W Jego ranach |
WPROWADZENIA DO KONTEMPLACJI EWANGELICZNYCH
Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odpowiedział: Tak, Ja nim jestem. A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie? On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił (Mt 27, 11–14).
Teraz całe ich zgromadzenie powstało; i poprowadzili Go przed Piłata. Tam zaczęli oskarżać Go: Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza–Króla. Piłat zapytał Go: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odpowiedział mu: Tak, Ja nim jestem. Piłat więc oświadczył arcykapłanom i tłumom: Nie znajduję żadnej winy w tym człowieku. Lecz oni nastawali i mówili: Podburza lud, szerząc swą naukę po całej Judei, od Galilei, gdzie rozpoczął, aż dotąd. (...)
Piłat więc kazał zwołać arcykapłanów, członków Wysokiej Rady oraz lud i rzekł do nich: Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie (Łk 23, 1–16).
Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odpowiedział: Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? Piłat odparł: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? Odpowiedział Jezus: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda? To powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: Ja nie znajduję w Nim żadnej winy (J 18, 33–38).
Obraz dla obecnej kontemplacji: Przedstawmy sobie Jezusa w pretorium Piłata. Zauważmy, w jaki sposób namiestnik rzymski rozmawia z Jezusem. Wsłuchajmy się najpierw w pytanie zadane Chrystusowi: Czy Ty jesteś królem żydowskim?, a następnie w odpowiedź Jezusa: Tak, Ja nim jestem.
Prośba o owoc kontemplacji: Prośmy gorąco, abyśmy w Jezusie oskarżonym przez swój naród i niesprawiedliwie skazanym na śmierć przez Piłata odkryli prawdziwego Króla wszechświata. Prośmy także, abyśmy przyglądając się uwikłaniom osobistym i politycznym Piłata odkryli nasze własne zniewolenia, które przeszkadzają nam w pełni pójść za Jezusem.
Po przesłuchaniu Jezusa przed Wysoką Radą, całe zgromadzenie powstało; i poprowadzili Go przed Piłata. Ponieważ sami z braku kompetencji nie mogli wykonać wyroku, który wydali na Jezusa, o potwierdzenie go musieli prosić namiestnika rzymskiego. Sprawa Jezusa była dla Piłata bardzo kłopotliwa. Namiestnik rzymski nie chciał bynajmniej robić Sanhedrynowi taniej przysługi zgadzając się łatwo na wykonanie wyroku śmierci z wątpliwych dla niego powodów. Jezus staje się w tej sytuacji pionkiem na szachownicy nieczystej gry politycznej.
Żydzi dobrze zdawali sobie sprawę, że rozmowa z Piłatem nie będzie łatwa. Żadna ze stron nie ukrywała wzajemnej wrogości wynikającej z sytuacji politycznej: Piłat uosabiał okupanta rzymskiego, Wysoka Rada zaś okupowany naród żydowski. Piłat w ogóle nie lubił Żydów. Ale Żydzi nienawidzili go jeszcze bardziej, twierdzili, że jest twardy, wzgardliwy, gwałtowny; oskarżali go o niemożliwe zbrodnie (E. Renan). Żydzi w swoich odniesieniach do rzymskich urzędników stosowali niekiedy podwójną metodę. Z jednej strony posługiwali się uniżonością i pochlebstwem, z drugiej zaś postawą pretensji, a nawet zuchwalstwa. Wiedzieli, że choć wielu rzeczy mogą się z powodu ich bezwzględności obawiać, to jednak mogą im także szkodzić, denuncjując ich u cesarza, czego urzędnicy ci bardzo się obawiali (H. Daniel–Rops).
Sanhedryn przewidując opór Piłata w tym samym czasie wysłał do miasta agentów, którzy mieli podburzać tłumy (J.–P. Roux). Doniesienie do cesarza o rozruchach w mieście pełnym pielgrzymów oraz o tolerowanie w zbuntowanym kraju samozwańczego króla miało być bardzo silną formą nacisku na Piłata. Metoda ta miała też okazać się w końcu skuteczna. Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi (J 19, 12) Ten argument miał w procesie Jezusa okazać się ostateczny i decydujący. To właśnie na skutek zagrożenia donosem, Piłat uległ w końcu Sanhedrynowi. Strach Piłata o siebie miał się okazać, z jego strony, decydującym motywem posłania niewinnego człowieka na śmierć.
