TADEUSZ ŚLIPKO SJ
Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec, 5/2007 |
„Rozsądny kompromis” zajmuje ważne miejsce w rozwiązywaniu spornych kwestii. Nie można jednak w wir „rozsądnych kompromisów” wciągać najwyższych, absolutnych i niezmiennych wartości moralnych.
Problem, o który chodzi, jest jasny. W aktualnie obowiązującej Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej artykuł 38. orzeka: Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Z inicjatywy społecznych ugrupowań w imię naczelnego dla nich hasła „obrony życia”, został jednak wysunięty postulat, aby występujące w tym artykule pojęcie „życia” zostało doprecyzowane przez wprowadzenie do jego treści klauzuli „od poczęcia do naturalnej śmierci”.
Z pierwszego wejrzenia można by sądzić, że postulat ten jest zgoła oczywisty, a zatem z tego właśnie tytułu niepotrzebny. Skoro bowiem „życie” rozpoczyna się z chwilą poczęcia, w takim razie akt poczęcia jest tym samym objęty konstytucyjną regulacją, zapewniającą mu prawną ochronę. Problemem może być zatem jedynie praktyczna wykonywalność tej ochrony, nie zaś doprecyzowanie brzmienia rzeczonego 38. artykułu Konstytucji. W tym też duchu formułują swoje stanowisko przeciwnicy proponowanej przez ruch „obrońców życia” modyfikacji tegoż artykułu. Ich zdaniem jest to „dobre prawo”, modyfikujące zaś jego normatywną treść propozycje „obrońców życia” stać się mogą zarzewiem „wojny religijnej”, nader niepożądanej w naszym społeczeństwie, stojącym w obliczu innych wielkiej wagi problemów.
Doniosłość zaistniałego na skutek tego rozdwojenia opinii publicznej nie pozwala milczeć moralno-religijnym autorytetom naszego kraju. Toteż wyrazem oficjalnego stanowiska Kościoła Katolickiego w tej materii jest oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski. Swoje poparcie dla konstytucyjnego doprecyzowania 38. artykułu przez dodanie klauzuli „od poczęcia do naturalnej śmierci” wyraziła ona w oficjalnym oświadczeniu, opierając się na stałym w tej sprawie nauczaniu Kościoła ze szczególnym podkreśleniem głosu Sługi Bożego Jana Pawła II. W myśl zajętego przez Episkopat stanowiska, ochrona życia ludzkiego od chwili jego poczęcia mieści się w nakazach prawa naturalnego, którego moc obowiązująca jest uprzednia w stosunku do prawa pozytywnego, tym bardziej zaś do nastawień opinii publicznej nawet wtedy, kiedy opinia ta dochodzi do głosu w wyniku oficjalnie przeprowadzonego referendum.
Dla wierzącego społeczeństwa katolickiego, a takim bezsprzecznie jest społeczeństwo polskie, oficjalne stanowisko Kościoła jest wystarczającym argumentem na rzecz uznania inicjatywy ruchu „obrońców życia” za w pełni uzasadniony postulat normatywnego uściślenia 38. artykułu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. W konkretnej zaś historycznej sytuacji, w jakiej się to społeczeństwo znajduje, wydaje się jednak celowe, na marginesie oświadczenia Episkopatu, poruszyć problem uzasadnienia tego stanowiska w tym punkcie, w którym Episkopat odwołuje się do prawa naturalnego, a więc do kategorii ważnej również z filozoficzno-etycznego punktu widzenia. Nie umniejsza to doktrynalnej wagi deklaracji Episkopatu, natomiast wzmacnia aktualność postulatu „obrońców życia” przez zwrócenie uwagi na źródła zagrożeń ludzkiego życia ze strony ideologicznych tendencji współczesnej „cywilizacji śmierci”, mogących rzutować na wypaczone interpretacje 38. artykułu Konstytucji.
