Jezus -- dar miłości

 
 

IX. JEZUS PRAGNIE WPROWADZIĆ WSZYSTKICH DO KRÓLESTWA

 

 

Jezus płacze
nad wszystkimi podziałami, które widzi i których dotyka
w swoim ludzie:
biednym, słabym, chorym, strapionym,
jak Łazarz leżący na ulicy.
Prześladowani, tak zwani "grzesznicy",
bezdomni,
odtrąceni,
wykluczeni z żydowskiego społeczeństwa,
a po drugiej stronie
bogaci, wszechmocni, wygodnie urządzeni, "czyści",
zabezpieczeni na różne sposoby.
Widzi także wszystkie podziały, nienawiść, prześladowania
między Rzymianami i Żydami,
Żydami i Samarytanami,
czystymi i nieczystymi.

Serce Chrystusa płacze nad brakiem jedności;
pragnie wszystkich zgromadzić w Królestwie,
w jedynym mieście Miłości;
słabych i silnych,
ubogich i dobrze się mających,
bezbronnych i wszechmocnych,
Żydów i Pogan;
płacze, aby nie było już więcej
współzawodnictwa i rywalizacji,
by nikt nie ukrywał się za murami przesądów,
by nie było więcej rasizmu i sekciarstwa,
by nie odrzucano słabych i maluczkich,
by nie było agresji, zbrojenia się i wojen.
W wizji Jezusa
każdy ma swoje miejsce
i powołany jest do miłości i rozwijania swoich darów,
by budować ciało wspólnoty,
i być odbiciem jedności Trójcy Świętej.

Pragnienie serca Jezusa
wyrażone jest w ostatniej modlitwie do Ojca:
"Aby stanowili Jedno,
tak jak My Jedno stanowimy.
Ja w nich,
a Ty we Mnie!
Aby się tak zespolili w jedno." (J 17, 22-23)

Serce Jezusa ma wizję dla ludzkości:
ludzkości, która nie byłaby zorganizowana i rządzona w sposób hierarchiczny,
gdzie wszechmocni, bogaci oraz otoczeni szacunkiem i prestiżem
znajdują się na szczycie,
a niewolnicy, ludzie marginesu,
zmiażdżeni i upokorzeni
są na dnie,
ale ludzkości, która byłaby ciałem
skupionym wokół najsłabszych,
gdzie wszyscy trwaliby w jedności
i gdzie każdy,
a szczególnie najsłabszy,
otoczony byłby szacunkiem:
wspólnoty Królestwa.

Dlatego Jezus rozpoczął swe nauczanie,
od ogłoszenia swojego programu miłości
"Dobrej Nowiny"
ubogim, więźniom, prześladowanym.
Jego pragnieniem jest przemienienie ludzkości
w ciało pełne miłości,
i dlatego zaczyna właśnie od najbiedniejszych
i najbardziej prześladowanych,
gdyż są oni kamieniem węgielnym
tej nowej i zachwycającej budowli.

Jezus dzieli się swoją wizją z uczniami.
Wzywa ich nie tylko, by trwali w jedności z nim
i by poznali Ojca,
ale by żyli jak on,
by podzielali jego wizję ludzkości,
by pracowali nad tym, by Królestwo mogło stać się rzeczywistością.
Zakłada to nie tylko przemianę serca i głęboką wiarę,
nie tylko modlitwę, ale także ludzką mądrość
natchnioną przez Ducha Świętego;
nowy sposób sprawowania władzy
w jedności ze wszystkimi,
wspólnie pracować w miłości,
szacunek wobec powołania i miejsca każdego,
w szczególności słabych i maluczkich,
słuchać ich,
słuchać ich proroczego głosu,
który wzywa do przemiany;
szacunek także wobec tych wszystkich, którzy są inni,
i w których światło Boże jest obecne,
choć ukryte.

* * *

Aby umożliwić nadejście tego Królestwa,
miasta miłości,
Jezus był bliski ludziom wszystkich środowisk:
Żydów, Samarytan,
mężczyzn i kobiet,
kobiety pogańskiej, którą uzdrowił,
sługi rzymskiego żołnierza.
Przekraczał on wszystkie granice
krajów, kultur, ras i religii,
aby wyjść na spotkanie ludziom i okazać im swoją miłość.

Przesłanie Jezusa jest przesłaniem powszechnej miłości:
każdy człowiek jest moim bratem, siostrą,
ci którzy są obcy i inni,
Rzymianie i Samarytanie,
są również dziećmi Boga.
Ludzie nie mogą już dłużej zamykać się w sobie
za barierami, które chronią ich
przed bólem, przed rzeczywistością, przed innymi ludźmi
i często przed Bogiem,
ale wezwani są, by otworzyć swoje serca
na tę nową wizję ludzkości,
wizję jedności.

