Czytanie Pisma Świętego
Część pierwsza

CZYTANIE PISMA

Rozdział 1

CZYTANIE
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb d1a jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego co chciałem i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa.

(Iz 55, 10-11).

Słowo Boga weszło w życie Abrama z Ur prawie 4 tys. lat temu - i został zapoczątkowany strumień objawienia, które osiągnęło swoje wypełnienie w Jezusie z Nazaretu i trwa do dziś w naszych sercach.

Słowo Boże kazało Abramowi porzucić swój kraj i dom ojcowski dla nowej ziemi. Chętna zgoda Abrama zmieniła jego życie i zmieniła historię ludzkości. Abram stał się Abrahamem, ojcem narodu, który Bóg przyjął jako swój. Przez ten naród wybrany, Bóg stale wymawiał swoje słowo, objawiając siebie samego ludzkości.

Kiedy czas się dopełnił, słowo Boże przyszło do człowieka nie tylko jako nowina, ale jako osoba. Słowo Boga przyszło z krwi i kości i zamieszkało pośród nas. Boże słowo było nie tylko wypowiedziane do człowieka, ale stało się człowiekiem, Jezusem z Nazaretu.

Dziś pijemy z tego samego strumienia objawienia. Bóg objawia się nam, Bóg przyjmuje nas jako synów i córki, Bóg daje nam życie przez słowo mówione do nas w osobie Jezusa Chrystusa, Pana.

Bóg posyła swoje słowo do nas jak posłał je do Abrahama, by objawić się, przemienić nas, stworzyć lud dla siebie. Jego słowo nie jest pustym czy słabym słowem: to jest słowo dające życie, słowo przemieniające. Słowo Boga jest nam przekazywane różnymi sposobami Jest przekazywane przez Kościół, ciało Chrystusa. Jest wypowiadane do naszych serc w modlitwie i poprzez słowa Biblii.

Czytanie Biblii jako słowa Bożego jest mocą przenikającą nasze życie, mocą, która nas może przemienić. Słuchanie słowa Boga, mówionego przez słowa Pisma, może pociągnąć nas głębiej do zjednoczenia z samym Bogiem; Pismo staje się narzędziem, dzięki któremu moc Boża obejmuje nas, przekształca i prowadzi do pełniejszego życia.

Pismo mówi o potędze słowa Bożego: "Czyż słowo moje nie jest palące juk ogień? - mówi Pan - i jak młot, co rozbija skałę?" (Jer 23, 29). "Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i rdzeni, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca" (Hbr 4, 12). Ta sama moc słowa Bożego jest skierowana do nas, żeby przynieść nam życie. Jest "bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego" (Rz 1,16); władną "zbudować i dać dziedzictwo z wszystkimi świętymi" (Dz 20, 32).

Książka traktuje o czytaniu Pisma jako słowa Bożego, o czytaniu go tak, by sam Bóg mógł mówić swoje słowo do nas, przemieniając nasze odniesienia. O słuchaniu słowa Bożego tak, by Jego słowo nie wracała do Niego puste, lecz by niosło nam Jego wolę.

CODZIENNE CZYTANIE

Pierwszym etapem słuchania słowa Bożego jest czytanie Biblii, czytanie jej codziennie. Plan codziennego czytania jest podstawą poznawania Pisma jako słowa Bożego. Oczywiście samo czytanie nie wystarczy. Powinno ono być połączone z modlitwą; nasze rozumienie Pisma powinno być wspomagane przez studia przy użyciu rozmaitych dostępnych nam pomocy. Więcej, potrzeba zrozumienia roli jaką pismo odgrywa w Bożym Objawieniu i umiejętności słuchania Boga, który przemawia do nas słowem Pisma. Ale wszystkie nasze umiejętności rozumienia Biblii muszą zaczynać się i kończyć na czytaniu Biblii tak, żeby nasze życie mogło być przemienione przez tego, który mówi do nas jej słowami.

