Jezus -- dar miłości

 
 

V. JEZUS WALCZY PRZECIWKO KŁAMSTWU, OBŁUDZIE I ZŁU

 

 

Współczucie w sercu Jezusa
nie jest stanem wewnętrznej miękkości ani słabości
oddzielonym od światła prawdy.
Jego współczucie oznacza prawdziwą miłość
i wielką siłę.
To współczucie jest także ciężką walką
przeciwko siłom zła, kłamstwa, obłudy i uprzedzeń,
które przygniatają słabych,
ranią ich, i pozbawiają wartości,
uniemożliwiając wzrastanie
w miłości i godności.
Jest rzeczą niebezpieczną przeciwstawiać się systemowi lub instytucji
zbudowanym na uprzedzeniach,
zamkniętym w strachu,
zdominowanym przez kłamstwa.

* * *

Jezus nie ucieka przed konfliktem,
ale wkracza w niego,
gotowy przeciwstawić się mocnym,
stawić czoła obłudzie,
przemawiać z mocą,
jasno obwieszczając prawdę Bożą,
bez żadnych kompromisów,
nawet kiedy jest to bolesne.
Dlatego zostaje odepchnięty, skrytykowany, znienawidzony.
Przywódcy chcą go zabić.
Jak zobaczmy to później, dla wielu jest on niewygodny.
Przychodzi on do swoich,
ale swoi go nie przyjmują.
Ludzkość wydaje się być bardziej przygotowana do życia w konflikcie,
skryta za barierami i mechanizmami obronnymi,
w świecie pełnym prześladowań, strachu i śmierci,
niż do zmiany samej siebie i przyjęcia nowej miłości.
Wydaję się, że ludziom łatwiej przychodzi udowadnianie sobie, że są lepsi,
w nieustannej walce z innymi, życiu w ciągłej rywalizacji i współzawodnictwie,
aby osiągnąć władzę i wzbudzić podziw.
Dzieje się tak, jakby potężny świat ciemności i lęku ukryty był
w każdym człowieku,
w każdej społeczności;
zarówno strach przed śmiercią, jak i jej tajemnicze przyciąganie,
uniemożliwiają ludziom otwarcie się na miłość.
Jest to grzech pierworodny, grzech najbardziej istotny,
który jest nam nieodłączny.
To dlatego delikatna, współczująca miłość
jest odrzucona i niezrozumiana.
Ludzie nie chcą Jezusa.
Nie chcą być wyzwoleni z ciemności.
Nie chcą Królestwa miłości.
Kiedy Jezus wkracza w mroki ludzkości
cały jest jednością i świętością.

Pierwszą walką Jezusa jest walka z duchem zła,
Szatanem,
który na pustyni, w nadzwyczaj silny sposób kusi go
uznaniem wśród ludzi
i łatwym wypełnieniem jego misji.
Odpowiedź Jezusa jest bardzo jasna:
"Idź precz szatanie,
Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon
i Jemu samemu służyć będziesz." (Mt, 4)

Jezus słucha tylko swego kochającego Ojca
i tego, co płynie z inspiracji Boga, co objawia się
słabością i małością,
otwartością i wrażliwością na zranienia.
Jezus nie poszukuje władzy,
a z pewnością nie władzy politycznej.
Nie będzie on walczył o to, by wejść w jej system
i reformować go od wewnątrz.
Akceptuje, że jego drogą jest zachowanie więzi z ludźmi,
a to wymaga otwarcia się na każdego.
Oznacza to jednak również, że łatwiej może On ulec zmiażdżeniu.

Podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Świętego Miasta,
niedługo po przyjęciu chrztu,
Jezus wpada w straszliwy gniew,
widząc w jaki sposób bezczeszczono Świątynię,
obecnością lichwiarzy pożyczających pieniądze na wysoki procent
oraz handlarzy sprzedających woły, baranki i gołębie. (J, 2)
Sporządził sobie wówczas bicz ze sznurków
i powypędzał wszystkie zwierzęta,
powywracał stoły bankierów,
rozsypując ich monety,
i powodując olbrzymie zamieszanie.
"Z domu Mego Ojca nie róbcie targowiska!"
Serce jego pałało gorliwością i miłością
do Ojca,
który został zhańbiony.

