Od redakcji
– Zazdroszczę wam, katolikom, sakramentu pojednania – w przypływie szczerości zwierzył mi się znajomy pastor. Nieco zaskoczony tym wyznaniem, zastanawiałem się, czy naprawdę jest nam czego zazdrościć. Przecież w powszechnym odczuciu spowiedź i wyznanie win kojarzy się z upokarzającym, niemiłym obowiązkiem, z którego coraz więcej katolików czuje się zwolnionych.
Rachunek sumienia podjęty przez Jana Pawła II w pamiętnym Liście Apostolskim Tertio millennio adveniente zaowocował zaskakującymi gestami pojednania. Zastanawiające, że nie ma w nich nic, co kazałoby myśleć o upokorzeniu. Wręcz przeciwnie – przywracają one wiarygodność Kościołowi, Jan Paweł II i inni hierarchowie zaczynają zyskiwać szacunek tych, którzy z niechęcią myśleli o rachunku sumienia.
Tak wiele problemów zrodziło odzyskanie upragnionej suwerenności. Polaryzacja katolicyzmu, podział wewnątrzkościelny, niechęć, a nawet nienawiść do wczorajszych sprzymierzeńców i przyjaciół. To tylko niektóre przejawy „nieszczęsnego daru wolności”. Profesor Ewa Wipszycka, ksiądz profesor Jan Kracik i Jerzy Prokopiuk uczą, że tak nie musi być, że możemy różnić się mądrze, że w różnorodności bogactwo, ba, jedyna szansa przetrwania...
Nie bójmy się zatem własnej grzeszności, nie bójmy się grzeszności ludzi Kościoła, bo jej uznanie i wyznanie jest tylko pierwszym krokiem ku wolności, którą obdarzył nas Bóg.
Stanisław Obirek SJ
|