KWADRANS SZCZEROŚCI  

 

4. Prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz

 

Najtrudniejsze dla człowieka jest poznawanie siebie samego. Tylko człowiek całkowicie nieświadomy siebie może trwać w przekonaniu, iż dobrze zna samego siebie lub też łatwo może siebie poznać i zmienić. Niechęć do poznawania siebie wypływa najczęściej z lęku przed sobą i przed tym wszystkim, co jest w człowieku. Poczucie zagrożenia budzi właśnie to, co jest jeszcze niepoznane i nieokreślone. Trwanie w poznawczym mroku jest dla nas trudne, ponieważ rodzi niepewność. Jesteśmy kuszeni do "zamykania oczu", by uniknąć bolesnego spojrzenia na siebie. Konsekwencją "zamykania oczu" jest tworzenie w sobie świata iluzji.

Jeżeli nawet człowiek nie zna jeszcze siebie, to zwykle posiada intuicyjne przeczucie swoich problemów. Przeczuwa również i to, że ich rozwiązanie wymaga od niego zaangażowania, odpowiedzialności i ofiary. "Zamykaniem oczu" można okłamywać siebie tylko do pewnych granic. Zawsze bowiem pozostaje w nas pewna duchowa przestrzeń, przestrzeń wolności, której nie da się nigdy do końca zakłamać. Właśnie do tej "niezakłamanej przestrzeni" istniejącej w każdym człowieku odwoływał się Jezus wzywając do nawrócenia.

Jeżeli nie poznajemy siebie do końca, to dlatego ponieważ nie pragniemy dojść do całej prawdy. Granicę między tym, czego człowiek nie chce, a tym, czego nie może, w znacznym stopniu ustala sam człowiek. Możliwości człowieka są ściśle zależne od jego pragnień. Tam, gdzie człowiek mało pragnie, mało może. Brak pragnienia łatwo bywa usprawiedliwiany "obiektywną" niemożnością człowieka.

Modlitwa o poznanie swoich grzechów jest najpierw prośbą o uwolnienie nas od "naiwności" poznawczej, która usypia człowieka rodząc w nim przekonanie, iż "wszystko jest w porządku". Jest to także prośba o odwagę w patrzeniu na siebie i na całą rzeczywistość taką, jaka ona jest.

Trwanie w poznawczym mroku, które każe nam prosto stwierdzić: "nie znam siebie do końca", wymaga od człowieka oparcia się na Bogu i zaufania Jego mocy. On mnie przeprowadzi przez mroki poznawcze, On da mi światło. "Choćbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną." (Ps 23, 4) Niechęć i opór wobec poznawania siebie i swojej sytuacji egzystencjalnej wynika przede wszystkim z niewiary w zbawcze działanie Boga w życiu ludzkim. Człowiek nie wierzy we własne siły, ponieważ nie wierzy w moc Boga działającego w jego życiu.

Opór wobec poznawania siebie i całego swego nieuporządkowania wewnętrznego nierzadko bywa usprawiedliwiany argumentami, które przybierają postać zarzutów: "Po co ciągle zajmować się sobą? Po co wracać jeszcze do przeszłości? Czy nie lepiej zająć się Panem Bogiem?" Wszelka jednak próba przeciwstawiania poznawania siebie poznawaniu Boga jest pozbawiona sensu. "Znamy Boga o tyle, o ile wzrasta w nas świadomość nas samych poznawanych na wskroś przez Niego." (Tomasz Merton)

Duchowość chrześcijańska zakłada dogłębne poznanie siebie i swoich grzechów. Prawdziwe nawrócenie, które jest początkiem życia chrześcijańskiego, rozpoczyna się od poznania wewnętrznego nieuporządkowania. To właśnie nieuporządkowanie wewnętrzne zagłusza i niweczy pragnienie szukania i pełnienia woli Bożej. Człowiek, który nie chciałby poznać siebie i swojej sytuacji oraz poczuć się za nią odpowiedzialny, nie będzie w stanie prowadzić życia duchowego.