Codzienne czytanie powinno stać się nieodłączną częścią naszego duchowego pożywienia oraz przyzwyczajeniem. Czytania Pisma to nie jadanie kolacji w towarzystwie własnej żony w eleganckim lokalu przy rzadkich i uroczystych okazjach, to jest kolacja, którą mąż i żona dzielą co wieczór. Okresy intensywnego czytania Biblii są tak dobre jak wspólne wieczory dla kształtowania małżeństwa. I tak jak codzienna kolacja nas pożywia, tak codzienne czytanie pisma wniesie siłę Bożą w nasze codzienne życie.

Proces dorastania do wzoru Chrystusa zaczyna się chrztem w Jezusie Chrystusie, a zakończy Zmartwychwstaniem naszych ciał do wiecznego z Nim zjednoczenia. Przez cały czas Bóg ustawicznie powołuje nas do wzrastania w miłości i apostolstwie. Cały czas musimy słuchać słowa Boga mówiącego do nas, przyzywającego nas. Nasza potrzeba czytania Pisma, by słuchać głosu Boga, nigdy się nie kończy. W ten sposób złożoność Pisma i jego niewyczerpane głębie nie zniechęcą nas do czytania. Nie jesteśmy powołani do czytania Biblii, by zdać egzamin pod koniec miesiąca lub pod koniec roku. Próba przyjdzie pod koniec naszego życia i wtedy będziemy pytani o naszą miłość; a nie o naszą wiedzę jako uczeni w Piśmie. Bóg dał nam Pismo tylko po to, by zdać tę próbę miłości. Nie powinniśmy się martwić tym wszystkim, czego nie wiemy o Piśmie, powinniśmy pocieszać się tym, że Bóg dał nam Pismo jako środek wzrostu w wierze, nadziei i miłości, w zjednoczeniu z Nim.

Będziemy wzrastać w jedności z Bogiem, gdy rozpoczniemy plan codziennego czytania Pisma i będziemy kontynuować go wiernie. Owoc codziennego czytania Pisma jest czymś, co łatwiej jest doświadczyć niż opisać, ponieważ pojawia się głęboko w nas samych. Podziwiamy piękno Wielkiego Kanyonu - to pomnik przyrody stworzony przepływem rzeki Colorado, która nieustannie, powoli drąży skały, co może być widoczne tylko we wspaniałych efektach tej erozji.

Podobnie może stać się z nami. Mamy 1440 minut, by przeżyć każdy dzień. Jeżeli 15 minut poświęcimy na modlitewne słuchanie słowa Bożego, to zmieni ono następne 1425 minut. Jeżeli spędzimy kilka minut sam na sam z Bożym słowem każdego dnia, dzień po dniu, w ciągu naszego życia, odegrają one znaczną rolę w naszej przemianie w Chrystusie.

Tu uwaga: Biblia nie jest księgą magiczną. Ona sama nie może zmienić naszego życia bez względu na to ile, jak dużo ją czytamy. Ale może ona być środkiem, za pomocą którego Duch Święty, który natchnął autorów Biblii, może natchnąć nas, byśmy weszli do świata, o którym czytamy. Rzeczą świętą w Piśmie jest to, że przez słowa Pisma możemy słuchać słów Boga i przez posłuszeństwo słowu Bożemu możemy być przemienieni na Jego wzór.

Krótko mówiąc, Biblia to nie książka do nauczenia i opanowania jak książka do historii starożytnej: Nie jest to też "kryminał", który możemy przeczytać raz, by dowiedzieć się "kto to zrobił" i odłożyć. To książka, do której trzeba wracać co dzień, jeszcze raz czytając znane urywki, by głębiej wejść w tajemnicę, którą objawiają. By zgłębić tajemnicę słowa Bożego, twój czas słuchania słowa Bożego może zacząć się dziś od 15 minut czytania. Jeżeli nie będziesz rozumiał, przerwij to wcześniej niż zaplanowałeś i zacznij czytać Ewangelię według św. Łukasza. Potem kontynuuj to zadanie przez resztę twojego życia. Sam zamiar czytania Biblii nie wystarcza. Musimy do naszego czytania podejść w pewien określony sposób, musimy być przygotowani na pewne sprawy; potrzebna jest nam praktyczna pomoc; musimy być posłuszni słowu Bożemu, gdy je usłyszymy. Ale najpierw musimy czytać codziennie i wiernie. Zacznij dziś, kontynuuj jutro i następnego dnia.