Na pierwszym miejscu wielką w tej sprawie rolę odgrywa niewątpliwy postęp nauk biologiczno-medycznych, które umożliwiają w ramach diagnostyki prenatalnej wykrywanie anomalii rozwojowych w najwcześniejszych stadiach ludzkiego życia, a więc jeszcze przed implantacją, a tym bardziej w stadiach późniejszych. Możliwości te nie ograniczają się jednak tylko do rozwojowych dewiacji tych istot. Rozciągają się one również na praktykę stosowania odpowiednich środków zaradczych. Jeżeli we współczesnych warunkach tego stanu rzeczy wszelkich tych, z czysto technicznego punktu widzenia możliwych działań medycznych nie podda się normującej mocy, niedwuznacznie określonej zasadzie, że również istoty dotknięte tymi anomaliami, mimo tych anomalii partycypują w moralnej wartości ludzkiego życia, w takim razie nic nie stanie na przeszkodzie, aby w imię jakichkolwiek racji utylitarnych uznać za dopuszczalne, zarówno z moralnego, jak i prawnego punktu widzenia wszelkie ingerencje medyczne, łącznie z fizycznym ich wyniszczeniem. Nie można również zamykać oczu na legislacyjne reglamentacje już dokonane, które otwierają wrota dla dalszych w tym kierunku, moralnie nagannych, a dla ludzkiego życia coraz bardziej degradujących je innowacji. Nie dzieje się to też w wyniku spontanicznych, nie inspirowanych odpowiednią ideologią społecznych inicjatyw. Decydującą rolę odgrywają w tych procesach materialistyczno-relatywistyczne pojmowanie ludzkiego życia, mocą którego status społecznie chronionego dobra przyznaje się temu życiu na podstawie wtórnych do aktu poczęcia i zewnętrznych mu wydarzeń, jak np. fakt urodzenia, bądź werdyktów określonych gremiów społecznych, np. akceptacji ze strony społecznego środowiska, szerzej wymienionych i naświetlonych przeze mnie w pracy Za czy przeciw życiu (Kraków-Warszawa 1992, s. 18-22).
Tego typu poglądy szczególnie w atmosferze szerokiego upowszechnienia się pozytywizmu prawnego w ideologii współczesnego polskiego świata prawniczego znajdą łatwe zastosowanie w praktycznych uzasadnieniach możliwości uśmiercania poczętego życia w pierwszych stadiach jego zaistnienia. Szczególnie zaś sprzyjającą dla takich praktyk okolicznością jest nieszczęsna kondycja poczętego życia od pierwszych chwil jego istnienia, dotkniętych głębokimi organicznymi defektami. W kontekście zachwianej ideologicznej równowagi nie tylko potocznych opinii społeczeństwa, ale również pewnych kręgów jego intelektualnych elit, niedoprecyzowany artykuł 38. Konstytucji może się stać przysłowiowym mieczem Damoklesa, zwisającym przede wszystkim nad najsłabszymi istotami ludzkimi.
Ostatnią kwestią w omawianej sprawie dopełnienia 38 artykułu Konstytucji za pomocą klauzuli „od poczęcia do naturalnej śmierci” jest ocena stanowiska, które rozgorzały około tego artykułu spór chciałoby zażegnać na drodze jakiegoś rozsądnego kompromisu.
Niewątpliwie „rozsądny kompromis” zajmuje ważne miejsce w rozwiązywaniu spornych kwestii, szczególnie w dziedzinie politycznych działań na najwyższych szczeblach państwowych organów władzy. Ale, jak inne, tak też i ta dyrektywa politycznej praktyki ma swoje granice. Nie można w wir „rozsądnych kompromisów” wciągać najwyższych, absolutnych i niezmiennych wartości moralnych. W takim układzie również „rozsądny kompromis” zmienia się w znaną z popularnej piosenki zabawę marynarza, co to z diabłem o swą duszę w karty grał. A taką właśnie nie podpadającą pod taktyczne pociągnięcia „rozsądnych kompromisów” wartością moralną jest godność osoby ludzkiej „od poczęcia do naturalnej śmierci”.
Nie tu zatem trzeba szukać furtki do wyjścia z niewygodnej sytuacji sporu o normatywny kształt 38. artykułu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Wręcz przeciwnie, obowiązkiem zdroworozsądkowego myślenia w każdej jego postaci, a więc potocznych opinii społecznych, tym bardziej zaś w jego religijnym, a także filozoficznym kształcie, jest podejmować wszelkie działania zapobiegające temu niebezpieczeństwu. Szczególnie zaś godna pochwały i wsparcia jest akcja podjęta przez ruch „obrońców życia”. Zakończyć przeto wypada niniejszą wypowiedź wyrażeniem nadziei, że wysunięty przez ten ruch postulat nowelizacji 38. artykułu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej przemieni ów potencjalny miecz Damoklesa w ustawę nacechowaną głęboką troską o bezpieczeństwo wszelkiego życia, zarówno tego dopiero co zapoczątkowanego, jak też tego dotkniętego organiczną degradacją ze strony najwyższego normatywną rangą dokumentu, jakim jest Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej.
Ks. Tadeusz Ślipko – jezuita, profesor zwyczajny, kierownik Katedry Filozofii Społecznej w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie, międzynarodowy autorytet z zakresu etyki ogólnej i szczegółowej, wieloletni wykładowca etyki, autor pierwszego całościowego ujęcia etyki chrześcijańskiej w Polsce.
Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec, maj 2007
© 1996–2007 www.mateusz.pl