www.mateusz.pl/wam/poslaniec

Pociąg do Kościoła

 

Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec, 8/2007

Kształtem, kolorem i symboliką przykuwa wzrok pasażera. Nie tylko wozi podróżnych szlakami sanktuariów związanych z Janem Pawłem II, ale propaguje jego nauczanie. Pociąg papieski, bo o nim mowa, to nie tylko pomnik wdzięczności kolejarzy i przewodnik pielgrzymów – to także idea łącząca piękne i głębokie inicjatywy duszpasterskie, by wciąż wzrastał w sercach pociąg do Kościoła.

Rozpoznawalny – bo papieski

Nowoczesny pojazd w złoto-srebrnym kolorze, na bokach którego widnieje dewiza życiowa Jana Pawła II – Totus Tuus, a z przodu i z tyłu – papieski herb, wyróżnia się spośród innych. – Gdy go zobaczyłem na stacji, zainteresowałem się nim; dowiedziałem się, co to za pociąg i tak się wszystko zaczęło – Jakub Najbar wyjaśnia swą obecność w pociągu papieskim.

Od 31 maja 2006 roku pod szyldem PKP Przewozy Regionalne, kursuje on codziennie na trasie tak zwanego Kolejowego Szlaku Jana Pawła II: Kraków – Wadowice, co pozwala pasażerom pielgrzymować do sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach i pasyjno-maryjnego sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, a także do rodzinnego miasta Jana Pawła II. Na swoim pokładzie gościł już nie tylko pielgrzymów z różnych stron Polski, ale i pasażerów z zagranicy.

1 czerwca 2007 roku zgromadził młodych pielgrzymów udających się na Ogólnopolskie Spotkanie Młodzieży nad Jezioro Lednickie – wyruszył z Krakowa przed północą, by dotrzeć do Lednogóry w sobotę 2 czerwca nad ranem.

Pielgrzymi szlak nad Lednicę

– Kiedy usłyszeliśmy, że został zorganizowany specjalny wyjazd tym pociągiem nad Lednicę, chcieliśmy zobaczyć, jak to jest; chcieliśmy spróbować czegoś innego – tłumaczy wybór tego pociągu Maciej Piechnik i przygotowuje pamiątkowy bilet do kontroli.

– To jedyny taki pociąg w Polsce – przekonuje, witając pasażerów Józef Dąbrowski, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich. Pociąg Papieski jest wotum wdzięczności polskich kolejarzy za dar pontyfikatu Jana Pawła II. Posiada 152 miejsca siedzące i 8 miejsc specjalnie przystosowanych dla osób niepełnosprawnych; jest monitorowany i zaopatrzony w klimatyzację. Na jego pokładzie usłyszeć można fragmenty papieskich przemówień i homilii. Podczas prezentacji idei pociągu prezes odczytuje okolicznościowy list ks. kard. Stanisława Dziwisza, w którym zeszłoroczny pasażer, udzielając wszystkim podróżującym na Lednicę swego błogosławieństwa pisze: Cieszę się, że młodzież pragnąca dojechać na Lednicę w czasie przejazdu pociągiem papieskim będzie miała okazję lepiej poznać osobę Sługi Bożego Jana Pawła II, a przykład i nauczanie Ojca Świętego będą dla wszystkich inspiracją do chwalenia Boga w Jego dziełach. Gratuluję i życzę (…) organizatorom oraz wszystkim uczestnikom tego szlachetnego przedsięwzięcia głębokich przeżyć duchowych. Prezes Dąbrowski natomiast wyraża nadzieję, że uczestnicy będą mieli ochotę jeździć tym pociągiem częściej. – Myślę, że wrócicie bardzo ubogaceni – dodaje na zakończenie.

Genialny pomysł

– We wrześniu 2005 roku w Krakowskich Łagiewnikach była kolejna pielgrzymka kolejarzy – wprowadza w temat idei pociągu pani Maria Kaczmarczyk, reprezentująca PKP Przewozy Regionalne. – Podczas kazania ks. Ryszard Marciniak poddał pomysł powstania pociągu. Propozycja kapelana kolejarzy mocno ich poruszyła. Dzieło zaakceptował i objął patronatem ks. kard. Stanisław Dziwisz – wyjaśnia. Skład Pociągu Papieskiego powstał zaledwie w cztery miesiące. Choć przedłużająca się mroźna zima roku 2006 utrudniała pracę, wspaniała współpraca wszystkich kolejarzy została uwieńczona sukcesem.

