Ból krzywdy, radość przebaczenia
R O Z D Z I A Ł   X I I
OJCZE NASZ - MODLITWĄ PRZEBACZENIA I POJEDNANIA

 

 

Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas modlić się, jak i Jan nauczył swoich uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie" (Łk 11,1-4).

Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! (Mt 6,9-13).

 
1. Świadectwo modlitwy

Doświadczenie przebaczenia i pojednania domaga się stałej i wiernej modlitwy. Zanim więc Jezus każe nam wypowiedzieć słowa przebaczenia i pojednania wobec Boga i wobec bliźniego: Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy, zaprasza nas do nawiązania synowskiej więzi z Nim jako Ojcem. Szkoła modlitwy - dialog z Bogiem staje się jednocześnie szkołą przebaczenia i pojednania - prawdziwym i szczerym dialogiem ze wszystkimi ludźmi, także z tymi, przez których czujemy się pokrzywdzeni oraz z tymi, których sami skrzywdziliśmy.

Prośba skierowana do Jezusa przez jednego z uczniów: Panie, naucz nas modlić się, jak i Jan nauczył swoich uczniów zostaje sformułowana pod wpływem przykładu modlitwy Jezusa: Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas modlić się" (Łk 11,1-2). Uczniowie zostają pociągnięci przykładem swojego Mistrza oraz uczniów Jana.

Atmosfera modlitwy, którą odnajdujemy w naszym życiu osobistym i wspólnotowym, ma bardzo duże znaczenie dla naszego spotkania z Bogiem. Pragnienie modlitwy, wewnętrzny smak modlitwy rodzi się między innymi poprzez modlitewne świadectwo dawane nam przez innych. Dlatego też jest ono tak ważne w naszym życiu duchowym. Świadectwo modlitwy bliźnich jest dla nas darem. Rozpala ono nasze serca i otwiera je na działanie Ducha Bożego. Im więcej jest w nas niechęci i oporu wewnętrznego wobec modlitwy, tym bardziej potrzebujemy świadectwa innych. Pomaga nam ono odnaleźć naszą własną drogę do modlitewnego spotkania z Bogiem.

Jezus swoją modlitwą tworzy we wspólnocie uczniów klimat modlitewny. Spędzając nieraz całą noc na modlitwie lub też udając się na nią wczesnym rankiem (por. Łk 6,12), daje uczniom wzór zaangażowania serca w szukanie intymnej jedności z Ojcem. Uczniowie proszą Jezusa, aby nauczył ich modlić się, gdyż są świadomi więzi łączącej Go z Ojcem. Wierzą, że ich Mistrz może ich dopuścić do udziału w intymnej relacji z Ojcem.

W obecnej medytacji pytajmy siebie: Czy otwieramy się na modlitewne świadectwo dawane nam przez bliźnich? Jakie świadectwo modlitwy sami dajemy innym? W świadectwie modlitwy nie jest ważny wiek, wykształcenie czy funkcja społeczna. Liczy się przed wszystkim hojne serce, które z zaufaniem staje przed Bogiem i powierza się Mu. Nie tylko rodzice, wychowawcy, duszpasterze mogą dawać świadectwo dzieciom, młodzieży. Zdarza się dziś - może częściej niż dawniej - że to właśnie młodzi dają wielkie świadectwo wiary i modlitwy swoim rodzicom, wychowawcom, duszpasterzom. Prośmy, abyśmy umieli przyjąć pokornie owo świadectwo wiary "maluczkich". Prośmy też o pragnienie modlitwy podobne do tego, które miał Jezus. Pragnienie modlitwy jest pragnieniem Boga. Bóg daje nam pragnienie modlitwy, byśmy wchodzili w coraz głębszą, intymną jedność z Nim jako naszym Ojcem.

 
2. Ojcze nasz

Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze. Jezus rozpoczyna lekcję modlitwy od wywołania imienia Ojca. Uczniowie powinni zawsze naśladować na modlitwie swojego Mistrza, wzywając - jak On - imienia Boga Ojca. Bóg jest Ojcem wszystkich. Dla wszystkich jest bliską, intymną Osobą. On nie tylko daje życie każdemu człowiekowi, ale podtrzymuje je nieustannie, otacza opieką, troszczy się o nie. Ojciec daje nam swojego Jednorodzonego Syna, który jest naszą drogą do Niego (por. J 14,6).

