Mam pytanie, które nurtuje mnie od pewnego czasu. Kilka słów wprowadzenia: na poważnie chodzę od 2 lat z moją dziewczyną, która jest wyznania prawosławnego, zamierzamy wziąć ślub w Kościele Katolickim. Niedawno ukończyliśmy akademicki kurs przedmałżeński, wspólnie uczestniczymy w nabożeństwach w cerkwi lub w kościele zależnie jak nam pozwala czas bo niestety pracujemy w niedziele, a ja także studiuję. Do ślubu pozostało jeszcze trochę czasu, szukamy  bliskości także we wspólnej modlitwie.

A właściwe pytanie to: Jaki jest stosunek Kościoła Katolickiego, jeśli chodzi o przyjmowanie Komunii Świętej przez osoby innego Kościoła chrześcijańskiego w Kościele Katolickim lub odwrotnie – katolika w Kościele Prawosławnym? Czy nie jest to grzechem?

Tomek

 

Drogi Tomku,

Rozważając sprawę dopuszczania do Komunii św. wiernych innych Kościołów chrześcijańskich w Kościele Katolickim musimy ich podzielić na dwie grupy:

1) ci, którzy zasadniczo mają taką samą naukę co do Eucharystii jak Kościół Katolicki, czyli uznają realną obecność Chrystusa w darach eucharystycznych (chlebie i winie) – chodzi tu o Kościoły wschodnie nie mające pełnej jedności z Kościołem Katolickim (w tym Kościół Prawosławny) oraz o Kościoły starokatolickie, np. Kościół Polskokatolicki czy Starokatolicki Kościół Mariawitów.

2) ci, którzy uznają realną obecność Chrystusa w darach eucharystycznych (chlebie i winie), ale tylko podczas sprawowania Eucharystii tak, że po jej zakończeniu dary te z powrotem zmieniają się w zwyczajny chleb i wino (luteranie i niektórzy anglikanie) oraz ci, którzy nie uznają realnej obecności Chrystusa w darach eucharystycznych (protestanci oprócz luteran oraz niektórzy anglikanie).

Jeśli chodzi o pierwsza grupę, to Kościół Katolicki pod pewnymi warunkami dopuszcza możliwość Komunii św. dla wiernych tych Kościołów, ponieważ ich nauka co do Eucharystii w zasadniczych kwestiach jest taka sama jak w Kościele Katolickim. Stąd w Kościele Katolickim można udzielić Komunii św. wiernym tych Kościołów, jeśli nie mogą zwrócić się do swojego kapłana, np. ze względu na to, że w pobliżu takiego nie ma. Również chory należący do któregoś z tych Kościołów leżący obłożnie w domu albo szpitalu może poprosić kapłana katolickiego, aby udzielił mu Komunii św., ponieważ nie może skontaktować się ze swoim duszpasterzem albo nie wie, gdzie w ogóle go ma szukać. Aby jednak kapłan katolicki udzielił Komunii św. osobie należącej do któregoś z tych Kościołów, to jednak ta osoba musi być odpowiednio przygotowana (była już u I Komunii św. w swoim Kościele i nie trwa w grzechu ciężkim). Jeśli jest taka potrzeba, to najpierw kapłan spowiada tą osobę. Ponadto osoba ta w sposób wolny powinna zwrócić się do kapłana katolickiego, że chce przyjąć z jego rak Komunię św., podając przyczynę (np. wspomniany już brak możliwości skontaktowania się ze swoim duszpasterzem).

W sytuacji zawierania związku małżeńskiego w Kościele Katolickim podczas Mszy św. pomiędzy katolikiem i członkiem Kościoła wschodniego nie mającego pełnej jedności z Kościołem Katolickim (np. prawosławnym chrześcijaninem), członek tego Kościoła może otrzymać Komunię św. pod warunkiem, że wyrazi taką chęć i będzie odpowiednio przygotowany (m.in. odbył spowiedź przed kapłanem swojego Kościoła). W Polsce w tym przypadku niepotrzebne jest specjalne zezwolenie ze strony władz Kościoła Katolickiego na udzielenie Komunii św. członkowi Kościoła wschodniego nie mającego pełnej jedności z Kościołem Katolickim (np. prawosławnemu chrześcijaninowi). Natomiast gdy związek małżeński jest zawierany w Kościele Katolickim podczas Mszy św. pomiędzy katolikiem a członkiem Kościoła starokatolickiego, wówczas oprócz chęci przyjęcia Komunii św. przez członka tego Kościoła oraz odpowiedniego przygotowania, potrzebna jest zgoda z kurii biskupiej na udzielenie Komunii św. podczas tej Mszy.