Nasze dobre intencje mogą często nas skłonić do myślenia, że w zasadzie jesteśmy bardzo dobrymi ludźmi - może nie dziś, ale na pewno jutro, gdy będziemy je realizować. Powinniśmy być wystarczająco pokorni, aby móc powiedzieć: "Dziś zmienię się i będę się modlił, by i jutro przetrzymać". Ale w każdym razie dziś będzie inne. Uczyń "dziś" innym, spędzając 15 minut na czytaniu Pisma.

RODZAJE CZYTANIA

15 minut codziennego czytania Pisma, które zabezpiecza kręgosłup naszego wzrostu w słuchaniu słowa Bożego, powinno mieć określony wzór i charakter. Powinno być czytaniem krytycznym i trwałym, uczulone zarówno na szczegół jak i kontekst, które stopniowo wciągają nas coraz głębiej w tajemnicę Bożego Objawienia w Piśmie. Są różne rodzaje czytania Pisma, każde z nich ma swoje własne cechy i tempo. Czasami jest lepiej czytać raczej szybko całą ewangelię, albo dłuższy jej fragment, żeby uzyskać ogólne o niej pojęcie. Korzystne jest np. czytanie niektórych krótszych listów św. Pawła, tak jak gdybyśmy czytali jakikolwiek list, który otrzymujemy: czytając go od początku do końca i potem jeszcze raz wolniej. Ten sposób raczej szybkiego czytania jest także wskazany dla wielu części Starego Testamentu, szczególnie ksiąg historycznych. Ten sposób czytania dłuższych części daje ogólne pojęcie; ważniejsze fragmenty mogą być zaznaczone dla późniejszego uważnego czytania i refleksji.

Odmienną metodą może być intensywna medytacja nad pojedynczym wersetem albo kilkoma wersetami z Pisma. Celem tego sposobu jest nie przeczytanie nowego materiału lecz najpełniejsze zrozumienie pojedynczej myśli i refleksja nad jej zastosowaniem we własnym życiu. Jest wiele wersetów w Piśmie, których znaczenia nie wyczerpiemy w ciągu całego życia. Pomiędzy czytaniem długich fragmentów lub całych ksiąg, a intensywną refleksją nad kilkoma wyrazami znajduje się ten rodzaj czytania, który powinien stanowić podstawę naszego codziennego czytania Pisma św. Czytanie to nie charakteryzuje się pragnieniem poznania pewnej ilości materiału ani próbą pełnego zrozumienia każdego pojedynczego wersetu. Jest to uważne czytanie z przerwami na refleksję nad znaczeniem tego, co się czyta. Jest to czytanie wolne, spokojne, z pełną koncentracją uwagi na szczegółach i odcieniach. Jest to czytanie z rozważaniem, pozwalającym zatrzymywać się nad każdym wersetem, który zwróci naszą uwagę. Ten rodzaj czytania poleca się stosować w naszym codziennym obcowaniu ze Słowem Bożym.

Każda metoda czytania jest użyteczna na swój sposób. Uważne codzienne czytanie jest podstawą naszego słuchania Słowa Bożego. Szybsze czytanie całych ksiąg powinno stanowić część naszych studiów nad Pismem, a spokojna refleksja nad kilkoma słowami lub wersetami winna być częścią naszej codziennej modlitwy.

Dlaczego 15 minut codziennie jest polecane dla naszego podstawowego czytania? 5 minut to zbyt mało, by naprawdę zanurzyć się w słowie Bożym; 30 minut to za długo dla większości z nas, by prowadzić uważne i "modlitewne" czytanie Pisma, przynajmniej z początku. Oczywiście, jeśli pozyskasz specjalną Łaskę Bożą, która pomoże Ci zagłębić się w czytaniu Pisma przez dłuższy czas, zachowaj ją za wszelką cenę. Plany sporządzamy dla dobra czytania, a nie na odwrót.