Ponieważ nasze pojęcie ojcostwa bywa często zranione, dlatego trudno nam nieraz uwierzyć w bezinteresowną miłość Boga Ojca. Wiele osób skrzywdzonych przez własnych ojców z trudem łączy pojęcie ojca z dobrocią, miłością, poczuciem bezpieczeństwa, akceptacją, radością życia. Nadużywanie alkoholu, obojętność, gniew, a niekiedy także brutalność ojców w rodzinie sprawiają, iż pojęcie ojca czy ojcostwa bywa dla wielu bolesne. Nierzadko dźwięk tych słów wywołuje raczej głęboko ukryty żal, lęk czy może nawet gniew.

Jeżeli słowo "Ojcze" naprowadza nas na Boga Ojca i na Jego nieskończoną miłość, dziękujmy Mu za to. Dziękujmy Mu za ludzi, którzy dali nam świadectwo miłości Boga Ojca. Rodzicielska miłość ojca i matki otwiera nas na rodzicielską miłość Ojca niebieskiego. Droga do Boga jest wówczas łatwiejsza, prostsza, radośniejsza.

Kiedy jednak słowo "ojciec" brzmi w naszych uszach i naszym sercu chłodno, obojętnie czy też wrogo, wtedy powinniśmy tym bardziej głośno wołać: "Ojcze nasz, któryś jest w niebie". To wołanie pozwala nam zrozumieć, że istnieje tylko jedno źródło ojcostwa: nasz Ojciec w niebie. Owo głośne wołanie pozwoli nam przebić się przez nasze zranienie, opór, lęk, żal i gniew. Ojciec niebieski potrafi uleczyć i uzdrowić każde nasze poranione ojcostwo czy macierzyństwo. Doświadczenie ojcostwa Bożego staje się źródłem mocy i siły do ofiarowania przebaczenia tym, którzy nas zranili.

Modlitwa "Ojcze nasz" uczy nas także solidarności ze wszystkimi ludźmi. Chrześcijanie, wzywając imienia Ojca, łączą się tym samym ze wszystkimi jako swoimi braćmi i siostrami. "Ojcze nasz" odmawiane nawet w najbardziej prywatny sposób staje się modlitwą w jedności z całym światem.

W tej medytacji zatrzymajmy się przede wszystkim na pierwszych dwóch słowach Modlitwy Pańskiej: "Ojcze nasz". Błagajmy Jezusa, aby stał się naszą drogą do Boga Ojca. Prośmy też, abyśmy pokonywali w sobie wszelkie ludzkie opory związane z pojęciem ojca, odkrywając w Ojcu niebieskim ostateczne źródło i rację naszego życia.

 
3. Królowanie Boga na ziemi i w niebie

Wezwanie imienia Boga "Ojcze nasz" na początku Modlitwy Pańskiej uświadamia nam charakter tej szczególnej czynności, jaką jest spotkanie ze Stwórcą na modlitwie. Prawdziwa modlitwa jest zawsze najpierw przebywaniem w obecności Boga. Osoba modląca się staje przed Ojcem w postawie synostwa; przed Panem w postawie służby i oddania; przed Stwórcą w postawie stworzenia pełnego pokory. Oto ja służebnicy Pańska (Łk 1,38) - oto doskonały przykład postawy na modlitwie dany nam przez Maryję.

Po wezwaniu Boga jako Ojca Jezus każe nam prosić: Niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Przyjmujemy wobec Stwórcy postawę służebnego oddania, aby mógł On realizować w nas i przez nas swoje dzieło; aby Jego imię znane było wszystkim oraz by wszyscy ludzie mieli udział w Jego imieniu. Wraz z imieniem Boga przychodzi także Jego królestwo.

Niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! - nie jest to jedynie prośba, aby Ojciec sam "działał". Tymi słowami wyrażamy także pragnienie, aby nasze działanie dla Niego i Jego królestwa było skuteczne i owocne. Ojciec bowiem postanowił dać poznać wszystkim swoje imię - założyć swoje królestwo rękami człowieka. Pierwszym Człowiekiem, który dla wszystkich staje się wzorem objawiania imienia Bożego i budowaniem królestwa, jest Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus. On sam objawia imię Ojca i On sam staje się nadchodzącym królestwem.

Królestwo to jest jednak nie tylko w Nim - wraz z Nim jest ono także w każdym z nas. Królestwo Boże pośród was jest (Łk 17,21) - zapewnia nas Chrystus. Podobnie jak dla Jezusa, tak również dla każdego Jego ucznia sprawa imienia Boga i Jego królestwa jest sprawą najważniejszą (por. Łk 12,31).

Niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Jezus w Modlitwie Pańskiej każe nam czynić jedynie to, co sam czynił: pełnić wolę Ojca. Chrystus całe życie żył jedynie wolą Ojca. Ona była jego codziennym pokarmem: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło (J 4,34). W naszym oddaniu się Bogu Ojcu nie chodzi więc o jakieś zewnętrzne, niewolnicze podporządkowanie swojego życia "istocie silniejszej od nas". Chodzi raczej o miłość, o przebaczenie, o pojednanie z Bogiem i z ludźmi. Wola Ojca wobec człowieka jest pełna miłości. Modlitwa Pańska wzywa nas, byśmy pełnili wolę Ojca, ponieważ tylko w niej możemy odnaleźć wzajemną jedność, zgodę, prawdziwe dobro i szczęście: ziemskie i wieczne.

Całkowite powierzenie swojej woli drugiemu odruchowo budzi w nas jednak obawy i lęki. Oddając się z zaufaniem Bogu czy człowiekowi, obawiamy się utraty naszej wolności i tożsamości osobowej; obawiamy się nieraz także nadużycia przez Boga naszej wolności. Są to reakcje po ludzku zrozumiałe, ponieważ wypływają z ludzkich zranień. Nie powinniśmy więc czuć się winnymi z powodu naszych oporów w powierzeniu siebie Bogu. Nie umniejszają one w niczym szczerości naszych pragnień służby i oddania się Bogu. Tak właśnie reaguje natura człowieka, który został zraniony w miłości i zaufaniu - zraniony grzechem pierworodnym, grzechem bliźnich oraz swoim własnym.

W najtrudniejszych chwilach Jezusa Jego ludzka natura, zraniona grzechami wszystkich ludzi, reagowała w taki sam sposób. Chrystus w dialogu ze swoim Ojcem angażuje całą swoją wolność, aby przekroczyć ludzką słabość i poddać swoją wolę woli Ojca. Woła z ufnością i oddaniem: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22,42). Modlitwie Chrystusa o poddanie swojej woli woli Ojca towarzyszy także modlitwa za nas, którzy ukrzyżowaliśmy Go naszymi grzechami: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23,34). Te słowa Jezusa w Ogrójcu i na krzyżu będą zawsze najwyższym celem naszej modlitwy. Uczeń naśladuje bowiem swojego Mistrza zarówno w pełnieniu woli Ojca niebieskiego, jak i w przebaczeniu win swoim winowajcom.

Jezus zachęca nas jednak, abyśmy modlili się nie tylko o wypełnienie woli Ojca na ziemi, ale także i w niebie. Poprzez naszą modlitwę zostajemy dopuszczeni nie tylko do budowania królestwa na ziemi, ale również do królowania w niebie. Bóg pragnie królować na niebie i na ziemi razem z człowiekiem. Istotą Bożego królowania jest Jego miłość, jedność i wzajemna zgoda, którą pragnie obdarzyć całą ludzkość.

W obecnej medytacji zatrzymajmy się na rozważanych słowach Modlitwy Pańskiej: Niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Prośmy, aby nasza modlitwa i całe nasze życie były szukaniem najpierw królestwa niebieskiego (por. Łk 12,31). Prośmy także, byśmy odkrywali wolę Ojca jako źródło wzajemnej miłości, przebaczenia, zgody i jedności pośród braci.

 
4. Dar chleba

Uczeń Jezusa zaangażowany w realizowanie królestwa Bożego na ziemi pozostaje jednak człowiekiem ubogim. Właśnie dlatego prosi Boga o wszystko, co jest mu potrzebne do życia. Jezus każe nam prosić o dwa najbardziej konieczne dary dla życia: o dar chleba i o dar przebaczenia: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili.

Najpierw prosimy o dar chleba. Chrystus rozumie nasz niepokój i troskę o codzienne utrzymanie. Codziennie potrzebujemy chleba i codziennie o niego prosimy. Jezus każe nam jednak prosić o chleb tylko "na dzisiaj". Dosyć ma dzień swojej biedy (Mt 6,34). Chrystus chce nas w ten sposób uchronić przed zbytnią troską o chleb "na jutro", która nierzadko staje się powodem wzajemnego krzywdzenia się ludzi. Niepokój o nasze utrzymanie w dniu jutrzejszym sprawia, iż walczymy między sobą, usiłując zgromadzić zapasy chleba, aby nam go jutro nie brakło. Codzienna troska o chleb jest dla nas codzienną okazją do powierzania swojego życia opatrzności Boga, który również codziennie dba o nas, podobnie jak codziennie karmi ptaki w powietrzu i codziennie odziewa lilie polne (por. Mt 6,26.28).