W Kościele Katolickim zasadniczo nie zezwala się na udzielanie Komunii św. protestantom i anglikanom, ponieważ ich nauka co do Eucharystii w istotnych sprawach różni się od nauki katolickiej. Wyjątek może stanowić niebezpieczeństwo śmierci i niemożność skontaktowania się tegoż chrześcijanina z duchownym swojego Kościoła albo niemożność przybycia tegoż duchownego do chorego. W tej sytuacji kapłan katolicki może udzielić Komunii św. protestantowi albo anglikaninowi pod warunkiem, że ten wyzna katolicką naukę co do realnej obecności Chrystusa w Eucharystii oraz sam kapłan odpowiednio przygotuje tegoż chrześcijanina do przyjęcia Komunii św. uwzględniając jego poważny stan zdrowia.

Inaczej wygląda sprawa udzielania Komunii św. nie-prawosławnym chrześcijanom (w tym katolikom) w Kościele Prawosławnym – trzeba pamiętać o tym, że z punktu widzenia teologii prawosławnej osoba przystępująca do Komunii św. w Kościele Prawosławnym posiada pełną jedność z tym Kościołem. A zatem w Komunii św. chodzi nie tylko o jedność z Bogiem, ale i z Kościołem. W konsekwencji katolik przyjmujący Komunie św. w Kościele Prawosławnym przez sam fakt przyjęcia Komunii św. w tym Kościele staje się prawosławnym!!! Stąd w warunkach polskich z zasady katolik nie powinien przystępować do Komunii św. w Kościele Prawosławnym, bo może to przyczynić się do powstania niepotrzebnych nieporozumień i napięć. Również prawosławny chrześcijanin przystępujący do Komunii św. w Kościele Katolickim w oczach prawosławnych przechodzi na katolicyzm, ponieważ ma pełną jedność z tym Kościołem, w jakim przystąpił do Komunii św. Dlatego też nie powinno się namawiać prawosławnych chrześcijan do przyjmowania Komunii św. w Kościele Katolickim. Kładzie się nacisk na to, żeby wierny Kościoła Prawosławnego – jeśli są ku temu poważne racje, o których już wyżej napisałem – sam w sposób wolny zwrócił się do kapłana katolickiego, że chce przyjąć z jego rąk Komunię św. Katolicy w Polsce tylko w bardzo nadzwyczajnych sytuacjach mogliby przystąpić w Kościele Prawosławnym do Komunii św. (np. niebezpieczeństwo śmierci), ponieważ w Polsce jest duża liczba kapłanów katolickich.

Z kolei protestanci i anglikanie podczas sprawowania sakramentu Eucharystii często zwanego przez nich Wieczerzą Pańską zasadniczo zapraszają wszystkich chrześcijan (w tym katolików i prawosławnych) do Komunii św., ponieważ podkreślają oni, że to sam Chrystus zaprasza do swojego stołu („Bierzcie i jedzcie”, „Bierzcie i pijcie”), a nie konkretny Kościół chrześcijański. Jednak katolicy i prawosławni nie przystępują do Komunii św. we wspólnotach protestanckich czy anglikańskich ze względu na istotne różnice dotyczące realnej obecności Chrystusa w darach eucharystycznych oraz braku sakramentu święceń kapłańskich.

 

Trudno powiedzieć, czy samo w sobie przyjęcie Komunii św. przez katolika w Kościele Prawosławnym albo prawosławnego chrześcijanina w Kościele Katolickim jest grzechem. Ważne są intencje i motywy: dlaczego to czynię i czy roztropnie przewidując, oczekuję, że mój czyn przyniesie dobry owoc.

Sam wielokrotnie uczestniczyłem w Eucharystii w Kościele Prawosławnym i nigdy nie przyjąłem tam Komunii św., znając naukę prawosławną i konsekwencje, jakie wywołałoby moje przyjęcie Komunii św.. Z drugiej strony ta Eucharystia bez Komunii św. w Kościele Prawosławnym nauczyła mnie tego, że podział pomiędzy Kościołem Katolickim i Prawosławnym jest realny i że nie można tego stanu rzeczy tak po prostu zostawić. Być może, że gdybym przystąpił do Komunii św. w Kościele Prawosławnym, mógłbym zacząć oszukiwać i siebie i innych, że żadnych podziałów już nie ma. A jednak...

