Jak należy rozumieć historię biblijną, kiedy to Mojżesz sporządził miedzianego węża i przybił go do pala. Każdy ukąszony przez pustynnego węża, gdy spojrzał na owego z miedzi odzyskiwał zdrowie. Wąż w tamtych czasach był pogańskim bóstwem, więc jak to możliwe, że bogobojny Mojżesz kazał niejako oddawać mu cześć? Nic dziwnego, że później Żydzi sporządzili sobie cielca ze złota, za co jednak zostali ukarani. Zawsze wydawało mi się to tłumaczenie, że miedziany wąż na palu jest prefiguracją Chrystusa, bardzo mocno naciągane. I dzisiaj także tego nie rozumiem...

 

W tamtych czasach praktycznie wszystko było pogańskimi bóstwami – ze słońcem, księżycem, wodą włącznie. Patrzenie na węża – symbol mocy, mądrości i uzdrowienia – nie musiało więc oznaczać oddawania mu czci religijnej.

Twoje wątpliwości są jednak uzasadnione. Przeżywali je już Żydzi żyjący ponad 2000 lat temu, tworzący biblijną Księgę Mądrości, w której historia o wężu została opowiedziana tak, by uniknąć wszelkich dwuznaczności: Dla pouczenia spadła na nich krótka trwoga, ale dla przypomnienia nakazu Twego prawa mieli znak zbawienia. A kto się zwrócił do niego, ocalenie znajdował nie w tym, na co patrzył, ale w Tobie, Zbawicielu wszystkich (Mdr 16,6-7).

Słowa Chrystusa: jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne (J 3,14) są jeszcze inną linią interpretacji biblijnego epizodu z wężem. W tamtych czasach taka interpretacja w dość swobodny sposób aktualizująca biblijne teksty (z naszego współczesnego punktu widzenia poszanowania „praw autorskich” – niezrozumiała) była dość powszechna. Zakładano, chyba zresztą słusznie, że Biblia jest zawsze żywym słowem żywego Boga, otwartego na wielowarstwowość i dynamikę sensu, a nie antologią starożytnych cytatów, możliwych do zrozumienia tylko w ich własnym, historycznie zamkniętym kontekście.

ks. Bartosz Adamczewski