Jezus przeciwstawiał się systemowi.
Robił to ustawicznie,
prowokując przywódców
kiedy uzdrawiał w dzień Szabatu,
pokazując, że to ludzie są najważniejsi;
prawa są dla ludzi.
Bóg jest blisko dla ludzi,
aby ich uzdrawiać i pomagać im wzrastać
w miłości.
Jezus przeciwstawił się władzy,
władzy duchowej,
władzy, która rozgniatała maluczkich.
Jeśli ktoś zgorszy jednego z tych najmniejszych, powiedział Jezus,
wtedy mężczyzna taki lub kobieta, wrzuceni powinni zostać do morza
z wielkim kamieniem uwiązanym u szyi. (Łk17)

Jeśli bogaci nie będą się dzielić swymi bogactwami,
to wtedy gdy umrą,
cierpieć będą nieustanne męki,
zamiast zaznawać pokoju.
Jezus przeciwstawia się bogatym,
objawia im ból i udrękę,
jakie ich ogarną.

Jezus używa swego autorytetu,
aby głosić prawdę.
Nie może znieść, by prawda pozostawała w ukryciu;
nie może zgodzić się na kompromis;
nie może zaakceptować kłamstw na temat swego Ojca.
Jezus podejmuje gwałtowną dyskusję z przywódcami Żydów,
zniewolonymi żądzą władzy
i zamkniętymi w swych uprzedzeniach.

"Wy macie diabła za ojca
i chcecie spełniać pożądania swojego ojca.
Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał,
bo prawdy w nim nie ma.
Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi,
bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
A ponieważ ja mówię prawdę,
dlatego mi nie wierzycie." (J, 8)

Oskarża ich o zamykanie Królestwa przed ludźmi,
przez prawa przez nich samych stanowione.

"Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy,
bo zamykacie Królestwo Niebieskie przed ludźmi.
Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą." (Mt, 23)

Jego gniew na Faryzeuszy i uczonych w Piśmie jest oczywisty:

"Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy!
Bo podobni jesteście do grobów pobielanych,
które z zewnątrz wyglądają pięknie,
lecz w wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa.
Tak i98 wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi,
lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości." (Mt, 23)

Jezus gniewa się na tych, którzy manipulują prawdą
i używają rzeczy Bożych
dla władzy i własnej chwały.

Gniew Jezusa skierowany jest nie tylko przeciwko tym, którzy sprzeciwiają mu się
otwarcie,
ale również przeciwko ludziom "dobrej woli".
Kiedy Jezus mówił o swojej bliskiej śmierci
z rąk Najwyższych Kapłanów i uczonych,
Piotr zareagował:
"Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie!"
Prawdziwy sens tych słów brzmiał:
"Nie przesadzaj.
W razie czego ja Ci pomogę".
Piotr nie może słuchać tego, co mówi Jezus;
nie może zaakceptować tego, że Jezus mógłby przegrać;
chce zatrzeć siłę słów Jezusa.

Jezus reaguje na to z całą swą mocą, a nawet gwałtownością:

"Zejdź Mi z oczu, szatanie!
Jesteś mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży,
lecz na ludzki." (Mt, 16)
Jezus gniewa się i jest smutny,
kiedy uczniowie nie rozumieją
jego kochającego i współczującego serca,
jego wezwania, by być blisko ludzi słabych, blisko dzieci;
wymagającego przesłania jego miłości,
szaleństwa miłości do Boga
i szaleństwa Boga miłości;
całkowitego zawierzenia, do jakiego on ich wzywa.

 

 

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
IV. JEZUS -- CZŁOWIEK WSPÓŁCZUCIA VI. JEZUS BEZBRONNY WOBEC BÓLU
na początek strony
© 1996-1999 Mateusz