GRZECH JEST TAJEMNICĄ

Już pierwszy wgląd we własne grzechy rodzi w nas wewnętrzne odczucie, że grzech jest tajemnicą, której nie jesteśmy w stanie poznać do końca. Prośba o poznanie naszych grzechów rodzi się także z doświadczenia bezradności wobec grzechu.

Grzech jest tajemnicą dla wszystkich sfer ludzkiej osobowości.

Grzech jest tajemnicą najpierw dla naszych zmysłów. Rzeczywistość grzechu ma charakter duchowy i nie może być ona ogarnięta przy pomocy odczuć zmysłowych. Grzech gratyfikuje ludzkie zmysły, które zaślepione "przyjemnością", nie są w stanie przeczuć nieszczęścia, jakie on z sobą niesie. I chociaż zmysły mają udział w grzechu, same z siebie "nie pojmują" jednak, dlaczego grzech jest złem.

Choć zmysłami nie jesteśmy w stanie poznać tajemnicy grzechu, to jednak z ich pomocą możemy doświadczyć bolesnych skutków grzechu. Doświadczenie fascynacji i "przyjemności grzechu" przemienia się bowiem szybko w doświadczenie rozczarowania i zawodu. Zmysłami nie poznaje się grzechu wprost, ale dopiero po "dojrzałych" jego owocach. Sfera zmysłowa może nam więc pomóc w poznaniu grzechu poprzez "smakowanie" zmysłami gorzkich jego skutków. Analiza wielu grzechów ukazuje nam, jak zmysłowy "bożek" przyjemności przemienia się niepostrzeżenie w "demona" rozczarowania i cierpienia.

Św. Ignacy w "Ćwiczeniach duchownych" posługuje się bardzo mocnymi obrazami dla poznania osobistego grzechu: "Spojrzeć na siebie jak na jakąś ranę i wrzód, z którego wypłynęło tyle grzechów, tyle niegodziwości i cały ten jad tak bardzo wstrętny." W ten sposób Autor "Ćwiczeń" pragnie nam pokazać ścisły związek pomiędzy cierpieniem a grzechem.

Grzech jest tajemnicą także dla naszej sfery emocjonalnej. Wszystkie grzechy, które popełniamy są emocjonalnie pociągające. Rzeczywistość grzechu jest głęboko zakorzeniona w naszej niedojrzałej czy też zranionej emocjonalności. Właśnie dlatego, iż nasza emocjonalność jest nieuporządkowana, upatruje ona w grzechu źródło dobra i szczęścia. Dopiero emocjonalność dojrzała może odczuć wstręt i obrzydzenie do grzechu, a to dzięki jasnemu widzeniu związku grzechu z nieszczęściem człowieka.

Prawdziwe nawrócenie możliwe jest dopiero wówczas, kiedy człowiek wyrzeknie się grzechu i fascynacji grzechem. Fascynacja, to łudzenie się ukrytą w pokusie obietnicą, że grzech przyniesie radość i szczęście. Oprócz samego grzechu, człowiek winien wyrzucić z serca miłość do niego tak głęboko zakorzenioną w chorej emocjonalności.

Grzech pozostaje tajemnicą także dla naszej sfery intelektualnej i duchowej. Wynika to z faktu, iż tajemnica grzechu posiada ścisły związek z tajemnicą Boga. Nie jesteśmy w stanie ogarnąć tajemnicy naszego związania z Bogiem, ani też nie jesteśmy w stanie poznać grzechu, który niszczy naszą więź z Nim.

"Głębia przyzywa głębię hukiem swych wodospadów." (Ps 42,8) Dopiero doświadczenie głębi tajemnicy Boga może przywołać w nas głębię tajemnicy grzechu. Tajemnica grzechu odbija się jak w lustrze w tajemnicy Boga. Stąd też najpełniejsze poznanie grzechu posiadają mistycy, ponieważ oni posiadają "wgląd" w tajemnicę Boga. Tylko pełniejsze poznawanie Boga prowadzi do pełniejszego poznawania grzechu.