Jednym z istotnych elementów "ewangelicznej głupoty", przed którą przestrzega nas Jezus, jest próba zapewnienia sobie chleba na długie lata. Ewangeliczny bogacz (por. Łk 12,16-21) zostaje przez Jezusa nazwany głupim właśnie dlatego, iż uważał, że dzięki obfitym zbiorom nagromadził zapasów chleba na długie lata. Nagromadzenie chleba nie zapewnia mu jednak długiego życia, ponieważ ostatecznie życie zależy nie od chleba, ale od Boga.

Uczeń Jezusa zatroskany o sprawy Bożego imienia oraz o sprawy królestwa wyraża więc zaufanie, że Bóg da mu do życia ziemskiego to wszystko, czego mu potrzeba. Jak sprawa królestwa niebieskiego nie jest wyłącznie sprawą Boga, tak problem chleba powszedniego nie jest jedynie sprawą człowieka. Bóg dzieli z człowiekiem zarówno sprawy królestwa niebieskiego, jak i problem chleba powszedniego. Dziękujmy Jezusowi za tę przedziwną, tajemniczą wymianę pomiędzy Bogiem a nami. Bóg zaprasza nas do udziału w święceniu Jego imienia oraz w zakładaniu Jego królestwa; obiecuje nam jednocześnie udział w naszej trosce o codzienny chleb. Prośmy o głębokie pragnienie, byśmy byli rzeczywistymi uczestnikami "pracy" Boga na ziemi oraz byśmy doświadczali na co dzień Jego troski o nas i nasz codzienny chleb.

 
5. Dar przebaczenia

Drugim darem, o który Jezus każe nam się modlić, jest przebaczenie: I przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili. Człowiek współpracujący z Bogiem w uświęcaniu Jego imienia oraz w zakładaniu Jego królestwa pozostaje nie tylko ubogim, ale także grzesznikiem, który nieustannie krzywdzi Boga, bliźnich i siebie samego. Ciągle działają w nim siły przeciwne królestwu niebieskiemu. Słabość i kruchość ludzkiej kondycji sprawia, że pomimo najszczerszej woli walki z grzechem codziennie potrzebujemy prośby, którą Jezus wkłada w nasze usta: Przebacz nam nasze winy.

Na rozpoczęcie każdej Eucharystii spowiadamy się, że bardzo zgrzeszyliśmy "myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem". Jeżeli mamy krytyczny stosunek do naszej egzystencji, to zdajemy sobie sprawę, iż nie są to czcze słowa. Tylko naiwność sprawia nieraz, iż nie widzimy naszych ran zadawanych sobie, bliźnim i Bogu.

Jezus zaprasza nas jednak do tego, aby walka z naszą ludzką ułomnością stała się szczególną okazją do budowania królestwa Bożego na ziemi. Dlatego też uzależnia odpuszczenie naszych grzechów od wzajemnego przebaczenia i pojednania: Przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini. Tak więc pojednanie z Ojcem jest możliwe pod warunkiem budowania królestwa niebieskiego pośród ludzi, które jest królestwem zgody, jedności, miłości i pokoju. Nie można sławić imienia Ojca, który jest miłosierny, jeżeli sami nie okazujemy miłosierdzia tym, którzy wobec nas zawinili.

Brak przebaczenia jest brakiem miłosierdzia. Niszczy on królestwo niebieskie zarówno na ziemi, jak i w niebie. Jezus poprzez prośbę: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" demaskuje ludzkie złudzenia o możliwościach budowaniu królestwa Bożego w postawie wrogości, zawziętości i niechęci wobec braci.

Dziękujmy Jezusowi za zaproszenie do modlitwy o dar chleba i dar przebaczenia, świadomi, iż bez nich nasze życie byłoby niemożliwe. Bez chleba umarlibyśmy w ciągu kilku tygodni, zaś bez przebaczenia nasze życie na ziemi byłoby piekłem. Prośmy, abyśmy cenili sobie zarówno codzienny chleb, jak i dar codziennego przebaczenia.

 
6. Zbawienie od złego

Krzywda jest zasadniczą formą zła, która zagraża każdemu człowiekowi. Grzech jest krzywdzeniem siebie, naszych bliźnich oraz krzywdzeniem Boga-Człowieka (męka i śmierć krzyżowa Jezusa). Właśnie dlatego Jezus zachęca, abyśmy modlili się: I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!

Modlitwa Pańska uświadamia nam, iż zło i krzywda istnieją na świecie i stanowią realne zagrożenie dla poszczególnych osób, narodów oraz całej ludzkości.