Przedstawiciele Sanhedrynu udali się do Piłata bardzo wcześnie. Było przypuszczalnie około godziny szóstej (naszego czasu). Rzymianie zaczynali dzień wcześnie, ale czy można było niepokoić namiestnika ledwie wstał ranek? W owych dniach święta Piłat zapewne nie miał ochoty spać: w tym gorącym, wzburzonym, niezrozumiałym kraju wszystko mogło się zdarzyć. Przyprowadzono więc Jezusa do pretorium. Żydzi odmówili wejścia do środka, aby się nie skalać: spożycie Paschy wymagało szczególnej rytualnej czystości (J.–P. Roux).
Przedstawiciele Sanhedrynu zarówno w swoim nocnym, jak i porannym przesłuchaniu zadawali Jezusowi pytania o charakterze religijnym. Pytano Go o Jego pochodzenie i Jego mesjańską misję. Głównym zarzutem arcykapłana i Wysokiej Rady było bluźnierstwo Jezusa, który — ich zdaniem — będąc człowiekiem podawał się za Syna Bożego. Przed Piłatem natomiast oskarżają Jezusa o działalność polityczną: o podawanie się za króla, o podburzanie ludu i o sianie niepokoju społecznego. Przewrotność oskarżycieli każe im przejść z płaszczyzny religijnej na płaszczyznę społeczną i polityczną. Potrafili zręcznie przedstawić swego wroga jako niebezpiecznego agitatora zagrażającego rzymskiej władzy (G. Bessiere). Wobec Piłata liczyły się jedynie zarzuty, które dotyczyły zagrożenia sytuacji politycznej i społecznej. Namiestnika nie interesowały wewnętrzne spory religijne Żydów, do których odnosił się z lekceważeniem i z poczuciem wyższości.
I chociaż Sanhedryn oskarża Jezusa o podburzanie ludu, to jednak później domagać się będzie uwolnienia Barabasza, który był więźniem politycznym, zatrzymanym za rozruchy w mieście i za zabójstwo. Ta sprzeczność w postawie Wysokiej Rady ukazuje hipokryzję oskarżycieli. Członkowie Wysokiej Rady nie troszczą się bynajmniej o pokój społeczny i polityczny. Zaślepieni gniewem i zawiścią szukają jedynie możliwości zgładzenia Jezusa w majestacie prawa żydowskiego i rzymskiego.
Kim jest Piłat i jaką przyjmuje postawę wobec Jezusa? Piłat jest biurokratą przywiązanym do stołka — stwierdza C. M. Martini. Swoimi działaniami chciałby zadowolić wszystkich, by nikomu się zbytnio nie narazić: ani podejrzliwemu Rzymowi, ani Żydom pałającym nienawiścią do Jezusa, ani też kapryśnemu tłumowi. Chęć zadowolenia wszystkich sprawia, iż Piłat łatwo wikła się w sprzeczności i pułapki, które sam na siebie zastawia. Aby z nich wyjść usiłuje stosować różne tanie wybiegi: odesłanie Jezusa do Heroda, rozkaz biczowania Jezusa, wybór pomiędzy Jezusem a Barabaszem, zrzucenie odpowiedzialności za zbrodnię dokonaną na Jezusie poprzez umycie rąk. Są to nieuczciwe chwyty stosowane wobec niewinnego i bezbronnego człowieka.
Głównym motorem całego procesu Jezusa, tak ze strony Sanhedrynu, jak i władz rzymskich, były najniższe ludzkie namiętności: nienawiść, pogarda, żądza władzy, strach, egoizm. Zarówno Żydzi, jak i Rzymianie są nieuczciwi i niesprawiedliwi wobec Jezusa, ponieważ ich działania są zaślepione ich namiętnościami.
Każda ludzka namiętność zaślepia człowieka i sprawia, że nie jest on w stanie kierować się prawym rozumem i prawym sercem. Św. Ignacy w Ćwiczeniach duchownych podkreśla z naciskiem, iż trzeba najpierw stać się człowiekiem wolnym wobec uczuć nieuporządkowanych, aby móc dokonywać trzeźwego rozeznania i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do służby Bogu (ĆD, 23). Kiedy jakakolwiek namiętność, silne nieuporządkowane uczucie opanuje człowieka, wówczas stopniowo deprawuje całe jego życie. Człowiek zaczyna wówczas oceniać swoje osobiste życie, jak i cały świat zewnętrzny poprzez pryzmat swojego wewnętrznego zniewolenia. Członkowie Wysokiej Rady patrzyli na sprawę Jezusa przez pryzmat własnego zagrożenia i nienawiści do Niego.
