić wdzięczność, że nasz Ojciec szuka nas w oddaleniu, czekając by powitać nas mów w domu. Moglibyśmy się cieszyć, że zechciał dla nas zabić tuczone cielę, by nas serdecznie powitać w domu i że nie wahał się posłać własnego Syna, byśmy mieli przebaczenie i życie.

Pismo, które czytamy, natchnienia, które otrzymujemy od Ducha Świętego i nasze własne potrzeby określają typ modlitwy właściwy dla nas. Niektóre urywki będą same już dziękczynieniem, inne określają cenę apostolstwa - powołanie, by złożyć i mogą pobudzać nas do własnego uniżenia i poddania się Bogu.

Jakikolwiek fragment czytamy, św. Teresa mówi nam, że nasza modlitwa powinna być prosta lecz z głębi serca, nieformalna i bezpretensjonalna, i powinna ją w większym stopniu charakteryzować miłość niż umiejętność wyrażania myśli czy uczuć. To jest właśnie odpowiedź na słowo Boże przekazane w Piśmie.

Nasza rozmowa nie musi składać się z wielu słów lub w ogóle ze słów. Możemy dać się unieść zrywowi chwalenia Boga, dziękczynieniem za Jego miłość dla nas, radości, że On jest Bogiem i że przywołał nas do siebie, chwaląc Go, że jest takim jakim jest. Jeżeli chcemy wysławiać Go pieśnią, nie powinniśmy sądzić, że jest w tym coś niewłaściwego. Możemy być prowadzeni w modlitwie przez Ducha Świętego. Tu charyzmatyczny dar modlitwy w językach staje się największą pomocą w wyrażaniu tego, co serce chciałoby wyrazić ku chwale Boga.

Nasza modlitwa równie dobrze może kończyć się milczeniem w podziwie dla obecności Boga, w spokojnym przeświadczeniu o Jego kochającej trosce o nas. Święci uczyli nas, że najwyższą formą modlitwy jest modlitwa bez słów; po prostu przebywanie w obecności Boga, rozpaleni Jego Duchem. Wielu z nas może czasami tego doświadczyć - czegoś, co jest nieosiągalne przez własne wysiłki, lecz musi być otrzymane jako dar Boży. Zarówno głośne wychwalanie jak i ciche przebywanie u stóp Jezusa są wartościowymi formami modlitwy i wartościowymi wnioskami modlitwy pochodzącej z Pisma Świętego. Jezus przyjął okrzyki tłumu, mówiąc, że gdyby oni milczeli, kamienie wołać będą, uznał także postawę Marii siedzącą po prostu u Jego stóp, słuchającą Jego słów w milczeniu.

MODLITWA SŁOWAMI PISMA SWIĘTEGO

Innym sposobem wzbogacenia i rozszerzenia naszej modlitwy przez Pismo jest modlenie się słowami Pisma Świętego, czyniąc z nich nieodłączną część zwykłej modlitwy.

Kiedy apostołowie poprosili Jezusa, by nauczył ich jak się modlić, On nauczył ich modlitwy ?Ojcze nasz?. Tak dobrze ją mamy, że najczęściej odmawiając ja, nie zastanawiamy się, co mówimy nie mając w pełni na myśli tego, o co się modlimy. Warto byłoby od czasu do czasu zastanowić się nad każdym słowem, odmawiając ją powoli i z rozmysłem. Nawet pierwsze dwa słowa ?Ojcze nasz? - są tak pełne znaczenia, że mogłyby być źródłem kilkudniowych rozmyślań i rozmowy z Bogiem.

Ale ?Ojcze nasz? nie jest jedyną modlitwą w Nowym Testamencie. Księga Objawienia zawiera modlitwy proponowane nam przez świętych i aniołów w wizji Jana w niebie. Wyrażają one nieoceniony majestat Boga i są modlitwami głębokiej adoracji i chwały. ?Święty, Święty Pan Bóg Wszechmogący, Który był i Który jest i Który przychodzi? (Ap 4, 8b). Niektóre z listów Pawła dają się cytować jako hymny śpiewane we wczesnym Kościele. List do Filipian, a także do Kolosan (2, 6-11) są chyba najlepszymi pośród tych hymnów (1,15-20).

