Od pewnego czasu zastanawiam się nad sprawą wolności człowieka. Największym darem po życiu, rozumie i sercu dla człowieka jest dar wolności. Człowiek wierzący, modlący się nie wątpi w to, że Bóg jakoś kieruje światem, bo to wynika z założenia modlitwy – jeżeli o coś kogoś prosimy to wiemy, że ten ktoś ma możliwość nam pomóc, ma taką moc – ale jak Stwórca wpływa na nasze losy nie naruszając naszej wolności? Nasuwa się wiele odpowiedzi ale jestem ciekaw jak Wy się na to zapatrujecie?

Pozdrawiam – Wojciech

 

Szczęść Boże Panie Wojtku!

Rzeczywiście problem wolności w naszych czasach nabrał szczególnego znaczenia. Po 11 września 2001 r. wielu ludzi na całym świecie zadawało sobie pytanie: gdzie był Bóg? Jak mógł On spokojnie patrzeć na ogrom zła, jaki dotknął tysiące ofiar i ich rodzin? Czy wszechmocny Bóg nie mógł zatrzymać terrorystów?

Pismo Święte uczy nas, że Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo (por. Rdz 1,26), jednak to podobieństwo przejawia się w nieśmiertelnej duszy i wolnej woli, która może dokonywać wyborów. „Wolność jest zakorzenioną w rozumie i woli możliwością działania lub niedziałania, czynienia tego lub czegoś innego, a więc podejmowania przez siebie dobrowolnych działań. Dzięki wolnej woli każdy decyduje o sobie. Wolność jest w człowieku siłą wzrastania i dojrzewania w prawdzie i dobru; osiąga ona swoją doskonałość, gdy jest ukierunkowana na Boga, który jest naszym szczęściem” (KKK 1731).

Roboczo można przyjąć, że człowiek został obdarzony wolnością w wymiarze subiektywnym, gdy mimo zewnętrznych niedogodności (wojna, niewola) wewnętrznie pozostaje wolny i niczym nieskrępowany w swoim myśleniu i odczuwaniu. Istnieje też wolność w wymiarze obiektywnym, która po grzechu pierworodnym, a więc przegranej „próbie wolności”, jakiej Bóg poddał pierwszych ludzi, jest mocno nadwyrężona (choroby, siły natury). Oczywiście wolność subiektywna także mocno ucierpiała na skutek grzechu pierwszych rodziców (rozdygotane emocje, zamglona ocena sytuacji, poznanie nie-wprost), jednakże dzięki odkupieńczej ofierze Chrystusa i łasce sakramentalnej człowiek jest w stanie wspiąć się i przejść te „niedogodności”.

Wybory, jakie stawia przed nami życie, oceniamy w sumieniu, z wnętrza którego dochodzi głos Boga „czyń dobro, a zła unikaj” (por. KDK16). W tych decyzjach Bóg zostawił nam pełną autonomię, lecz byśmy mieli jakiś drogowskaz i nie błądzili szukając Prawdy po omacku zostawił nam także prawo: naturalne, które człowiek rozpoznaje swoim rozumem, niezależnie od światopoglądu i objawione, które można powiedzieć, że zawiera się w Dekalogu. Ponadto mamy do dyspozycji nauczanie Kościoła, począwszy od Papieża, a na niedzielnych kazaniach skończywszy. Oprócz tej „oficjalnej” strony Bożego działania, istnieje również ta „mniej oficjalna” – pojedynczy chrześcijanie, którzy zapaleni ogniem Bożej miłości (Matka Teresa z Kalkuty, Josè P. Flores, E. Tardiff czy brat Roger) stają się „sumieniem” świata i głosem wołającym o opamiętanie.

Człowiek zachowując Prawo, nie dla niego samego, lecz z miłości ku Stwórcy stawia siebie w przestrzeni wolności i w niej dopiero może realizować w pełni swoje powołanie do świętości (grzech prędzej czy później zniewala), a więc coraz bardziej zbliżać się do zjednoczenia z Bogiem. W tym procesie nie są w stanie przeszkodzić mu żadne zewnętrze uwarunkowania (nawet fizyczna niewola).

Bóg obdarzając nas wolnością, dał nam także rozum, który ma kierować naszym poznaniem i wyborem tego, co służy dobru jednostki (mnie samemu, bliźniemu) oraz społeczności. Jednakże, jak pokazuje doświadczenie, nie wszyscy ludzie kierują się podobnymi zasadami, dlatego wciąż jeszcze (z wyboru człowieka) na świecie panoszy się zło i niesprawiedliwość.

Na koniec chciałbym przytoczyć jeszcze jeden fragment z Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Bóg nie chciał zatrzymać dla samego siebie sprawowania wszelkich władz. Każdemu stworzeniu powierza zadania, które jest ono zdolne wypełniać stosownie do zdolności swojej natury. Ten sposób rządzenia powinien być naśladowany w życiu społecznym. Postępowanie Boga w rządzeniu światem, świadczące o ogromnym szacunku dla wolności ludzkiej, powinno być natchnieniem dla mądrości tych, którzy rządzą wspólnotami ludzkimi. Powinni oni postępować jak słudzy Opatrzności Bożej” (KKK 1884). Jeśli Pan i ja będziemy dobrze wykonywać powierzone nam przez Boga zadania, to o nas dwóch świat będzie lepszy. Szykan inni być może zaczną nas naśladować.

Jerzy Szyran OFMConv