JACEK SIEPSIAK SJ
Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec, 3/2007 |
Pozdrówcie współpracowników moich w Chrystusie Jezusie, Pryskę i Akwilę, którzy za moje życie nadstawili karku i którym winienem wdzięczność nie tylko ja sam, ale i wszystkie Kościoły nawróconych pogan (Rz 16, 3-4).
Duchowni mogą być formowani przez świeckich. Tylko czy duchowni potrafią zaakceptować tę prawdę? Święty Paweł Apostoł potrafił. Uformowała go między innymi para małżeńska: Pryscylla (albo Pryska) i Akwila.
Jeden z największych kaznodziejów, św. Jan Chryzostom podaje Pryscyllę i Akwilę jako wzór do naśladowania dla ubogich i bogatych: Prawdziwa ozdoba nie okrywa ciała, lecz zdobi duszę. To właśnie, jego zdaniem, stanowi tytuł do chwały dla tej pary. O żonie w tym małżeństwie – twierdzi Złotousty – mówi się, że niejedna królowa nie jest tak opiewana, jak ta niewiasta wyrabiająca namioty. Co się stało z owym opiewaniem, gdzie się ono podziało? Może zanikło, ponieważ nie pasowało do późniejszego zaniedbywania roli świeckich? Tak czy inaczej, zobaczmy, kim byli nasi bohaterowie.
Dzieje Apostolskie i Listy św. Pawła wymieniają ich zawsze razem. W Liście do Rzymian (16, 5) i w Pierwszym Liście do Koryntian (16, 19) czytamy, że udzielali oni gościny Kościołowi domowemu; według Dziejów Apostolskich (18, 26) obydwoje działali jako katecheci; Paweł chwali ich w jako współpracowników, którzy za niego nadstawiali swe głowy (Rz 16, 3). W Dziejach (18, 2) znajdujemy informację, iż Akwila był Żydem z Pontu, krainy leżącej nad Morzem Czarnym; o pochodzeniu jego żony nie wiemy nic.
Co charakterystyczne, Łukasz i Paweł wymieniają prawie zawsze najpierw Pryscyllę. Rzucająca się w oczy kolejność imion nie wskazuje na niższą pozycję społeczną Akwili; jako obywatele obydwoje byli sobie równi: zajmowali się wyrobem namiotów (Dz 18, 3).
Tym samym upada przypuszczenie, że Pryscylla była poganką. W świecie grecko-rzymskim rzemiosło, w przeciwieństwie do świata żydowskiego, nie było wysoko cenione. Rzymianka raczej nie wyszłaby za mąż za Żyda, aby zostać jego “towarzyszką w rzemiośle”. Oczywista wspólnota tej pary małżeńskiej we wszystkich jej działaniach daje się wytłumaczyć najbardziej naturalnie, jeżeli przyjmiemy, iż należeli oni do tego samego narodu. Łacińskie imiona (Pryska oznacza “czcigodna wiekiem”, Akwila to “orzeł”) używane były przez Żydów w Palestynie od dawna.
Pracowali jako rzemieślnicy, zarabiali na siebie, potrafili budować wspólnoty w wielu miejscach. Udało im się w przeciągu kilku lat – najpierw w Efezie (1 Kor 16, 19), a potem w Rzymie (Rz 16, 5) – założyć Kościół, zbierający się w ich domu. W owych czasach kierowanie wspólnotą religijną spotykającą się w domu przez dwojga małżonków było czymś raczej niezwykłym poza środowiskiem chrześcijańskim. Natomiast życie we wspólnotach naśladujących Jezusa w niejednym aspekcie różniło się od życia w innych grupach.
