www.mateusz.pl

KS. GRZEGORZ STRZELCZYK

Codzienne rozważania adwentowe

 

Środa, 22.XII.2004

Łk 1,46-56

Kiedy Bóg przychodzi, to zawsze do i poprzez konkretnych ludzi. Maryi dane było doświadczyć tego w najbardziej intensywny ze sposobów – najpierw poprzez moc Ducha Świętego, potem poprzez macierzyństwo. I dlatego jej hymn uwielbienia zaczyna się od dziękczynienia za to właśnie doświadczenie: „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”.

Ale kiedy Bóg przychodzi, to zawsze też po to, by poprzez te konkretne, wybrane osoby dosięgnąć innych i także ich obdarzyć miłością. Maryja ma bardzo jasne przeczucie takiego właśnie działania Boga, dlatego jej hymn rozwija się w uwielbienie całego Bożego planu, którego przyjście Chrystusa jest wypełnieniem.

A kiedy Bóg przychodzi do nas? Nie ważne jak: poprzez doświadczenie własnej bliskości, poprzez doświadczenie przebaczenia w sakramencie pojednania, czy też za pośrednictwem dobra otrzymywanego od innych, obcowania z pięknem… Jak reagujemy, kiedy dzieją się w naszym życiu dobre rzeczy? Bo przecież się dzieją. Może nie tak często i nie tak intensywnie, jak byśmy chcieli, ale się dzieją…

Chyba ostatecznie chodzi zresztą o zachwyt. O umiejętność takiego wpatrzenia się w Przychodzącego na różne sposoby, żeby w Nim dostrzec wypełnienie Bożych obietnic i ludzkich oczekiwań. Własnych oczekiwań. Wtedy rodzi się hymn. Wtedy rodzi się uwielbienie.

Nie dlatego, że świat już jest naprawiony. Ale dlatego, że nadzieja, iż kiedyś będzie, zaczęła się spełniać w Jezusie. I przez nas.

ks. Grzegorz Strzelczyk

 

 

© 1996–2004 www.mateusz.pl