* * *
Jezus opowiada przypowieść o młodzieńcu, (Łk, 15)
najmłodszym w rodzinie,
który poprosił ojca, by dał mu część majątku, która jemu przypadała.
Ojciec dał mu ją,
a on odjechał i wydał wszystko
na kobiety i rozrzutne życie.
Nastał głód w owym kraju,
a młodzieniec popadł w nędzę
i pasł świnie, aby przeżyć.
Załamany i zawstydzony, myśli o swoim ojcu
i marzy o powrocie do niego,
już nie jako syn, ale jako sługa
proszący o przebaczenie.
Potargany i brudny,
wycieńczony i głodny
wraca do domu.
Kiedy jest jeszcze daleko,
ojciec dostrzega go,
i wzruszony głęboko
wybiega mu naprzeciw,
bierze go w swoje ramiona
i całuje.
Tak, przez cały ten czas ojciec czekał na niego
i teraz wita go z tak wielką miłością.
Młodzieniec płacze zawstydzony.
Nie może zrozumieć, że ktoś może go tak bardzo kochać.
Ojciec wzywa służących i rozkazuje im:
"Przynieście szaty, pierścienie i sandały,
zabijcie utuczone cielę,
będziemy ucztować i bawić się,
ponieważ ten syn mój był umarły,
a znów ożył!"
Mężczyźni i kobiety, którzy słuchają tej przypowieści,
trwoniący pieniądze na rozrzutne życie,
świadomi, że marnują
swą miłość, energię, dar Boży,
a szczególnie dziedzictwo ich wiary,
czujący się winni i zniechęceni,
są głęboko poruszeni.
Uświadamiają sobie, że Jezus przyszedł
nie do tak zwanych sprawiedliwych,
ale właśnie do nich,
grzeszników,
ludzi rozdartych.
Nadzieja rodzi się w nich na nowo,
odkrywają, że nie zostali odłączeni od Boga,
że Ojciec jest blisko nich,
czeka na ich powrót,
aby wziąć ich w swoje ramiona
i mocno przytulić.
Jezus opowiada dalej
o starszym synu, który wracając z pola
usłyszał muzykę, śpiewy i odgłosy świętowania.
"Z jakiego powodu to wszystko?" -- dopytuje się sług.
Opowiadają mu o powrocie młodszego brata
i o pełnym miłości geście ojca.
Rozgniewany idzie do niego,
żaląc się z goryczą:
"Tyle lat ci służę,
ale nigdy nie zrobiłeś nic takiego dla mnie!
Skoro jednak wrócił ten syn twój,
który roztrwonił majątek z nierządnicami,
kazałeś zabić dla niego utuczone ciele".
Starszy syn był posłuszny i zachowywał prawa moralne,
ale nie miał współczującego serca gotowego przebaczać.
W dziejach ludzkości zawsze obecni byli tacy
starsi synowie,
wydający się czyści i prawi,
ale o twardym sercu,
a także młodsi synowie, słabsi i bardziej wrażliwi,
ale bardziej otwarci na przebaczenie i wezwanie do jedności...
W całym swym życiu i nauczaniu
Jezus odsłania nowe i głębsze znaczenie grzechu.
Nie jest to po prostu nieposłuszeństwo wobec prawa pisanego,
odmowa lub nieumiejętność jego przestrzegania
z powodu sił namiętności lub pychy.
Grzech jest zerwaniem więzi miłości,
zerwaniem przymierza,
zniszczeniem zaufania.
Jest to powiedzenie "nie" Bogu i jego wizji miłości;
jest to odwrócenie się plecami do Jezusa:
"Nie chcę Ciebie i twej zbawczej mocy,
twoich obietnic i twojej miłości.
Chcę działać po swojemu.
Chcę iść własną drogą."
Grzechem jest działanie przeciwko jedności i miłości.
Stawianie się na miejscu Boga,
odrzucenie prawdy,
negowanie rzeczywistości,
życie w kłamstwie.
Grzechem jest niszczenie życia,
poszukiwanie śmierci,
niszczenie Świątyni Boga w ludziach,
prześladowanie słabych i ubogich,
zamykanie się na ich krzyk,
zamykanie się na swój własny, najgłębszy krzyk
i wrażliwość;
grzechem jest wyparcie się swoich własnych darów,
odmowa wiary w siebie
i we własną zdolność przyjmowania miłości.