W miarę jak wzrastamy w naszym czytaniu Pisma, 15 minut może okazać się niewystarczające i potrzeba będzie na to więcej czasu. Dodatkowy czas jednak będzie zwykle przeznaczony w większym stopniu na modlitwę, niż czytanie; modlitwa oparta na Piśmie będzie omówiona w rozdziale IV. W miarę jak wzrastamy w naszym rozumieniu Biblii, będziemy chcieli spędzać czas, czytając naraz całą księgę Biblii lub czytając książki o Biblii. Pozostały czas powinien być przeznaczony na studia Pisma św., więcej będzie powiedziane na ten temat w rozdziale II. Naszym pierwszym celem jednak powinno być codzienne 15 minut czytania Pisma, czas, który będzie dojrzewał przez modlitwę. Nasze czytanie Pisma powinno być prowadzone w ten sposób, byśmy uchwycili znaczenie nie tylko naszym umysłem ale i sercem. Ten typ czytania może być porównany do oglądania wielkiego obrazu lub czytania poezji. Celem patrzenia na obraz nie jest szybkie spojrzenie i stwierdzenie: "Ten obraz przedstawia kobietę", by przejść dalej. Sztuka musi być oglądana rozmyślnie, ze skierowaniem uwagi zarówno na kolor jak i rysunek, na temat i szczegóły. Tak samo z czytaniem wiersza: poezji nie służy szybkie czytanie, ani nie powinna być raz przeczytana i odłożona. Poezja jest po to, żeby czytać ją wolno, przeżywać i czytać wielokrotnie. Słowo Boże musi być również czytane wolno tak, by można było się w nim "rozsmakować". Trzeba nam rozumieć część, którą czytamy, wydarzenie z życia Jezusa, twierdzenie Pawła, proroctwo Izajasza, ale także musimy uważać na szczegóły i odcienie znaczenia np.: "Jezus zapłakał" (Jan 11, 35). Ponadto trzeba nam zapytać: "Co autor próbuje powiedzieć swoim czytelnikom? Dlaczego uznał za konieczne włączenie tego wydarzenia w życie Chrystusa? Co Paweł chce wytłumaczyć Koryntianom? Jaki jest sens proroctwa Izajasza?" Autor zmusza nas do myślenia o tym, co czytamy, dlatego należy czytać wolno. Tempo naszego czytania powinno być mierzone zrozumieniem, a nie zegarkiem.

KILKA UWAG PRAKTYCZNYCH

Kilka problemów pojawi się od razu, kiedy zdecydujemy się spędzać 15 minut codziennie, czytając Pismo. Pierwszy: jak znaleźć czas w naszych rozkładach zajęć? Drugi: od czego zacząć?

Znalezienie czasu

Najczęstszą przeszkodą dla codziennego czytania nie jest znalezienie czasu, lecz znalezienie właściwego czasu. Wszyscy mamy mnóstwo czasu - w sensie, że nikt nie jest aż tak zajęty, by nie mieć wolnych 15 minut każdego dnia. Mimo to wielu ma kłopoty, by znaleźć owe 15 minut sam na sam z Bogiem i Jego słowem.

Niektórzy budzą się rano tak zmęczeni, że dopiero koło południa są wystarczająco przytomni, by podjąć się czegoś równie ważnego, jak czytanie słowa Bożego. Ale do południa obowiązki zdążą się spiętrzyć. Wieczorem zmęczenie jest powodem odrzucania wszystkiego, co wymaga większego wysiłku niż bierne oglądanie telewizji.

Podejrzewam, że większość z nas mogłaby przestawić listę przyczyn, z powodu których nie ma właściwego czasu choćby kwadransa w jakiejkolwiek porze naszego dnia. Może byłoby dobrze zrobić taką listę, a potem mimo wszystkich przeszkód wybrać określony czas. Pomimo stwierdzenia, że żaden czas nie jest korzystny postanowić odłożyć 15 minut. Nie jakieś nieokreślone 15 minut, ale 15 minut w określonym czasie. Dla tych, którzy budzą się łatwo, pierwsze minuty rano powinny być najspokojniejsze i wolne od przeszkód. Nie myśl o wszystkich sprawach, które masz do załatwienia tego dnia. Po prostu zwróć się do Pana, a potem w stronę swojej zakładki w Biblii i zacznij czytać.