– Pamiętam moją pierwsza wizytę w Nowym Sączu, w Newagu, który jest producentem tego pociągu – opowiada o historii powstawania pani Maria. – Zobaczyłam rysunki, jakiś projekt. A był już marzec! Uspakajano mnie, że jest już konstrukcja, i wszystko zostanie po kolei uzupełnione. Ale na dwa tygodnie przed oddaniem pociągu, nie było jeszcze w środku wyposażenia, tylko mnóstwo kabli… Dopiero, gdy zobaczyłam go w całości, jak się pięknie prezentuje, bardzo się ucieszyłam – dodaje z satysfakcją w głosie.

Podróż

Przejazd Pociągiem papieskim z Krakowa nad Lednicę i z powrotem okazał się dla wielu niecodzienną podróżą. Dowiedzieli się o nim z internetu lub od znajomych i ciekawi, jak będzie, wybrali się w pierwszą podróż tym pociągiem. – Fajnie się czujemy, że to jest taki nasz, taki krakowski i że jedziemy z nim w Polskę; jest specjalny, więc i my czujemy się wyjątkowo – zapewnia entuzjastycznie Mateusz, student z Krakowa.

Elegancko prezentujący się w żółtych krawatach pan Wojciech Zbroiński – kierownik pociągu i konduktor – pan Jarosław Papież, wyposażeni w palmtopy – poprzez które mogą wprowadzać zmiany w systemie oraz informować o rezerwacjach miejsc w obsługiwanych przez nich pociągach – sprawdzali czy pasażerowie posiadają ważne bilety z oznaczonymi miejscami.

Każdy z uczestników przejazdu otrzymał bilet okolicznościowy i upamiętniającą przejazd żółtą koszulkę z napisem: Jeżdżę pociągiem papieskim, dzięki której pielgrzymi pociągu byli rozpoznawalni na Polach Lednickich. Dla pasażerów przewidziane zostały ciepłe napoje: kawa i herbata. Podróżni mogli również nabyć foldery, kupić pamiątkowe przewodniki, wpisać się do złotej księgi pamiątkowej.

– Pociąg jest nietypowy, bo i ten wyjazd nad Lednicę jest nietypowy – mówi Maciej. – Dojazd jest też dłuższy i zauważyć się da, że pociąg nie jest przystosowany do takich długich podróży (tylko jedna toaleta) – dopowiadają Mateusz i Aneta, którzy jak wielu pasażerów postrzegają w idei pociągu papieskiego bardzo dobrą inicjatywę i zachwalają miłą obsługę.

Szlakiem papieskim do Watykanu

Szlak papieskiego pociągu wciąż jest przedłużany – w rzeczywistości i symbolicznie. Podczas pielgrzymki do Polski, 27 maja 2007 roku, w drodze powrotnej z Łagiewnik ojciec święty Benedykt XVI poświęcił pociąg papieski. – Była taka sympatyczna sytuacja na przejeździe – wspomina pani Maria – gdy zatrzymał się papamobile, pociąg stał, a kolejarze wręczyli Benedyktowi XVI model – wierną kopię pociągu papieskiego. Jak papież miniaturę zobaczył, to chciał od razu ją wziąć, i tak długo nią kręcił, aż przeszła przez okno, bo okazała się za duża – śmieje się, po czym dodaje z satysfakcją: – To było bardzo miłe, że ten nasz dar mu się spodobał.

Miniatura pociągu oznaczona inskrypcją: Polscy kolejarze na pamiątkę pierwszej wizyty Papieża Benedykta XVI w ojczyźnie Jana Pawła Wielkiego. Maj A.D. 2006 – Polska dotarła do Watykanu. I tak idea kolejowa połączyła obu papieży.

Jedziemy – bo pamiętamy

Pamięć wielkich dzieł rodzi wdzięczność. Stąd najpiękniejszą formą podziękowania Panu Bogu za dar osoby Jana Pawła II jest nasze zbliżanie się do Chrystusa. W pociągu poprzez środki audiowizualne przybliżana jest postać i nauczanie Papieża-Polaka, a to zbliża do Kościoła. Im zaś bliżej Kościoła, tym bliżej Chrystusa. Kogóż bowiem nie poruszy słowo Boże, które Jan Paweł II – w porę i nie w porę – niestrudzenie głosił.