Stary Testament także zawiera modlitwy. Pieśń Mojżesza o zwycięstwie po przejściu Morza Czerwonego (Wj 15, 1-18) jest pierwszym z wielu kantyków śpiewanych dla wyrażenia łaski Boga i dziękczynienia za Jego zbawcze czyny. Te modlitwy rozrzucone są w Księgach Starego Testamentu; niektóre współczesne przekłady Biblii oddzielają je, byśmy łatwiej dostrzegli, że są one hymnami chwały.

Ale przede wszystkim modlitwą Biblii są Psalmy. Wyrosły one z życia i kultu narodu wybranego; wiele z nich było skomponowanych wyłącznie z przeznaczeniem do śpiewania w świątyni. Zostały napisane w przeciągu, być może, ośmiu wieków i są odbiciem zmiennego losu Izraelitów w ciągu tego czasu. Niektóre są hymnami chwały, inne dziękczynienia Bogu za osłonę przed wrogami. Inne są modlitwami żalu, błaganiem o wyzwolenie, pytaniem ile czasu musi upłynąć, zanim On znów wybawi swój lud. Początkowo były przeznaczone do śpiewu, nie znamy jednak ich melodii i posiadamy je jedynie w formie poezji.

Psalmy są modlitwami, które wykorzystywał Jezus i Jego uczniowie. Na przykład, w wieczór przed męką ?Po odśpiewaniu hymnu wyszli ku Górze Oliwnej? (Mt 26, 30). Psalmy były modlitwami wczesnego Kościoła ?przemawiając do siebie wzajemnie w psalmach i hymnach i pieśniach pełnych ducha, śpiewając i wysławiając w waszych sercach Pana? (Ef 5, 19). ?Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem; z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach? (Kol 3, 16). ?Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny?. (Jk 5,13).

Powinniśmy starać się uczynić psalmy naszymi modlitwami. Są one natchnioną formą modlitwy: natchnioną przez Ducha Świętego, który jest koniecznym natchnieniem w każdej modlitwie. Są modlitwą tych, których Bóg powołał do siebie od czasów Dawida po dzień dzisiejszy i podobały się Kościołowi od czasów Chrystusa.

Niektóre psalmy mogą być trudne jako modlitwy. Niektóre wyrażają uczucia, które wahalibyśmy się wyrazić: samochwalstwo, czy pogarda dla wrogów. Wątpliwe, by ktoś dzisiaj mógł się modlić: ?Niech spadnie na nich deszcz węgli ognistych; niech zwali ich do dołu, by się nie dźwignęli? (Ps 140, 11). To jest krańcowy przykład, nie wszystkie psalmy tak wyrażają myśli i uczucia.

Najważniejsze, że wiele psalmów bardzo dobrze wyraża to, co chcielibyśmy powiedzieć w modlitwie. Kiedy po raz pierwszy modliłem się przy pomocy 150 psalmów zaznaczyłem te, które najbardziej mi odpowiadały i odkryłem, że przejrzałem niewiele ponad połowę z nich. Od tego czasu polubiłem także niektóre z tych niesprawdzonych. Z pewnością nie każdy psalm, który lubię, wyraża każdy mój nastrój w modlitwie. Jedne psalmy są najbardziej odpowiednie dla wymania grzechów i prośby o ich prze-baczenie: taki jest m6j ulubiony Ps 51. Inne lepiej wyrażają chwałę, jeszcze inne stanowią typowy przykład wołania o pomoc. Jeśli nasza modlitwa ma swoje etapy, na pewno każdy znajdzie psalm odpowiadający danemu nastrojowi.

Pierwszym stopniem modlitwy psalmami jest zaznajomienie się z nimi i wzrastanie w coraz głębszym ich zrozumieniu. Początkowo powinniśmy dobrze je przestudiować, jak każdą inną część Pisma Świętego. Powinny być przestudiowane jak utwory poetyckie, ponieważ są poezją. Możemy próbować różne przekłady, by zobaczyć. który najlepiej chwyta rytm i obrazowość, najlepiej przemawiają do nas. Kiedy już mamy psalmy i mamy podstawy do zrozumienia ich, możemy zacząć wykorzystywać je w modlitwie. Możemy rozpoczynać modlitwę od odczytania jakiegoś psalmu, a może będziemy woleli mieć zbiór ulubionych psalmów, którymi będziemy kończyć nasze modlitwy, wyciągając jeden, który najlepiej podsumowuje i wyraża sposób, w jaki odbywaliśmy naszą modlitwę w tym dniu. Ta wielka różnorodność psalmów jest korzystnym dla nas zjawiskiem.