Walka ze złem jest jednak trudna, ponieważ zło objawia się nie tylko w krzywdzących zachowaniach poszczególnych osób, ale także w utrwalonych krzywdzących strukturach społecznych, politycznych, międzynarodowych. Może bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości świat rządzących, zarówno na poziomie konkretnych krajów, jak i na płaszczyźnie międzynarodowej, legalizuje niemoralne krzywdzące zachowania i czyni prawem to, co do tej pory w powszechnej opinii było uważane za oczywiste bezprawie. "W wielu częściach świata widzimy rozpad społeczny i moralny. Gdy społeczeństwo nie posiada podstaw moralnych i duchowych, wtedy rodzą się zwalczające się nawzajem ideologie nienawiści, prowokujące przemoc nacjonalistyczną, rasową, ekonomiczną i seksualną. To mnoży nadużycia owocujące niechęcią i konfliktem; to zamyka grupy społeczne w agresywnym fundamentalizmie, który od wewnątrz rozdziera tkankę społeczeństwa. Staje się ono łupem możnych, manipulatorów, demagogów i łgarzy, staje się areną rozpadu społecznego i moralnego" (Dekrety XXXIV Kongregacji Towarzystwa Jezusowego).

Wobec złych, krzywdzących struktur społecznych, politycznych czy międzynarodowych pojedynczy człowiek z jego osobistą wolnością najczęściej jest bezradny. Łatwo ulega wówczas naciskowi społecznemu, presji opinii czy też konformizmowi. W modlitwie prosimy też Ojca niebieskiego, aby nie stawiał nas wobec takich pokus, które byłyby większe od naszych słabości. Świadomość zagrożenia przez zło sprawia, iż z wiarą modlimy się słowami: I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!

 
7. Bóg otrze z ich oczu wszelką łzę

W Modlitwie Pańskiej błagamy Boga, abyśmy zostali uwolnieni od nacisku każdego rodzaju krzywdy i zła: złego ducha, krzywdzących struktur społecznych i politycznych oraz od własnych namiętności. W prośbie tej wyrażamy też głęboką wiarę w moc działania Bożego w nas, w bliźnich i w świecie. To właśnie dzięki tej mocy jesteśmy w stanie pokonać każdy rodzaj krzywdy i zła. Żadne zło i żadna krzywda nie są przecież nigdy większe od wszechmocy Boga. Budowanie królestwa, objawianie imienia Ojca wymaga od uczniów Jezusa realizmu i pokory, które sprawią, iż nie będą oni polegali tylko na własnych siłach, ale będą odwoływali się nieustannie do mocy Boga.

Prośba: Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! nie ma jednak wyłącznie charakteru obronnego. Możemy także ją odczytać jako wezwanie do aktywnego, pozytywnego działania na rzecz budowania królestwa Bożego. "Budować królestwo znaczy pracować na rzecz wyzwolenia od zła we wszelkich jego formach. Krótko mówiąc, królestwo Boże jest wyrazem i urzeczywistnieniem zbawczego planu w całej jego pełni" (Jan Paweł II).

Królestwo Boże, "nowy świat" budowany na ziemi wysiłkiem człowieka i łaską Boga, jest zapowiedzią "nowej ziemi - nowego świata", w którym Bóg na zawsze zamieszka ze swoim ludem. W "nowym świecie" zostaną naprawione wszystkie ludzkie krzywdy. Bóg otrze (...) z oczu każdego pokrzywdzonego człowieka wszelką łzę. W nowym świecie nie będzie już także śmierci. "Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły." I rzekł Zasiadający na tronie: "Oto czynię wszystko nowe". I mówi: "Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe" (Ap 21,4-5).

 
* * *

Na zakończenie podziękujmy Jezusowi za modlitwę "Ojcze nasz". Dziękujmy za jej prostotę i piękno. Przepraszajmy, że tak często odmawiamy ją pospiesznie, niedbale, bezmyślnie. Prośmy, byśmy ciągle na nowo odkrywali jej głębię. Prośmy także, aby Modlitwa Pańska była nam szczególnie droga i bliska w tych sytuacjach, w których doznamy krzywdy ze strony ludzi lub też sami będziemy powodem cierpienia innych. Niech Modlitwa Pańska będzie dla nas szczególnym miejscem wzajemnego przebaczenia i pojednania. Niech uczy nas życia w jedności, wzajemnym zaufaniu i zgodzie.

 

 

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
OD PRZEBACZENIA DO POJEDNANIA OD JAK DAWNA TO MU SIĘ ZDARZA?

początek strony
(c) 1996-1999 Mateusz