Zamierzam przejść na judaizm. Jestem osobą dorosłą, sądzę, że w miarę stateczną, ale moja decyzja spotyka się z agresją ze strony rodziców. Moje postępowanie traktują niczym zdradę, głupotę. Często używają jeszcze gorszych określeń. W zasadzie za katolika już się nie uważam. Proszę jednak o poradę, jak mam rozmawiać z rodzicami. Bez względu na wszystko, nigdy nimi nie przestaną być. Stosunki między nami są czasami bardzo napięte. Bardzo mi to doskwiera, mimo że od lat nie mieszkam już z nimi. Konwersja podyktowana jest względami jak najbardziej religijnymi.

 

Przyznam, że nigdy nie spotkałem kogoś, kto chciałby zrezygnować z życia w świetle słońca dlatego, że ma latarkę. Takie było moje pierwsze odczucie po przeczytaniu Pańskiego listu. Ono nie jest osądem, ono jest wyrazem zaskoczenia.

Niezależnie od podjętej decyzji, miłość i szacunek do rodziców są czymś absolutnie ważnym. Pana utrata wiary katolickiej jest dla rodziców wyrzutem sumienia, bo zdają sobie sprawę (pewnie zbyt późno), że wzięli za jej rozwój odpowiedzialność przy chrzcie świętym. Pyta Pan jak rozmawiać z rodzicami: w miłości, spokojnie, nie odpowiadając obrażaniem na inwektywy.

Jeśli Pana sumienie mówi Panu, iż pełnia prawdy znajduje się w judaizmie skieruje się Pan tam mimo rodzicielskich zarzutów. Choć myślę, że jest Pan o krok od prawdy, tylko czy tak naprawdę chce go Pan zrobić? Bowiem dla nas chrześcijan pełnią prawdy jest zapowiadany w Starym Testamencie Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, prawdziwy Człowiek, Mesjasz naszej wiary. Ten, na którym spełniły się zapowiedzi proroków, a który o sobie powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”(J 14,6).

Ks. Mirosław Czapla