Prośmy Jezusa o postawę szczerości i uczciwości wewnętrznej, dzięki której moglibyśmy uchronić się od zaślepienia jakimkolwiek nieuporządkowanym przywiązaniem do siebie, do rzeczy i do bliźnich. Módlmy się także, abyśmy w naszych pragnieniach, dążeniach i działaniach umieli rozpoznawać rzeczywiste motywy, którymi się w życiu kierujemy. Prośmy również, aby nasze powoływanie się, przed sobą i przed innymi, na motywy religijne nie stawało się nigdy przykrywką dla naszych dwuznacznych i nieczystych pragnień, odczuć, dążeń i zachowań.
Piłat uważał prawdopodobnie Jezusa za jednego z tych na pół obłąkanych fanatyków religijnych, którzy politycznie byli niegroźni. Musiał uderzyć go jednak jakiś niezwykły spokój, opanowanie i postawa pełna godności u człowieka, któremu groziła przecież straszna kara ukrzyżowania. Piłat wyczuwał także wielką wolność Jezusa, któremu jakby obojętne było to, czy zostanie skazany na śmierć.
W pewnym momencie ta właśnie wolność Jezusa wyprowadziła namiestnika z równowagi, który z gniewem zapytał: Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę Ciebie ukrzyżować? (J 19, 10). Podawanie się za króla, podburzanie ludu i sianie niepokojów społecznych — były to, wobec namiestnika rzymskiego, poważne zarzuty polityczne. Piłat wiedział jednak dobrze, że faryzeusze przyszli prosić go o zatwierdzenie wyroku, który wydali tylko przez zawiść do Jezusa.
Nawiązując do wysuwanych zarzutów, Piłat zapytał Jezusa: Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus nie zaprzecza i nie odpiera tego oskarżenia, ale potwierdza swoją królewską władzę, tłumacząc jednak Piłatowi, na czym naprawdę ona polega: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. I chociaż Jezus zdecydowanie odcina się od jakiegokolwiek dążenia do zdobycia ziemskiej władzy, z naciskiem podkreśla wielką wagę swojej władzy królewskiej, ponieważ obejmuje ona swoim zasięgiem już nie tylko jakieś określone terytorium, ale cały świat, a na nim każdego człowieka: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.
Piłat niewiele zrozumiał z tego, co mówił mu Jezus. Rzucił tylko sceptyczne pytanie: Cóż to jest prawda? — nie oczekując bynajmniej odpowiedzi. I chociaż namiestnik nie był w stanie uchwycić istoty królewskiej władzy Jezusa, to jednak zrozumiał, że człowiek ten nie ma zamiaru walczyć z Rzymianami. Piłat nie uznał Jezusa za człowieka, który w jakikolwiek sposób zagrażałby imperium rzymskiemu. Lakonicznie stwierdził więc: Nie znajduję w Nim żadnej winy. A jednak później skaże Jezusa na śmierć właśnie dlatego, że Jezus nazywał siebie królem.
Królewski tytuł Jezusa, szczególnie w opisie męki i śmierci w Ewangelii św. Jana, będzie powracał kilkakrotnie. Królewska władza Chrystusa zostanie podkreślona także w czasie przesłuchania Jezusa przed Herodem, który, dla wyśmiania jej, każe Go ubrać w szkarłatny płaszcz, znak godności króla. A kiedy Jezus zostanie ukrzyżowany, Piłat, nie bez cienia ironii i na przekór Żydom, każe wypisać tytuł winy i umieści na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski (J 19, 19). Napis ten, umieszczony w trzech podstawowych językach ówczesnego świata: łacińskim, greckim i hebrajskim, podkreślał uniwersalność władzy królewskiej Jezusa. Z władzy królewskiej Jezusa będą także szydzić żołnierze, którzy Jezusa krzyżowali (por. Łk 23, 37).
Jezus głosi najpierw przez trzy lata nadejście Królestwa Bożego, a w czasie męki otwarcie podaje się za króla i z tego też powodu zostaje skazany na śmierć krzyżową. W taki oto sposób wypełnia obietnicę dawaną wielokrotnie przez Boga Dawidowi i jego potomkom: Przede Mną — mówi Jahwe — dom Twój i Twoje królestwo będzie trwać na wieki. Z tronu krzyża Jezus będzie pociągał ku sobie (J 12, 32) i królował na wieki. Sztuka chrześcijańskiego Wschodu często przedstawia Jezusa ukrzyżowanego w kólewskich szatach i z koroną króla na głowie.
W obecnej kontemplacji uklęknijmy z pokorą przed umęczonym Jezusem jako przed naszym Królem; uznajmy Jego królewską władzę nad nami. Pytajmy Go, jak to się stało, że On będąc Królem całego wszechświata został wzgardzony, upokorzony i odrzucony przez ludzi, a będąc najświętszym policzony został między przestępców (Iz 53, 12). Prośmy jednocześnie o pragnienie naśladowania Jezusa Króla poniżonego, skrzywdzonego i upokorzonego poprzez znoszenie naszych krzywd, zniewag i wszelkiego ubóstwa, jeżeli tylko najświętszy Majestat zechce nas wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia (por. ĆD, 98).