Inni mogą przyjąć ciszę wieczorem jako idealną porę by stanąć w obliczu Pana i słuchać Jego słowa. Kiedy dzieci są już w łóżkach i naczynia po kolacji pomyte, gdy lekcje zostały odrobione i całodzienna praca skończona - wtedy możemy znaleźć czas, by całym sercem zwrócić się ku Bogu i słuchać Go bez przeszkód.

Jeszcze inni znajdą inne pory w ciągu dnia z 15 wolnymi minutami. Może to być przy stole kuchennym, gdy dzieci poszły już do szkoły, a przed domowymi pracami i zakupami; może przy biurku podczas pierwszych lub ostatnich 15 minut przerwy śniadaniowej. Może to być w czasie popołudniowej przerwy na kawę. Może to być 15 minutowe odwiedzenie pobliskiego kościoła podczas godzinnej przerwy między porannymi lekcjami. Każdy powinien znaleźć czas.

Ważne jest, by znaleźć czas i by był to czas, kiedy nasz umysł jest wystarczająco chłonny i wolny, by wykorzystać te 15 minut w pełni. Dla większości z nas samo postanowienie spędzenia 15 minut "kiedyś podczas dnia" na czytaniu Pisma św. jest nierealne: czasami będziemy czytać, czasami nie. Określmy czas w każdym dniu.

Od czego zacząć czytanie?

Dla kogoś, kto po raz pierwszy styka się z Biblią byłoby złym pomysłem rozpocząć czytanie od pierwszego rozdziału i wiersza Księgi Rodzaju i planować czytanie aż do ostatniego wiersza ostatniego rozdziału Księgi Apokalipsy. Księgi Biblii nie występują w takiej kolejności, w jakiej zostały napisane, ani nawet w historycznej kolejności wydarzeń. Nie ma szczególnej korzyści, gdy zaczniemy czytanie Pisma od Księgi Rodzaju, ma to nawet pewne ujemne strony. Jest bardzo prawdopodobne, że czytając w ten sposób, utkniemy gdzieś w drodze i zniechęceni porzucimy nasze czytanie.

Ponieważ czytamy Pismo św. jako naśladowcy Chrystusa i członkowie Jego Kościoła, polecałbym czytanie najpierw dwóch prac Łukasza w Nowym Testamencie: Ewangelię według Łukasza i Dzieje Apostolskie. Te dwie Księgi Nowego Testamentu mogą być czytane jako dwutomowa praca, mówiąca nam o dobrej nowinie Jezusa Chrystusa i formowaniu Jego Kościoła przez Ducha Świętego.

Z drugiej strony Ewangelia wg Marka mogłaby stanowić dobry punkt wyjścia z listami Pawła do Tesaloniczan i Koryntian. Drugi etap Ewangelia Jana i jego pierwszy list, mają najwyższą wartość u szczytu objawienia Nowego Testamentu, ale wymagają bardzo uważnego czytania; listy Pawła do Galatów i Rzymian zawierają jego najgłębsze refleksje nad tajemnicą odkupienia przez Jezusa Chrystusa i wymagają dokładnego przestudiowania. Księga Apokalipsy powinna chyba być ostatnią księgą Nowego Testamentu przeznaczoną do czytania. Nie może być ot, tak przeczytana, lecz musi być przestudiowana (z pomocą odpowiedniego komentarza lub innej pomocy) jeżeli ma być w ogóle zrozumiana. Dobrym punktem wyjścia są Łukasz i Marek.

Ogrom Starego Testamentu nie powinien nas przerażać. Wybiórcze czytanie jest tu właściwsze; spisy genealogiczne mogą być skracane lub opuszczone przy pierwszym czytaniu. Pierwsze 5 ksiąg Starego Testamentu stanowi podstawę Bożego przymierza z Jego ludem wybranym, a z tych księga Wyjścia (a nie Rodzaju) powinna być czytana jako pierwsza. Księgi historyczne (w szczególności ks. Jozuego, Sędziów, Samuela i księgi Królewskie) są tłem dla zrozumienia ksiąg prorockich. A te z kolei - specjalnie księga Izajasza - dostarczają niezbędnych podstaw do zrozumienia Nowego Testamentu. Inne księgi Starego Testamentu: księgi, które zawierają mądrość, przysłowia, modlitwy i narodowe opowiadania Izraelitów, mogą być czytane w tym podstawowym układzie.