– Można powiedzieć Bogu: nie – dolatuje pasażera znajomy głos i zaraz, rozpoznając na monitorze twarz Jana Pawła II, staje on wobec papieskiego pytania: – Ale czy wolno?! To nie tylko sentyment, że każde zasłyszane zdanie z papieskich wizyt, każda migawka z jego sylwetką, energicznymi ruchami, zdecydowanym i wyciszonym głosem są poruszające, wciąż na nowo odczytywane, za każdym razem inaczej słyszane.

– Myślę, że to bardzo dobry pomysł, aby krzewić tę ideę i naukę Jana Pawła II, żeby podtrzymywać, to co on nam zostawił, żeby nie poszło w zapomnienie. Już rok pociąg jeździ, i cieszy się wśród podróżujących dużym zainteresowaniem, czyli jest to atrakcja – spostrzega Maciej.

Przywracamy wspomnienia – informuje tegoroczny, okolicznościowy kalendarz. I rzeczywiście. W trakcie jazdy, dzięki zainstalowanym monitorom, podróżni mogli obejrzeć multimedialną prezentację na temat idei pociągu i jego inauguracyjnego kursu oraz obrazy z papieskich podróży do Polski i nie tylko. Dzięki zainstalowanym na zewnątrz pociągu kamerom przekazywany był obraz z drogi pociągu. Istnieje możliwość wysłuchania audycji upamiętniających ten szczególny pontyfikat, również w wersji obcojęzycznej.

– Idea jest wspaniała – mówi o pomyśle pociągu Jakub Najbar, student z Krakowa – dlatego, że przechowuje idee papieża; że jest takie miejsce, w którym papież jest szczególnie żywy, że są takie filmy, że ta historia będzie przekazywana następnym pokoleniom –. A na prowokacyjne pytanie, czy nie za dużo się mówi o Papieżu, odpowiada zdecydowanie: – Myślę, że to był tak wielki człowiek, że należy mówić. Jest to, coś, co może poszerzyć horyzonty tym młodym osobom, które nie były na pielgrzymkach…

Okazuje się, że ciągle nie dość przypominania papieskich orędzi!

Miejsce rozmów i przemyśleń

Przestrzeń w pociągu sprzyjała twórczemu spędzaniu czasu podróży. Wyświetlane filmy, klimat podróży wytworzony przez wspólny cel skłaniał do modlitwy, różnorodnej lektury, wyzwalał niecodzienne rozmowy.

– Jak myślicie, gdzie człowiek, który szuka odpowiedzi na różne i często trudne pytania młodości, może otrzymać odpowiedź? – rzuciłam pytanie.

– We własnym sercu powinien szukać odpowiedzi – przerwał milczenie kolegów Piotr Muniak. – W ciszy trzeba przemyśleć to wszystko, połączyć z modlitwą; może tym powinien się kierować w życiu, jak już tak zupełnie nie wie, co robić…

– Wierzysz, że słuchanie siebie, to dobry sposób?

– Wierzę, bo mi to pomaga – podejmuje dialog Piotr i radzi: – to może być połączone z modlitwą Pisma Świętego; w trudnych chwilach, w chwilach, w których przeżywasz różne niepowodzenia.

Specyfiką pociągów – a tego szczególnie – jest klimat sprzyjający refleksji i rozmaitym przemyśleniom. Coś się przemienia w umysłach i sercach podróżnych, wyrwanych z szarości codziennego dnia. – Jesteśmy zmęczeni, ale zdecydowanie szczęśliwi; akumulatory wiary naładowane na kolejny rok – wyznaje Jakub.

Ochrona pociągu

Każdą piękną i głęboką ideę należy chronić, by mogła ona być bez przeszkód realizowana. Nic dziwnego, że w pociągu – gdzie panuje zakaz palenia i picia alkoholu – spotykamy funkcjonariuszy ze straży ochrony kolei, którzy od samego początku istnienia, przez całą dobę strzegą pociągu. Przekonani są, że będzie on służył Polakom i ludziom z zagranicy; wielu zmobilizuje do wracania do słów Papieża. Sądzą, że idea pociągu może jednoczyć i umocnić w wierze nie tylko kolejarzy, ale całe społeczeństwo polskie.

Wspólnymi torami

Gdy dobra myśl trafi na właściwy tor, rozrasta się w piękną inicjatywę, a ta z kolei może spotkać się z kolejną. Pociąg Papieski, choć kursuje zaledwie od roku, zdążył już wpisać się w pejzaż inicjatyw papieskich, a sama jego idea łączy w sobie różne pomysły. To nie przypadek, że pociąg jest papieski, bo jak Papież przez swój pontyfikat łączył ludzi, środowiska, narody – tak pociąg włącza się w tę misję i łączy różne inicjatywy duszpasterskie.