Jezus nie broni się przed Piłatem i nie odpowiada na zarzuty, jakie wobec niego stawia Mu Sanhedryn. Chrystus w rozmowie z Piłatem odwołuje się do jego wolności i odpowiedzialności. Uznając władzę Piłata nad sobą wzywa go jednocześnie do sprawowania jej w sposób uczciwy i zgodny z normami sumienia. Jezus zdaje się mówić: Piłacie! Sam rozsądź. Jeżeli jestem winny, jestem gotów ponieść karę. Jeżeli zaś nie jestem winny, zapytaj swego sumienia, co powinieneś zrobić ze Mną. Jesteś człowiekiem wolnym (C. M. Martini).
C. M. Martini snuje wyobrażenia, co by się stało, gdyby Piłat wszedł w otwarty, szczery dialog z Jezusem. Myślę — mówi C. M. Martini — że wtedy Piłat po raz pierwszy w swym życiu poczułby, że rozmawia jak człowiek z człowiekiem; z kimś, kto mu nie pochlebia, kto go nie straszy, ani też nie odrzuca go, ale mówi do niego w wolności, ze swobodą. Wyobrażam sobie — mówi dalej C. M. Martini — że Piłat jeśliby uczynił taki gest, to w rozmowie z Jezusem poczułby się uwolniony od ludzkich względów w stosunku do cesarza, do Sanhedrynu. Rozważania te są jedynie historyczną fantazją. Piłat nie rozmawiał szczerze z Jezusem. Namiestnik rzymski zamyka się w sobie, w swojej biurokratycznie sprawowanej władzy. Kierując się obawą o siebie, skazuje Jezusa na śmierć, choć dobrze wie, że jest On niewinny.
Osobista, otwarta, szczera rozmowa z Jezusem sprawia, że nie tylko Piłat, ale każdy z nas może uwolnić się od absurdu własnych lęków, poczucia zagrożenia, gniewu wewnętrznego, nienawiści i wszystkich innych namiętności. To one czynią nas więźniami siebie samych. One sprawiają, że krzywdzimy innych, jak Piłat skrzywdził Jezusa. We wszystkich naszych uwikłaniach jedynym wyjściem jest stanąć na płaszczyźnie własnego człowieczeństwa i rozmawiać z Jezusem jak osoba z Osobą. Moja własna osoba, Osoba Jezusa oraz osoba bliźniego musi wówczas okazać się ważniejsza od kariery, pieniędzy, prawa, ludzkiego uznania, lęku o siebie. Dla każdego z nas jest to jedyne uczciwe wyjście. Szczera rozmowa z Jezusem będzie dla nas zawsze źródłem autentyczności naszego człowieczeństwa.
W obecnej kontemplacji zapytajmy siebie, co w nas jest z Piłata, co nam przeszkadza być wolnymi. Jakie są nasze obawy, nasze fasady, szaty i maski, które nosimy na wierzchu, przez co nie umiemy ryzykować. Wobec konkretnego przypadku ujawniają się wszystkie nasze niedorzeczności, zdolności do zaniedbania i zdeptania drugiego, by zachować pozory, twarz, albo ważną posadę, dobre zdanie, jakie ludzie mają o naszej szacowności, sławie czy uznaniu. Rozmawiaj ze Mną — mówi Pan — daj się wyzwolić (C. M. Martini).
Prośmy, abyśmy uczyli się otwarcie i szczerze rozmawiać z Jezusem w każdej sytuacji życia. Prośmy, abyśmy mieli odwagę demaskować nasze półprawdy i kłamstwa, które sprawiają, iż posługujemy się nieraz największymi świętościami, aby bronić się przed przyznaniem się do słabości, by bronić się przed uznaniem potrzeby głębokiego nawrócenia.
Spraw, Panie Jezu, aby Twoje upokorzenia, niesprawiedliwy sąd nie były daremne dla nas, byśmy przez Twoje najświętsze rany zostali oczyszczeni, pocieszeni i uzdrowieni. W Twojej męce jest nasze zdrowie, nasz pokój, nasza radość. Mocą Twojej męki krzyżowej każdy z nas może odkryć Twoją nieskończoną miłość, dla której warto poświęcić wszystko.
P O P R Z E D N I | N A S T Ę P N Y |
IX. ZAPARCIE SIĘ PIOTRA | XI. JEZUS PRZED HERODEM — JEZUS I BARABASZ |
na początek strony © 1996–2000 Mateusz |