Marek Blaza SJ

 

LISTY

Szczęść Boże !

Moje pytanie nawiązuje do wyczerpującej odpowiedzi o. Marka Blazy na temat możliwości przyjmowania przez katolików sakramentu eucharystii w Kościołach i wspólnotach niekatolickich. Odpowiedź jednak nie wymienia, jak ta sprawa się przedstawia w relacjach z kościołami wschodnimi wyznającymi doktrynę chrystologiczną przedchalcedońską, dawniej zwanymi monofizyckimi (Kościoły: Koptyjski, Ormiański, Syryjski, Etiopski, Malankarski) i przedefezkim Asyryjskim Kościołem Wschodu (nestoriańskim). Wiem, że w polskiej terminologii dotyczącej tych Kościołów istnieje pewien nieporządek. Czasem również one nazywane są prawosławnymi, czasem ortodoksyjnymi (choć w zasadzie te dwa terminy znaczą to samo), czasem orientalnymi. O ile pamiętam, kilkanaście lat temu Ojciec Święty podpisał porozumienie w sprawie ograniczonej interkomunii z patriarchą Kościoła Syryjskiego (przedchalcedońskiego). Czy zasady wymienione przez o. Blazę w odniesieniu do prawosławnych również obejmują wymienione przeze mnie Kościoły?

Serdecznie pozdrawiam – Jacek

 

Drogi Jacku,

odpowiedź przeze mnie udzielona na poprzednie pytanie ogranicza się zasadniczo do warunków polskich. Dlatego też w ogóle nie poruszałem sprawy możliwości interkomunii z tzw. starożytnymi Kościołami wschodnimi nie mającymi pełnej jedności z Kościołem Rzymskokatolickim. Chodzi tutaj o Kościoły przedchalcedonskie i Asyryjski Kościół Wschodu. Na temat tych Kościołów nie pisałem, ponieważ w Polsce żaden z tych Kościołów nie ma zorganizowanych struktur (hierarchii), a liczba wiernych tych Kościołów na terytorium naszego kraju jest znikoma. Dlatego też pozwoliłem sobie na to, aby odpowiedź świadomie zawężyć zasadniczo do warunków polskich, aby była ona bardziej przejrzysta i klarowna. Jednakże w związku z pojawieniem się tego pytania, za które zresztą bardzo jestem wdzięczny, postaram się udzielić i na nie odpowiedzi.

Na początku trzeba zaznaczyć, iż faktycznie w polskiej terminologii dotyczącej starożytnych Kościołów wschodnich istnieje nieporządek. Czasem nazywane są one również prawosławnymi, a czasem ortodoksyjnymi (a oba te terminy w zasadzie oznaczają to samo). Dzieje się tak dlatego, że po angielsku Kościoły te nazywają się „Oriental Orthodox Churches” i dlatego niektórzy przekładają te słowa dosłownie na „Orientalne Kościoły Prawosławne”, co prowadzi do nieporozumień, ponieważ przez to Kościoły te są później utożsamiane z Kościołem Prawosławnym, co oczywiście jest błędem. Niektórzy w celu odróżnienia tych Kościołów od Kościoła Prawosławnego proponowali używanie nawet terminu „Kościoły Staroprawosławne”. Ten termin jednak się nie przyjął, a wręcz wydaje się, że bardziej pasowałby on do staroobrzędowców. Dlatego też wydaje się, że najlepiej po polsku określać te Kościoły jako „starożytne Kościoły wschodnie”.

11 listopada 1994 roku papież Jan Paweł II i patriarcha-katolikos Asyryjskiego Kościoła Wschodu Mar Dinkha IV podpisali wspólną deklarację chrystologiczną, wyznając, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, a Jego Matką jest Maryja. W tej deklaracji zaznaczono jednak wyraźnie, iż to wspólne wyznanie wiary w Chrystusa nie przywraca jeszcze pełnej komunii (jedności) pomiędzy Kościołem Rzymskokatolickim i Asyryjskim Kościołem Wschodu wywodzącym się z tradycji nestorianskiej. Podobną deklarację chrystologiczną podpisali 13 grudnia 1996 roku papież Jan Paweł II oraz ówczesny patriarcha-katolikos Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego Karekin I Sarkissian. Również ta deklaracja nie przywróciła pełnej komunii (jedności) pomiędzy Kościołem Rzymskokatolickim i Apostolskim Kościołem Ormiańskim, który nie uznaje uchwal Soboru Chalcedonskiego z 451 roku.