Kiedy Paweł przybył do Koryntu, znalazł u Pryscylli i Akwili nie tylko miejsce pracy i mieszkanie, lecz odnalazł w nich także chrześcijan żyjących we wspólnocie miłości chrześcijańskiej, w której nie potrzebowano targować się o prawa i obowiązki. Nowotestamentowe przekazy o obojgu małżonkach potwierdzają to: nie można było rozdzielić tego, co czyniło jedno, a co drugie. Zresztą u Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny (1 Kor 11, 11). Koryntianie mieli żywy obraz tego, o czym im Paweł pisał. Ich bliskość z Apostołem Narodów oddziaływała również na jego formację. To pewnie pod wpływem Pryscylli i Akwili Paweł zmienił swe poglądy co do kobiet i małżeństwa. Bo początkowo, na skutek wychowania w szkole faryzejskiej i oczekiwania rychłego końca świata, raczej zniechęcał do małżeństwa, choć zastrzegał, że mówi to od siebie i nie ma takiego nakazu Pana. Po latach natomiast pisał już inaczej, przyznając, że odpowiedzialny za lokalną wspólnotę Kościoła, jego starszy (czyli prezbiter) powinien być mężem jednej żony i potwierdzić swoją przydatność do troski o Kościół poprzez to, iż dobrze wychował dzieci (por. 1 Tm 3, 1-5). Życie z taką parą małżeńską, jak Pryscylla i Akwila nauczyło go, że nie należy lekceważyć tego, co Biblia na samym początku mówi o człowieku stworzonym na obraz Boży jako mężczyzna i niewiasta, ze wszystkimi tego konsekwencjami, jak wspólne panowanie i to, że nie jest dobrze, by mężczyzna był sam.
Pryscylla i Akwila przybyli do Koryntu przed Pawłem; Łukasz donosił, że należeli oni do Żydów, których cesarz Klaudiusz wypędził z Rzymu. Apostoł mieszkał i pracował u nich. Później, po zamieszkach wywołanych przez Żydów przed prokonsulem Galio, wyjechał wraz z naszym małżeństwem.
Małżonkowie znacznie lepiej zadomowili się w Efezie; wedle Pierwszego Listu do Koryntian (16, 19) dzielili oni swój dom ze wspólnotą Kościoła. Tam podczas nieobecności Pawła wystąpił pewien Żyd z Aleksandrii, Apollos, który nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. (...) Gdy go Pryscylla i Akwila słyszeli, zabrali go ze sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą (Dz 18, 24nn). A więc i jego uformowali.
W Efezie owocnie oddawali się duszpasterstwu, jednak już dwa lata później Paweł pozdrawiał ich jako gospodarzy Kościoła w Rzymie, wspominając z uznaniem, że narażali swoje życie dla niego (Rz 16, 4). Możliwe jest, że także oni byli w Efezie zamieszani w rozruchy związane z Pawłem (Dz 19, 21nn). Ponieważ w międzyczasie zmarł Klaudiusz, wrócili do swojego starego domu w Rzymie (którym prawdopodobnie pod ich nieobecność opiekowali się ich przyjaciele) i mogli go ponownie od razu oddać do dyspozycji Kościoła.
Jak widać, nie prowadzili ustabilizowanego życia. Trzykrotnie zaczynali od zera.
Nie byli wyjątkiem. Podobnie jak oni, także inne pary małżeńskie w Rzymie angażowały się wspólnie w Kościele. W Liście do Rzymian Paweł pozdrawia Filologa i Julię, Nereusza i jego siostrę (Rz 16, 15) oraz podobną do Pryscylli i Akwili parę małżeńską – Żydów, nawróconych wcześniej od Pawła, znoszących wspólnie z nim prześladowania: Pozdrówcie Andronika i Junię, moich rodaków i współtowarzyszy więzienia, którzy się wyróżniają między apostołami, a którzy przede mną przystali do Chrystusa (Rz 16, 7). Andronik należał widocznie do tych apostołów, którzy tak jak św. Piotr mieli żony. Co więcej, Andronik razem ze swoją żoną tworzyli także jedność w Chrystusie. Wiele wskazuje na to, iż nasi bohaterowie wkroczyli na drogę wiary chrześcijańskiej dzięki takim parom małżeńskim. Chyba dlatego wspólna, małżeńska działalność dla szerzenia wiary była dla nich czymś oczywistym. W naszych czasach wydaje się ona dużo mniej oczywista.
Ks. Jacek Siepsiak – jezuita, wieloletni duszpasterz akademicki. Formację zakonną odbył między innymi w Krakowie, Neapolu, Rzymie i w Sydney.
Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec, marzec 2007
© 1996–2007 www.mateusz.pl