„Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć”
DARIUSZ PIÓRKOWSKI SJ
Piątek, 20.XII.2002
Poznanie Jezusa na modlitwie wydarza się poprzez zmierzenie się z Jego Słowem, gdyż spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących“ (1 Kor 1, 21). Powolne wsłuchiwanie i wmyślanie się w święty tekst sprawi, że w sercu zrodzi się wewnętrzne przylgnięcie do słowa lub odstręczający opór. Słowo Boże jest bowiem przedziwnym narzędziem wypalającym i budującym, oświetlającym i przenikającym najbardziej niedostępne mroki. Słowo Boże to klucz otwierający zamknięte od dawien dawna podwoje i drzwi nieznanych i ogarniętych ciemnością zakamarków. Może nieraz chcielibyśmy wejść do tych „pomieszczeń”, ale równocześnie odzywa się w nas lęk przed zgubą i zatratą, przed dotarciem do naszej świadomości wewnętrznej „brzydoty”, przed obnażeniem wobec samych siebie. Tak więc przez lata wiele drzwi do niezliczonych korytarzy, piwnic, strychów naszego wnętrza pozostaje nietknięte. Rdza zaniedbania i strachu blokuje w nas otwarcie zapieczonych zamków i rygli. Tylko Duch Święty może przeniknąć swoją mocą owe niezdobyte tereny. W tym przejawia się żywość Bożego Słowa. Jest ono żywe ponieważ podnosi z grobu to, co umarłe; uśmierca to, co uzurpuje sobie niesłuszne prawo do życia, a co równocześnie krępuje nas, zniewala, oplata swymi zwodniczymi mackami pseudoszczęścia.
Słowo Boże zostało podarowane nam jako latarnia na drodze szukania Pana. Czy jednak w czasach informacyjnego boomu i wszędobylskiej gadaniny słowo Boga zachowuje dla nas ważność i moc? Czy jego prostota nie wydaje się niektórym co najwyżej piękną opowiastką dla małych dzieci? Szlachetność słowa ludzkiego odkrywamy paradoksalnie w pełnym uwagi milczeniu, w niezagłuszonej pustosłowiem ciszy, w doświadczeniu zrealizowanej przez kogoś obietnicy. Chcąc „skosztować i zobaczyć jak dobry jest Pan” (Por. Ps 34, 9) trzeba po prostu zasiąść do duchowego stołu. Istnieją potrawy, których z powodu nieznajomości wzbraniamy się spożyć, dopóki ich nie skosztujemy. Kiedy jednak ich spróbujemy i dostrzeżemy, że pomimo ich niejednokrotnie dziwnego wyglądu są smaczne, nie pozwalamy się następnym razem zbyt długo prosić.
© 1996–2002 www.mateusz.pl