Jeśli chodzi zatem o możliwość przystępowania do Komunii św. w starożytnych Kościołach wschodnich, czyli w Kościołach przedchalcedonskich i Asyryjskim Kościele Wschodu (Kościele przedefeskim), to ze strony katolickiej obowiązują tutaj te same zasady, jakie mają zastosowanie do Kościoła Prawosławnego, ponieważ w starożytnych Kościołach wschodnich nauka o Eucharystii jest zasadniczo taka sama jak w Kościele Rzymskokatolickim. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że przynajmniej niektóre starożytne Kościoły wschodnie (np. Kościół Koptyjski) oficjalnie nie uznają ważności sakramentów w Kosciele Rzymskokatolickim. Przy okazji warto dodać, że niektóre lokalne Kościoły prawosławne (np. Grecki Kościół Prawosławny) również oficjalnie nie uznają ważności sakramentów w Kościele Rzymskokatolickim. W takiej sytuacji wierni tych Kościołów nie będą przyjmować Komunii św. w Kościele Rzymskokatolickim, a duchowni tych Kościołów mogą odmówić udzielenia Komunii św. katolikowi nawet w skrajnej sytuacji (np. bezpośredniego zagrożenia życia), chyba że ów katolik zgodzi się najpierw na... chrzest i bierzmowanie w danym Kościele wschodnim (ponieważ w oczach tegoż duchownego ów katolik w ogóle nie został ważnie ochrzczony). Tak więc ze względu zatem na to, iż w niekatolickich Kościołach wschodnich nie ma jednolitej opinii na temat ważności sakramentów w Kościele Rzymskokatolickim, odpowiedź na pytanie o interkomunię pomiędzy Kościołem Rzymskokatolickim i niekatolickimi Kościołami wschodnimi (tak z Kościołem Prawosławnym jak i ze starożytnymi Kościołami wschodnimi) nie jest prosta. Właściwie ta interkomunia może wyglądać inaczej w każdym kraju.

Z drugiej strony Kościół Rzymskokatolicki uznaje ważność wszystkich siedmiu sakramentów we wszystkich niekatolickich Kościołach wschodnich (tzn. w Kościele Prawosławnym, Kościołach Przedchalcedonskich – Koptyjskim, Ormiańskim, Syryjskim, Etiopskim, Malankarskim – oraz w Asyryjskim Kościele Wschodu wywodzącym się z tradycji nestorianskiej. Jedyną wątpliwość może tutaj wzbudzać ważność sakramentów w Kościele Mar Thoma w Indiach, który znajduje się w unii kościelnej z Kościołem Anglikańskim, choć z drugiej strony w Kościele Mar Thoma zachowana jest sukcesja apostolska i nie wyświeca się tam kobiet ani na kapłanów, ani tym bardziej na biskupów.

Jeśli natomiast chodzi o staroobrzędowców, to większość z nich (tzw. bezpopowcy) nie posiada hierarchii ani sakramentów – może poza chrztem, choć niektórzy z nich obecnie udzielanego przez nich chrztu też nie uznają za sakrament. Uważają oni bowiem, że po reformie liturgicznej w Rosyjskim Kościele Prawosławnym w 1666 roku została przerwana sukcesja apostolska i odtąd nie można sprawować ważnie sakramentów (niektórzy uważają, że nawet chrztu). W tym kontekście trudno mówić o możliwości interkomunii z bezpopowcami. Natomiast tzw. popowcy (stanowiący mniejszość) zachowali sukcesję apostolską. W Rosji popowcy mogą przystępować do Komunii św. w Rosyjskim Kościele Prawosławnym, jeśli nie ma w pobliżu ich duszpasterza i odwrotnie. Co do interkomunii popowcow z Kościołem Rzymskokatolickim, to popowcy z zasady winni być traktowani tak jak chrześcijanie prawosławni. Warto tu także zaznaczyć, że w Polsce nie ma popowcow, natomiast istnieje mała grupa bezpopowców.

Mam nadzieję, że odpowiedź nie jest za bardzo zagmatwana, chociaż złożona. Wszystko to o czym pisałem w dużej mierze zależy od sytuacji ekumenicznej w konkretnym kraju albo nawet na płaszczyźnie konkretnych Kościołów lokalnych.

Marek Blaza SJ