W czytaniu Starego Testamentu jakiś rodzaj pomocy jest prawie nieodzowny. Ważne jest na przykład, by zrozumieć, że pierwsze 11 rozdz. Księgi Rodzaju nie są tym samym rodzajem historycznym co pozostałe części księgi, a nawet te ostatnie rozdziały stanowią inny rodzaj historyczny niż Księgi Królewskie.

Modlitwa przed czytaniem

Być może najważniejszym z "praktycznych" stopni w kierunku czytania Pisma jako Słowa Bożego jest poprzedzanie czytania modlitwą. Nie musi to być długa modlitwa; w jej najprostszej formie, możemy zaledwie modlić się i prosić: "Panie, mów do mnie". Trzeba nam zwrócić nasze serce i umysł do Boga. Czytamy Pismo nie dla samego czytania. Czytamy - dla słuchania Tego, który nas kocha.

Najlepiej zacząć to słuchanie przez zwrócenie się ku Niemu - tak jak zwracamy się w kierunku kogoś, kto mówi do nas i kogo chcemy słuchać. Kiedy słuchany kogoś, najpierw zwracamy uwagę na to co on mówi, a nie na inne sprawy toczące się wokół nas. To jest zarówno nieuprzejme, jak również utrudnia porozumienie. To tak jakbyśmy próbowali oglądać telewizję czy czytać gazetę, kiedy prowadzimy rozmowę. Podobnie z Pismem: najpierw powinniśmy zwrócić naszą uwagę w kierunku Tego, kogo chcemy słuchać, musimy wyłączyć wszystko inne, nie w celu odseparowania się od świata, lecz dlatego, że zwykle możemy czynić tylko jedną rzecz w danej minucie.

Prostym aktem skierowania naszego umysłu i serca do Boga jest modlitwa i ona musi być także początkiem czytania Pisma jako Słowa Bożego. Może to zabrać nam trochę czasu: Jeżeli jesteśmy szczególnie zaabsorbowani innymi obowiązkami i zmartwieniami, możemy siedzieć cicho przez kilka minut odpoczywając, usuwając trudności z naszego umysłu. Jest właściwą i konieczną rzeczą powierzyć wszystkie nasze troski Panu w modlitwie - ale nie tak; by to nas wstrzymywało od modlitwy lub słuchania Go.

W naszej modlitwie przed czytaniem powinniśmy prosić Boga o dwie rzeczy:

1. Powinniśmy prosić, by ten sam Duch Święty, który przewodził pisaniu Pisma, był teraz obecny w nas, inspirując nasze prawidłowe i coraz głębsze zrozumienie tego, co czytamy. Jak pisał Sobór Watykański II, w czytaniu Pisma, "pomoc Ducha Świętego musi poprzedzać i towarzyszyć, poruszając serce i zwracając je do Boga, otwierając oczy umysłu i dając radość i łatwość w poznawaniu prawdy i przyjmowaniu jej" (KO 5).

2. W modlitwie powinniśmy prosić o umocnienie, by to, co czytamy, stanowiło część naszego życia. Św. Jakub stwierdza: "Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami" (Jk 1, 22). Chcąc być posłusznym słowu i rozumieć je, potrzeba mocy Ducha Świętego w nas - i o nią powinniśmy się modlić.

Jeżeli w pełni rozumiemy, o co się modlimy, możemy po prostu mówić: "Panie, mów do mnie". Te proste słowa mogą symbolizować skierowanie naszego serca i umysłu do niego, nasze pragnienia, by zrozumieć jego słowo przez obecność jego Ducha w nas, naszą decyzję, aby kształtować się przez jego słowo, podporządkowując nasze życie temu, o co on prosi i co daje.

