Jezus -- dar miłości

 
 

X. ZA KOGO PODAJE SIĘ JEZUS?

 

 

Jan Chrzciciel odnosił do Jezusa
mesjańskie imiona:
baranek,
pan młody i oblubieniec,
wybrany.
Jasno wskazywał,
że Jezus był
"tym, który ma nadejść".

Jak widzieliśmy, Jezus sam
potwierdził, że jest Chrystusem,
kiedy obwieścił, że proroctwo Izajasza (61)
właśnie się wypełniło:

"Duch Pański spoczywa na mnie,
ponieważ mnie namaścił,
i posłał manie abym ubogim niósł dobrą nowinę."

W języku hebrajskim, jak i greckim,
Chrystus oznacza "pomazańca, namaszczonego olejkiem".
Ten tekst mógłby być czytany również:
"Duch Pański spoczywa na mnie.
Uczynił mnie Chrystusem,
bym głosił dobrą nowinę ubogim."

Jezus uzdrowił wielu ludzi,
powtarzając im jednak za każdym razem:
"twoja wiara cię uzdrowiła".
To nie tylko uzdrawiająca moc
promieniująca z jego ciała,
ale również "siła wiary"
osoby uzdrawianej.

Kiedy Jan Chrzciciel był w więzieniu,
w chwili zwątpienia i strachu,
wysłał swoich uczniów, by spytali się Jezusa:
"Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść,
czy też innego mamy oczekiwać?" (Mt 11)
Jezus im odpowiedział:
"Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie:
niewidomi wzrok odzyskują,
chromi chodzą,
trędowaci doznają oczyszczenia,
głusi słyszą,
umarli zmartwychwstają,
ubogim głosi się Ewangelię.
Błogosławiony jest ten, kto we mnie nie zwątpi."

Cuda dokonane przez Jezusa były znakiem,
że jest on naprawdę Mesjaszem.
Jezus był bardzo dyskretny, jeśli chodziło o jego rolę.
Prosił wielu uzdrowionych przez siebie ludzi,
by nic o nim nie opowiadali.
Bał się, że ludzie zbyt szybko uznaliby go za takiego Mesjasza,
jakiego sami oczekiwali i pragnęli,
a nie za tego, którym był w rzeczywistości,
spowodować by to mogło niepokoje i zamieszki polityczne,
zanim nastałby właściwy czas,
zanim nadeszłaby jego godzina.

Jeden jedyny raz Jezus jasno i bezpośrednio potwierdził,
że jest on Mesjaszem
i powiedział to kobiecie z Samarii,
jednej z najbardziej zranionych, upokorzonych i pogardzanych kobiet
jakie występują w czterech ewangeliach. (J 4)
Kiedy Piotr powiedział mu:
"Ty jesteś Mesjasz,
Syn Boga Żywego",
Jezus odpowiedział mu:
"Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony.
Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew,
lecz Ojciec mój, który jest w niebie." (Mt 16)

Jezus często mówił o sobie jako o
"Synu Człowieczym",
używając tego najbardziej skromnego mesjańskiego imienia,
którego korzenie biorą swój początek u Ezechiela
i w Księdze Daniela, kiedy prorok obserwuje w nocnym widzeniu
ostateczną walkę między dobrem i złem,
Bogiem i szatanem:

"Patrzyłem w nocnych widzeniach:
a oto na obłokach nieba przebywa
jakby Syn Człowieczy.
Podchodzi do Przedwiecznego
i wprowadzają Go przed Niego.
Powierzono Mu panowanie,
chwałę i władzę królewską,
a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki." (Daniel 7, 13-14)

To właśnie proroctwo
odnosi do siebie Jezus,
kiedy stojąc przed sądem
Najwyższy Kapłan Kajfasz wzywa go,
by udzielił mu odpowiedzi na pytanie:
"Poprzysięgam cię na Boga żywego,
powiedz nam: czy ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?"
Jezus odpowiedział mu:
"Ty to powiedziałeś.
Ale powiadam wam:
Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy
Wszechmocnego,
i nadchodzącego na obłokach niebieskich." (Mt 26)

Żydzi zdawali sobie sprawę, że
Jezus używał dla siebie imienia Boga:
było to dla nich najwyższym bluźnierstwem,
dla którego w prawie żydowskim przewidziana
była kara śmierci. (Kpł 24, 16-17)

Kiedy Jezus powiedział do człowieka sparaliżowanego:
"Twoje grzechy są odpuszczone",
Uczeni w Piśmie i Faryzeusze zaczęli się zastanawiać:
"Któż On jest, że śmie mówić bluźnierstwa?
Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?" (Łk 5)

A kiedy Jezus obwieszcza, że stanowi jedno z Ojcem
mówili:
"Nie chcemy cię kamieniować za dobry czyn,
ale za bluźnierstwo,
za to, że Ty będąc człowiekiem
uważasz siebie za Boga." (J 10)
Tak jak wcześniej napisane jest:
"Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić,
bo nie tylko nie zachowywał szabatu,
ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem,
czyniąc się równym Bogu." (J 5)