– Chcemy pokazywać i przypominać, że pamiętamy, jesteśmy i czuwamy, tak jak papież nas o to prosił. Dlatego na spotkanie lednickie, którego hasłem jest zawołanie św. Jacka: Poślij mnie!, i my posyłamy pociąg, a z nim tych młodych ludzi. Nie może nas zabraknąć w miejscach, gdzie tego typu uroczystości, spotkania się odbywają – przekonywająco tłumaczy misję pociągu pani Maria.

– To jest dobry pomysł – mówi zmęczony nocnym czuwaniem Maciej – żeby taki pociąg, jak pociąg papieski był połączony z różnymi imprezami religijnymi tego typu jak Lednica, jakieś pielgrzymki czy spotkania młodzieży i nie tylko, bo są różne spotkania, związane z ideą pociągu papieskiego. Tutaj dowiadujemy się różnych rzeczy i na miejscu jesteśmy już jakby ambasadorami tego pociągu. Działa to w dwie strony: wracamy i w domu znowu jesteśmy posłańcami.

– Pomysł jest wręcz genialny – z uznaniem o inicjatywie pociągu mówi Bartek Pawlak – bo w tym pociągu znajduje się ta młodzież, która chce się spotkać na Lednicy i tam zjednoczyć i przeżywać dni skupienia.

– Nazywamy go pociągiem pielgrzymkowym, i takie jest jego przeznaczenie – tłumaczy pani Maria. – A z ojcem Górą współpracujemy od 1999 roku. Ojciec Jan odwiedził na stacji kolejowej w Poznaniu pana Marka Nitkowskiego obecnie członka Zarządu, dyrektora handlowego PKP Przewozy Regionalne, a wtedy zastępcę naczelnika w Poznaniu i pod jego wpływem powstała bogata oferta kolejowa. Widząc duże zainteresowanie młodych ludzi spotkaniami na Lednicy nasza firma od wielu lat zapewnia sprawny ich dowóz z całego kraju. Są uruchamiane pociągi nadzwyczajne, wzmacniane składy planowe. W dni spotkań na stacji w Lednogórze zatrzymują się wszystkie pociągi, także pospieszne – wyjaśnia historię przejazdów nad Lednicę.

Poślij nas

W charakter tej podróży i w przesłanie XI Ogólnopolskiego Apelu Tysiąclecia dobrze wpisuje się Posłaniec – najstarszy miesięcznik katolicki wydawany w języku polskim, który zrodził się z papieskich intencji. Pasażerowi pociągu otrzymali jego promocyjne numery, jak również okolicznościowy dodatek do tygodnika Niedziela.

Według Macieja każda Lednica ma ukryte hasło Poślij mnie!, ponieważ zawsze ileś tysięcy osób spotyka się w tym miejscu i później każdy się rozjeżdża do swoich domów, jakby rozsyłanych po Polsce, z całym bagażem doświadczeń, wrażeń i modlitw. Bo to przecież nie tylko tańce i śpiew, ale i niekiedy bardzo wzniosłe, spokojne przemyślenia. – Zawołanie Poślij mnie! rozumiem tak, że należy naszą dobroć i miłość rozszerzać na innych, i to zaprocentuje – uzupełnia jego kolega.

– Czy nie pożarła Cię wielka ryba? – zapytano mnie po wyjściu z papieskiego pociągu. – Taka ryba, to powinna – pomyślałam. Powinna nas pożerać gorliwość o dom Pański. Na Polach Lednickich rozpalał ją przywoływany Duch Święty: Pokaż drogę, Panie, daj nam Twego Ducha. A pojedynczy głos serca, może nieco nieśmiały – Poślij nas na żniwo Twoje Panie, poślij nas, słyszymy Twe wołanie – wgrywał się w potężną modlitwę stutysięcznego chóru i zapewniał: Pośród tego świata Ciebie wybieramy, idziemy za Tobą. Daj nam siłę Panie, by nie ustać w drodze… Długo jeszcze brzmiało mi w uszach to wołanie, gdy patrzyłam na opuszczających pociąg zamyślonych pasażerów, których żółte koszulki deklarowały: Jeżdżę pociągiem papieskim.

 

Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec, sierpień 2007

 

 

 

© 1996–2007 www.mateusz.pl