W pracy duszpasterskiej nierzadko można spotkać się z bezradnością w dostrzeganiu własnych grzechów u ludzi obojętnych religijnie, którzy przystępują do sakramentu pojednania bardziej pod presją zewnętrznych okoliczności niż z wewnętrznego przekonania. Doświadczenie małej wiary daje człowiekowi odczucie "małych" grzechów. Doświadczenie niewiary rodzi w nim przekonanie o własnej bezgrzeszności. Tylko wielka wiara pozwala dostrzec wielkość własnych grzechów.

Co zawiera w sobie prośba o poznanie swoich grzechów?

Po pierwsze pragnienie poznania, że grzech jest źródłem nieszczęścia oraz że niesie on z sobą ból, cierpienie i śmierć. Ale nie chodzi o intelektualne tylko zrozumienie czy emocjonalne przeżycie tej prawdy. Prosząc o poznanie naszych grzechów pragniemy odkryć rzeczywisty związek pomiędzy własnym grzechem i osobistym cierpieniem. Wiele bowiem ludzkich udręk nie jest najpierw krzyżem, który Bóg zsyła na człowieka, ale gorzkim owocem własnego grzechu, wobec którego Pan Bóg staje "bezradny", ponieważ szanuje grzeszne wybory człowieka.

Mówiąc o własnych grzechach nie mamy na myśli tylko pojedynczych faktów, ale przede wszystkim nieuporządkowane postawy i przyzwyczajenia, nieraz bardzo głęboko zakorzenione, choć może jeszcze mało poznane.

Żaden człowiek nie pragnie dla siebie zła. Ponieważ w grzechu upatrujemy własne dobro, dlatego też decydujemy się na niego. Zaślepienie grzechem polega głównie na tym, iż nie umiemy dostrzec ścisłego związku pomiędzy naszymi grzechami a cierpieniem z nich wynikającym. Aby nie dostrzec związku pomiędzy grzechem a własnym cierpieniem i nie być "zmuszonym" do nawrócenia, człowiek zwykle przerzuca odpowiedzialność za swe grzechy na przyczyny zewnętrzne: na drugiego człowieka, na współczesną cywilizację, na przypadek, a nawet na Pana Boga.

Człowiek grzeszy jednak nie tylko przeciw sobie, ale także przeciwko Bogu i ludziom. Grzech godzi w Pana Boga, ponieważ rani Jego miłość do człowieka. Męka i śmierć Boga-Człowieka najpełniej odsłania, jak bardzo zostaje grzechem zraniona miłość Ojca niebieskiego do synów ludzkich.

Poznać swój grzech, to zrozumieć także, że o własnych siłach nie możemy wyzwolić się z grzechu i uniknąć jego niszczycielskich skutków. Tylko Bóg może zapanować nad tragicznymi skutkami grzechu. Sam człowiek nie może dokonać ekspiacji za swój grzech. Poznać swój grzech, to doświadczyć konieczności Bożego zmiłowania.

Prośba o poznanie grzechu wyraża także pragnienie dostrzeżenia ścisłego związku grzechu z ranieniem bliźnich. Każdy grzech, choćby najbardziej osobisty, uderza nie tylko w osobiste dobro człowieka grzeszącego i w miłość Boga do niego, ale także w dobro drugiego człowieka. Dotyczy to wszystkich grzechów. Nie tylko tych, które w swej formie zewnętrznej wymierzone są przeciwko bliźniemu, ale także grzechów popełnianych w "samotności serca".

Każdy grzech zamyka bowiem człowieka w sobie, czyni go nieprzejrzystym, egocentrycznym, niepokornym i przez to wpływa na jego związki z bliźnimi. Człowiek zamknięty w swoim grzechu jest niezdolny do prawdziwej ofiary i poświęcenia dla bliźnich, nawet jeśli pragnie ich naprawdę kochać. Dopiero poprzez zmaganie z własnym grzechem człowiek staje się zdolnym do prawdziwej miłości Boga i swego bliźniego.