OWOC MODLITWY

Chrystus powołał nas do jedności z Bogiem. Jesteśmy powołani, by dojrzewać we wzorze Chrystusa, wzrastając codziennie w życiu Ducha Świętego w nas i wyrażając to życie w miłości i w służbie dla innych. Celem modlitwy jest zjednoczenie z Bogiem, przemienienie naszego życia na podobieństwo Chrystusa. Modlitwa oparta na Piśmie Świętym powinna w szczególności to realizować, bo nasze czytanie uzmysłowi nam cel.

Modlitwa musi być prawdziwym ?szukaniem Boga?. Możliwe jest wykorzystanie słów Pisma jako osłony przed spotkaniem Jezusa twarzą w twarz i uznanie Go za Pana: ?Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: istnieją one po to, aby dały o mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do mnie, aby mieć życie? (J 5, 39-40): Czytanie i modlitwa musi być zatem nie tylko sprawą słuchania słów i wykorzystania ich, ale uznania istniejącej obecności Chrystusa i zwrócenia serca w miłości do Niego. Zaproszenie Jezusa: ?Pójdź za mną? nie jest tylko zaproszeniem do pewnego sposobu życia lub do życia według wysokich wzorów moralnych; jest to przede wszystkim zaproszenie do wkroczenia w osobisty z Nim kontakt. Podstawą chrześcijaństwa jest naśladowanie nie ?czegoś? lecz ?kogoś? - osoby Jezusa Chrystusa.

Codzienna modlitwa oparta na Piśmie Świętym jako słowie Boga, powinna także pomóc nam połączyć wzniosły cel zjednoczenia z Bogiem, z codziennymi wydarzeniami naszego życia. Jeżeli słuchamy uważnie, powinniśmy usłyszeć Boga mówiącego do nas delikatnie o konkretnych problemach naszego życia i specyficznych sytuacjach, w których powołuje nas do miłości. Jan zwrócił uwagę, że jeśli nie umiemy kochać naszego brata, którego widzimy, trudno nam jest kochać Boga, którego nie widzimy (J 4, 20). Właściwe czytanie Pisma Świętego powinno czynić naszą modlitwę bardzo ziemską, by mogła być naprawdę skierowaną do nieba.

Równocześnie, ?nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy tego, które ma przyjść? (Heb 13, 14). Nasza modlitwa musi zmagać się z tajemnicą Boga i wejść w pełniejsze Jego poznanie. Dla świętych w Kościele sposób modlitwy był sposobem, przez który znać i kochać z czasem znaczyło to samo - przygotowanie do dnia w którym mieli ujrzeć Boga twarzą w twarz. Paweł modlił się, by chrześcijanie Efezu wzrastali w poznaniu Boga: ?aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia, to znaczy w głębszym poznawaniu Jego samego światłe oczy dla serca waszego, tak byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego wezwania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących? (Ef 1, 17-19). Zauważyć należy, że modlitwa Pawła zwraca uwagę na to, co jest objawione; ścieżka do pełnego poznania Boga musi prowadzić przez objawienie się Jego samego.

Rola Ducha Świętego w tym poznawaniu i modlitwie jest niezwykle ważna. ?Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego? (1 Kor 2, 10). Duch z głębi Ojca nam Go objawia; Duch w głębi nas modli się do Ojca. Ostatecznym owocem słuchania słowa Bożego w Piśmie Świętym i naszej odpowiedzi w modlitwie jest podwójna działalność Ducha Świętego - działalność, która zarówno dostosowuje nas do wzoru Chrystusa jak i przynosi zjednoczenie z Ojcem. Modlitwa jest drogą do Ojca.

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
Rozdział 3: Słuchanie Rozdział 5: Słowo Boga przychodzi w słowach ludzi

początek strony
(c) 1996-1998 Mateusz