Witam,
Opiszę pokrótce swój problem. Bardzo chcemy pobrać się z dziewczyną, oboje myślimy o ślubie kościelnym, jednakże istnieje pewien problem. Moja narzeczona jest katoliczką, natomiast ja jestem osobą która nie należy i nigdy nie należała do żadnego z Kościołów, czy też innych organizacji związanych z wyznawaniem wiary. Nie byłem chrzczony, tym bardziej nigdy nie przyjmowałem innych sakramentów. Czy w takim wypadku ślub kościelny jest możliwy? Jeśli tak, jakie kroki powinienem podjąć?
Pozdrawiam – Przemek
Witam Panie Przemku,
Problemy są dwa. Pierwszy to sens chrześcijański waszego związku. Pisze Pan: „oboje myślimy o ślubie kościelnym”. Wynika z tego, że Pan jako człowiek nie przynależący do żadnego wyznania jest nastawiony przychylnie do ślubu katolickiego. Czy jednak ma Pan wiedzę o co w ślubie kościelnym chodzi? Jeśli nie, to w kilku zdaniach powiem: chodzi o życie wieczne tych, którzy przyjmują sakrament małżeństwa. Dla nas, wyznawców Jezusa z Nazaretu, sakramentalny znak przyjęcia drugiej osoby za męża/żonę jest czymś bardzo istotnym w wejściu na jedną z dróg do świętości. Jedni wędrują z Jezusem samotnie; inni, choć samotnie, idą za Nim w całkowitej służbie Kościołowi (duchowni); największa grupa chrześcijan żyje w sakramencie małżeństwa.
Związek cywilny to moment, w którym osoby biorą odpowiedzialność za swoje życie doczesne: obowiązki i prawa cywilne, gwarantujące poczucie bezpieczeństwa socjalnego i osobistego. Sakrament małżeństwa to podjęcie odpowiedzialności za zbawienie drugiej osoby. I tutaj problem nr 2: czy Pan jest osobą wierzącą, czy też poszukującą, czy nie wierzącą? Brak przynależności do jakiegoś wyznania nie determinuje przecież czyjejś wiary. Czy mimo braku wiary w Jezusa Zmartwychwstałego potrafi Pan uszanować wiarę swojej umiłowanej? Czy pragnie Pan dla niej najwyższego szczęścia, które my, chrześcijanie rozumiemy jako zbawienie i życie wieczne w Bogu? Jeśli Pana uczucie i miłość jest do tego dojrzała, może Pan razem ze swą umiłowaną poprosić biskupa o udzielenie dyspensy od przeszkody różnej wiary. Wymaga się również, by podpisał Pan tzw. Rękojmię tzn. oświadczenie, że nie będzie Pan przeszkadzał przyszłej małżonce w wyznawaniu jej wiary i praktykowaniu obyczajów, które z Ewangelii wynikają, jak również nie wyrazi Pan sprzeciwu i pozwoli na chrzest waszych przyszłych dzieci w Kościele katolickim i katolickie ich wychowanie.
Osobiście życzę Panu otwarcia się na dar wiary i odkrycia w Jezusie z Nazaretu oczekiwanego Chrystusa, jedynego Zbawiciela.
Z wyrazami szacunku
ks. Mirosław Czapla