7 października
Wierzę w zmartwychwstanie ciał
i w życie wieczne.
Dziś jest październikowe święto
naszej Matki Różańcowej.
Ustanowił je Papież Pius V
jako święto dziękczynne
za odniesione zwycięstwo pod Lepanto
7 października
Stawiam więc sobie pytanie:
czy to zwycięstwo było zwycięstwem oręża,
czy modlitwy różańcowej?
Wróćmy jednak do naszych zamyśleń
z wyznania wiary:
Wierzę w zmartwychwstanie ciał
i w życie wieczne.
Wiem, że my wszyscy narodzeni z matki
umrzemy.
Taka jest kolej rzeczy
wszystkiego, co żyje:
Urodziłem się, dorastałem,
byłem w pełni sił, starzeję się
i umrę.
Tak często przychodzi mi żegnać
kogoś z kapłanów,
moich bliskich, krewnych
i znajomych.
Chodzę na cmentarz,
modlę się za zmarłych
i stawiam sobie pytania:
to oni wszyscy zmartwychwstaną?
Czy jest życie po życiu?
Gdyby to życie
miało się kończyć śmiercią,
trumną, pogrzebem i grobem,
to nie warto byłoby żyć.
A jednak kocham życie i chcę żyć,
pewnie dlatego że Bóg mnie stworzył
nie dla śmierci,
ale do życia.
W czasie pogrzebu
między ołtarzem a trumną
stoi paschał - świeca wielkanocna,
symbol Chrystusa Zmartwychwstałego.
Przez Chrystusa widać wszystko inaczej.
Chrystus zmartwychwstał
i my wszyscy zmartwychwstaniemy!
To Chrystus
tak mi wyraźnie powiedział:
Idę do Ojca, aby przygotować wam miejsce.
W domu Ojca Mego jest mieszkań wiele.
Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział.
Przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie,
abyście byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem.
Wierzę Ci, Chryste, mój Zbawicielu!
Chodzę po cmentarzu,
kładę na grobach kwiaty,
zapalam znicze
i modlę się za zmarłych
na różańcu.
Odprawiam za nich Mszę Świętą,
bo oni żyją
i kiedyś zmartwychwstaną,
i będą tam,
gdzie Chrystus Zmartwychwstały,
gdzie Matka nasza Różańcowa
i Wniebowzięta.
Wiem, że Odkupiciel mój żyje
i stanie przy mnie jako ostatni obrońca,
i kości me skórą przyodzieje,
abym Go znał już nie ze słyszenia,
ale z widzenia.