Ludzkość podzieliła się na zamknięte grupy
otoczone barierami materialnymi, kulturowymi i psychologicznymi,
i licznymi armiami, mającymi je bronić
albo atakować w celach ekspansji,
zdobycia nowych terytoriów lub bogactw.
Każda grupa ma swoją kulturę, swój język i swoją religię.
Każda uznała siebie za najlepszą
i pogardza innymi
lub boi się ich.
Żydzi, podobnie jak wiele innych
stanowili bardzo jednorodną grupę
o surowych prawach, żyjącą wspólną nadzieją i w silnym poczuciu tożsamości
płynącym z ich wiary w Boga,
z ich świętej historii i przeznaczenia.
Ich rasa zapisana była w ich ciele.
Mieli świadomość, że są ludem wybranym.

Jezus przyszedł obalić bariery,
chroniące te grupy
dając im bardzo jasne poczucie tożsamości.
Przyszedł, by zjednoczyć wszystkich ludzi w jedno
poprzez i w swoim ciele.

Ta nowa wizja jedności łączącej całą ludzkość,
przeżywana i głoszona przez Jezusa,
zakłócała poczucie bezpieczeństwa i siły
żydowskiej tożsamości i wizji narodu;
zagrażała ona systemowi, kulturze
i sposobowi życia wielu ludzi,
tak jak zagrażała grupom religijnym
w całej historii.

Jedność tymczasem nie jest wcale ani stopieniem się w jedno, ani podobieństwem.
Każdy jest inny.
Każdy jest jedyny.
Każdy ma jakiś dar do dania z siebie
przy budowie Królestwa
i ciała ludzkości.
W ludzkim ciele jest wiele członków,
które różnią się od siebie,
ale jedno jest ciało:
jest ono jednością w różnorodności.

Ale jak możemy obalić te mury
wzniesione wokół serc, wokół rodzin i plemion
skupiających ludzi
w narodach i rasach?
Te mury silniejsze od betonu
wzniesione na fundamencie strachu
chroniące ludzi przed brakiem bezpieczeństwa i strachem.
Boją się oni, że bez tych murów zginęliby
w pustce i nicości.

Królestwo miłości nadejdzie
nie poprzez nienawiść i przemoc,
ponieważ wszyscy, "którzy za miecz chwytają,
od miecza giną",
ale przez odrodzenie każdego człowieka w miłości,
przez dar Ducha Świętego,
kiedy światło przenika i przemienia ciemności.
Będzie to dla każdego przeobrażeniem i przemianą
serca, by było ono zdolne obrać drogę
nie dającą poczucia bezpieczeństwa
drogę pokory,
całkowitego zaufania Jezusowi,
stawania się ubogim,
dzielenia się swoimi dobrami i władzą.
Królestwo nadejdzie poprzez przebaczenie i pojednanie,
radykalne zaangażowanie się w życie ubogich,
przez tworzenie z nimi jednej wspólnoty,
jedzenie przy jednym stole.
Nadejdzie ono przez zdecydowany wybór światła i prawdy,
lecz w pokorze i szacunku wobec innych.

Jezus wzywa swoich uczniów do czegoś, co wydaje się wręcz niemożliwe:
"Miłujcie waszych nieprzyjaciół;
dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą,
błogosławcie tym, którzy was przeklinają
i módlcie się za tych, którzy was oczerniają." (Łk 6)
Taka jest ta niemożliwa miłość,
którą Jezus przychodzi obwieścić,
aby ludzkość wspólnie pracowała dla jedności.
Ta droga wyrzeczenia się przemocy, przebaczenia i pojednania,
otwarcia i przyjęcia ludzi, którzy są inni,
całkowitego zaangażowania się i utożsamienia z ubogimi,
w których rozpoznamy dar Ducha Świętego,
zachwieje wszystkimi fundamentami
społeczeństw zamkniętych w sobie,
dyktatur
sztywnego komunizmu i nieokiełznanego, liberalnego kapitalizmu.
Będzie to całkiem nowa siła
dana przez Jezusa
w miłości,
przemieniająca nienawiść
w przebaczenie,
a wrogów w przyjaciół.
Ta przemiana wymagać będzie wiele czasu,
ponieważ Królestwo rośnie
bardzo powoli,
jak ziarenko;
wyrasta z miłości i wspólnoty.

Ale w sercu każdego z nas
wielki jest
opór wobec Jezusa
i Jego Królestwa.

 

 

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
VIII. JEZUS ZWIASTUJE KRÓLESTWO X. ZA KOGO PODAJE SIĘ JEZUS?
na początek strony
© 1996-1999 Mateusz