Pod koniec swojej niezwykłej rozmowy z Jezusem
Samarytanka powiedziała:
"Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem.
A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko."
Jezus odpowiedział jej:
"Ja Jestem,
który z tobą mówię." (J 4)
Nie mówi: "Ja nim jestem"
ani "jestem tym, który ma nadejść",
ale "Ja Jestem".
Jest to najwyższe imię Boga objawione Mojżeszowi,
kiedy o to prosił:
"Jeżeli mnie zapytają jakie jest imię Boga,
to cóż im mam odpowiedzieć?"
Bóg odpowiedział Mojżeszowi:
"Jestem, który jestem."
I dodał: "Tak powiesz synom Izraela:
«Jestem» posłał mnie do was." (Wj 3, 14)

To same imię Boga objawione jest przez proroka Izajasza:

"Wy jesteście moimi świadkami" -- mówi Jahwe
"i moimi sługami, których wybrałem,
abyście mogli poznać i uwierzyć Mi,
oraz zrozumieć, że tylko
Ja istnieję.
Boga utworzonego przede Mną nie było
ani po Mnie nie będzie.
Ja Pan, tylko
Ja istnieję
i poza Mną nie ma żadnego zbawcy.
To Ja zapowiedziałem, wyzwoliłem i obwieściłem,
a nie ktoś obcy wśród was.
Wy jesteście świadkami moimi --
-- wyrocznia Pana --
że Ja jestem Bogiem, owszem od wieczności
Nim jestem." (Iz 43, 10-13)

W ósmym rozdziale Jana
Jezus odsłania swoje imię, które brzmi "Ja jestem":
"Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka.
Wy jesteście z tego świata,
Ja nie jestem z tego świata.
Powiedziałem wam,
że pomrzecie w grzechach swoich.
Tak, jeżeli nie uwierzycie,
że Ja Jestem,
pomrzecie w grzechach swoich.
Gdy wywyższycie Syna Człowieczego
wtedy poznacie, że
Ja Jestem

A potem jeszcze,
"Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam:
zanim Abraham stał się,
Ja Jestem." (J 8)

A później jeszcze podczas ostatniej wieczerzy:
"Już teraz, zanim się to stanie,
mówię wam,
abyście, gdy się stanie,
uwierzyli, że Ja Jestem." (J 13, 19)

I Jezus potwierdza:
Ja jestem Światłem świata.
Jestem Drogą, Prawdą i Życiem.
Jestem Zmartwychwstaniem.
Jestem Chlebem Życia.
Jestem prawdziwym Krzewem Winnym.
Jestem Dobrym Pasterzem,
beze mnie, nic nie możecie uczynić.

* * *

Jan Ewangelista potwierdza boskość Jezusa
na samym początku ewangelii:

"Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
co się stało."

i dalej objawia:

"A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas."

* * *

Objawienie staje się wyraźnie zrozumiałe dla Jana
dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa
i po napełnieniu uczniów przez Ducha Świętego.
Podczas swojego nauczania na ziemi
Jezus jasno objawiał swoją boskość,
lecz nawet ci, którzy szli za nim i kochali go,
nie mogli tego słuchać.
Był tak prosty,
tak kochający,
tak podobny do nich,
a jednak inny,
ponieważ kochał całkowicie
i cokolwiek robił, zaskakiwał ich ciągle na nowo.
Nie byli w stanie o własnych siłach zrozumieć
lub uwierzyć,
że Jezus,
człowiek, którego kochali i za którym podążali
był Słowem wcielonym.
Jedynie Maryja rozumiała i wierzyła,
ona, o której było powiedziane:

"Błogosławiona jesteś między niewiastami
i błogosławiony jest owoc twojego łona."

"Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła,
że spełnią się słowa powiedziane Ci
od Pana." (Łk 1)

* * *

Jezus zapowiada,
że na końcu czasów,
w godzinie znanej tylko Ojcu,
przyjdzie On ponownie
już nie jako nieznany król,
ukryty w rozdartych ludzkich sercach,
które karmią się jego ciałem
w wierze,
ale przyjdzie w całej swej chwale.
W czasie tego drugiego przyjścia
Jezus pojawi się
gdy świat nasz rozpadać się będzie
w wojnach, głodzie, trzęsieniach ziemi i chaosie,
kiedy wszystko co święte rozpłynie się
w szaleństwie,
Kiedy ludzkość obwieści swoją zagładę,
zgasną światła,
a ziemię pochłoną ciemności,
gdyż zniknie słońce.
Jezus pojawi się,
wśród straszliwych huków
naszego rozbitego, chaotycznego świata,
niczym uśmiech miłości,
niewinne dziecko,
umiłowany
powstający wśród ciemności
jak słońce o poranku,
by objąć każdego człowieka
uściskiem miłości.

 

 

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
IX. JEZUS PRAGNIE WPROWADZIĆ WSZYSTKICH DO KRÓLESTWA XI. CI, KTÓRYCH PRZYCIĄGNĄŁ JEZUS
na początek strony
© 1996-1999 Mateusz