Taka modlitwa powinna poprzedzać nasze każde czytanie Biblii. Do Biblii nie podchodzimy jak do każdej innej książki. Traktujemy ją jako okazję dla słuchania Tego, który mówi do nas słowami Pisma. Przez Biblię zbliżamy się do samego Boga w postawie modlitwy.

Wierność i pokora

Czasami w trakcie czytania Pisma będzie się nam wydawało, że słowo drukowane jakby nabiera pełni znaczenia dla naszego życia. Czytanie Pisma jest wówczas pełną radością i trudno nam oderwać się do niego. Innym razem natomiast słowo drukowane będzie jak gdyby rozmyte przed naszymi oczami. Wtedy czytanie może być martwe, nieinspirujące i męczące. Nasze myśli będą wędrowały, mimo najlepszych wysiłków w kierunku skoncentrowania uwagi i będziemy mieli pokusę porzucić całe przedsięwzięcie.

Powinniśmy mieć nadzieję i modlić się o łaskę, by Pismo było dla nas czymś żywym. Są sposoby takiego czytania, by uczynić je żywym; niektóre będą omówione w rozdziale III. Byłoby bardzo nierozsądnie odrzucać czytanie Pisma tylko dlatego, że wydaje się ono suche i niewdzięczne. Możemy nauczyć się i skorzystać wiele nawet w tych dniach, gdy pozornie nic się w nas nie dzieje, kiedy je czytamy. Tak jak w całym chrześcijańskim życiu, "W czynieniu dobrze nie bądźmy opieszali, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy" (Gal 6, 9). Gdyby zapaśnik trenował tylko wówczas, gdy ma na to ochotę, nie uzyskałby formy zapewniającej sukces. Nigdy właściwie nie byłby w takiej kondycji, by móc się nawet cieszyć swoją pracą.

Czytając pierwsze słowa, możemy nagle spostrzec. że przeskoczyliśmy do słów końcowych. Nasze oczy będą czytały jeszcze, ale myśli już gdzieś odpłyną. Mimo iż dany fragment może być znany, powinniśmy uświadomić sobie że posiada on większą głębię niż nam się wydaje. Zupełnie realnie rzecz biorąc, możemy zawsze czytać Pismo oczekując, że zrozumiemy je głębiej.

W miarę czytania Pisma nawet najbardziej znane fragmenty będą nabierały nowego znaczenia. Biblia wyjaśnia się sama przez się. Większa znajomość całego Pisma daje większe zrozumienie poszczególnych ksiąg i fragmentów. Na przykład tytuł "Baranek Boży", którym Jan Chrzciciel określa Jezusa, jest nam niewątpliwie znany. Ale dopóki wystarczająco nie wczytamy się w Stary Testament, by uchwycić podwójny wydźwięk paschalnego baranka Księgi Wyjścia i Izajaszowego "służebnego" baranka prowadzonego na rzeź, nie uchwycimy najgłębszego znaczenia nadanego mu przez Jana Chrzciciela.

Powinniśmy również starać się lepiej zrozumieć jak znane fragmenty znajdują zastosowanie w naszym życiu. Tak jak nasze życie się zmienia, tak i znaczenie Pisma dla nas ulegnie zmianie. Kiedy czytamy jako dzieci, rozumiemy jak dzieci. W miarę dojrzewania, nasze zrozumienie dojrzewa nie tylko w sensie większych możliwości intelektualnych, ale także w tym sensie, że nasze większe doświadczenie życiowe pozwala na lepsze zgłębienie Słowa Bożego: W miarę jak pełniej rozumiemy tajemnicę Jezusa Chrystusa, Jego słowa skierowane do nas, nabierają większego znaczenia. Im głębiej wchodzimy w tajemnice chrześcijaństwa i Pisma tym bardziej widzimy, że tajemnica ta jest niewyczerpana, i że Pismo posiada głębie wymagające dalszego poznawania.