Pełne poznanie grzechu nie dokonuje się w jednorazowym wysiłku, ale w pewnym procesie. Pełne poznanie przychodzi stopniowo, w miarę naszego wzrostu w wolności oraz w coraz większym zaufaniu do Boga.

Poznanie grzechu, podobnie jak poznanie Pana Boga, jest nie tylko owocem naszej pracy, ale także w równej mierze owocem otrzymanej łaski. Stąd też św. Ignacy zachęca: "Prosić o łaskę poznania grzechów." Otrzymywana łaska idzie zawsze w parze z pracą i wysiłkiem człowieka. Poznanie grzechów jest łaską, a Pan zawsze daje łaskę w swoim czasie. Trzeba o nią prosić i wierzyć, że Bóg udzieli jej nam, gdyż nie ma On upodobania w grzechu.

ĆWICZENIE 1

Sięgnij teraz do ważnych momentów twego życia, w których doświadczyłeś jakichś wielkich udręk duchowych i emocjonalnych.

Następnie pomódl się do Ducha Świętego o światło na czas obecnego ćwiczenia.

Spróbuj teraz dostrzec związek pomiędzy tymi cierpieniami a twoimi nieuporządkowanymi postawami wewnętrznymi, np. nadwrażliwością, urazowością, postawą nieprzebaczenia, wygórowanymi ambicjami, łatwym zniechęcaniem się, lękowym nastawieniem do życia, kompleksami niższości, itp.

Wykonując to ćwiczenie bądź bardzo uważny, abyś nie kojarzył w sposób mechaniczny twoich grzechów z przypadkowymi cierpieniami. Nie wszystkie bowiem cierpienia, których doświadczamy, mają bezpośredni przyczynowy związek z naszymi grzesznymi postawami. Wiele naszych cierpień może być od nas niezależnych i być po prostu krzyżem dopuszczonym na nas przez Boga.

Czy przeczuwasz, że dzięki konsekwentnej walce z nieuporządkowanymi uczuciami mógłbyś uniknąć wielu niepotrzebnych cierpień i udręk wewnętrznych? Które z twoich grzechów sprawiły ci najwięcej cierpienia i bólu?

Co chciałbyś Bogu powiedzieć na zakończenie tego ćwiczenia? Czy nie chciałbyś Mu za coś podziękować? Za co chciałbyś Go przeprosić?

ĆWICZENIE 2

Przypomnij sobie największe grzechy ze swego życia, które tkwią jeszcze w twojej pamięci i z powodu których czujesz się - być może - do dnia dzisiejszego upokorzonym w swojej świadomości. Przypomnij sobie przeżycia wewnętrzne, które Ci towarzyszyły po tych grzechach. Co wówczas myślałeś o Bogu? Jakim wydał ci się Pan Bóg w tych trudnych chwilach? Jakie mógłbyś wyliczyć Jego cechy? Jakie "przymiotniki" nasuwają ci się najczęściej? Do kogo bardziej podobny jest Pan Bóg "twoich przymiotników": do dobrego kochającego ojca, z którym chciałeś natychmiast się spotkać, aby otrzymać przebaczenie i pociechę, czy może bardziej do sędziego i prokuratora, od którego miałeś ochotę uciec? W tym ćwiczeniu ważna będzie "pierwsza" myśl, "pierwsze" odczucie.

Co chciałbyś teraz Bogu powiedzieć? Czy chciałbyś mu za coś podziękować? Za co chciałbyś Go najbardziej przepraszać i o co chciałbyś Go prosić?

 

 

 

P O P R Z E D N I N A S T Ę P N Y
3. Dziękować Bogu, Panu naszemu, za otrzymane dobrodziejstwa 5. Żądać od duszy swojej zdania sprawy

początek strony
(c) 1996-1998 Mateusz