Czasami słowa Pisma będą wydawać się martwe nie dlatego, że są tak dobrze znane, ale dlatego, że są tak niejasne. Partie księgi Apokalipsy najprawdopodobniej uderzą nas tym, że są dziwne. Niejasność może także leżeć nie w samej księdze, lecz w jej znaczeniu dla nas. Na przykład, możemy zupełnie nie dostrzegać powiązania krwawych wojen Starego Testamentu z naszym życiem. Podobnie słowa długich genealogii mogą ujść naszej uwadze.

Najlepszą metodą w takich wypadkach jest po prostu spokojnie pominąć to, co niejasne lub to, co wydaje się nie wiązać z czyimś chrześcijańskim życiem. Często, gdy przeczytamy te same fragmenty w rok później, będą one coś dla nas oznaczać. Ale zamiast skupiać się w danej chwili nad tym, czego nie doceniamy lub nie rozumiemy, powinniśmy raczej koncentrować myśli nad tym, co ma dla nas znaczenie. Nie możemy oczekiwać, że staniemy się biegli w Piśmie od razu. W miarę czytania nasze zrozumienie będzie wzrastać, a trudne urywki będą nabierać życia.

To nie znaczy, że nie powinniśmy czynić usilnych prób, by zrozumieć to, co czytamy. To również nie znaczy, że powinniśmy pomijać całe partie Pisma jako nieistotne. Nasze podejście do tekstu musi być pełne pokory: ze świadomością, że daleka jest jeszcze nasza droga do zrozumienia Biblii, cierpliwie kontynuujemy nasze czytanie. Jeśli celem naszego czytania jest słuchanie Słowa Bożego, to najważniejsze są dla nas te partie Biblii, które Duch Święty czyni dla nas zrozumiałymi. Celem naszym powinno być zrozumienie całej Biblii i wszystkich jej ksiąg, cel ten musi być realizowany cierpliwie i wytrwale. Ponad wszystko nie powinniśmy zapominać o tym, po co czytamy Pismo: nie po to, by stać się ekspertami, lecz by słuchać Słowa mówiącego do nas Boga.

Nasze czytanie może się rozpraszać na drobne pytania i dysputy nad znaczeniem pewnych urywków. Może usłyszymy kogoś utrzymującego, że żaden z cudów opisanych w Biblii w ogóle się nie wydarzył, że są one tylko pobożną fikcją. Możemy też spotkać kogoś o przeciwnym punkcie widzenia, wierzącego w literalną prawdziwość każdego Słowa Biblii. Należy chyba wówczas uporządkować najbardziej krańcowe opinie, lub poglądy i odrzucić je. Lecz co zrobić z tyloma trudnymi fragmentami w Piśmie i jak uporządkować ich rozmaite interpretacje?

Nie powinniśmy się niepokoić kwestiami, na które nie umiemy odpowiedzieć, czy problemami, których nie umiemy rozwiązać. Zdrowa doza pokory jest najlepszym wyjściem: przyznać, że nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Powinniśmy trwać w naszym czytaniu, pomimo wątpliwości.

Możemy pocieszyć się faktem, że wiele dysput nad różnymi interpretacjami Biblii traktuje o problemach, które mają znikome znaczenie w naszym życiu. Niektóre z najbardziej wymyślnych interpretacji Pisma dotyczą pierwszych i ostatnich ksiąg Biblii; chyba tyle dysput koncentruje się na księdze Rodzaju i Apokalipsie jak na całej reszcie razem wziętych ksiąg. Większość tych dysput ma znikome odniesienie do naszej wiary w Jezusa Chrystusa i naszego postępowania zgodnie z Jego przykazaniem miłości w naszym codziennym życiu.

Mimo to są pytania, na które odpowiedzi są ważne i mają znaczenie dla tego, w co wierzymy i jak żyjemy. Podczas czytania Biblii, przyjdą nam na myśl pytania na które powinniśmy się starać znaleźć odpowiedź. Właściwe badania Biblii i o Biblii są nieodzowne dla właściwego czytania tekstu. Nie możemy czytać Pisma, jako Słowa Bożego jeżeli nie przyjmiemy go z całą powagą i przeznaczeniem do studiowania. Ta sprawa jest przedmiotem następnego rozdziału.

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
Wstęp Rozdział 2 - Zrozumienie

początek strony
(c) 1996-1998 Mateusz