www.mateusz.pl/wam/psj

ALICJA BRONAKOWSKA

Głód miłości

 

 

Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec Serca Jezusowego, czerwiec 2005

Człowieku! Podejdź do mnie!

Wiem, słyszałeś o mnie dużo negatywnych opinii, ale... czy nie chcesz ich przynajmniej skonfrontować z rzeczywistością?

Wiem, pierwsze wrażenie, które robię na ludziach nie jest zachęcające do dalszej znajomości, ale czy nie pomyślałeś, że to moja maska? Tak, masz rację, że dużo krzyczę, że często się denerwuję, ale czy chociaż raz sprawdziłeś, dlaczego tak jest? Dlaczego mnie ranisz? Jakie masz do tego prawo? Proszę, podejdź do mnie i spróbuj mnie pokochać. Pokochać bezinteresownie, pokochać nie za to, jaka jestem, ale za to, że po prostu jestem...

 

Wiele osób spośród naszych bliskich, w naszych środowiskach, nieumiejętnie woła o miłość. Nie nauczyli się robić tego w sposób akceptowalny społecznie i teraz cierpią – często bardzo niewinnie.

Tak, łatwo jest wydać sąd, łatwo takiego człowieka potępić, nakładając mu etykietkę “wariat”, “nieprzystosowany”, “krzykacz”, “dziwak” itp. Bardzo wygodnie jest odciąć się od niego i nie próbować go zrozumieć...

Jestem jednym z takich ludzi, którzy nie potrafią kochać w sposób ogólnie akceptowany. Krzyczę, zamykam się w sobie, jestem drobiazgowa aż do przesady, schematyczna. Nie, nie robię tego celowo, tylko robię to, gdy potrzebuję więcej miłości, gdy potrzebuję zainteresowania swoją osobą. Śmieszne? Dziwne? Chore? Może i tak, ale wiem, że takich osób jest więcej...

Takie zachowania bardzo męczą innych, ale tak naprawdę najbardziej męczą nas samych, którzy nie potrafimy sobie z nimi poradzić. I nawet, jeśli już jest jakiś maleńki punkcik poprawy, to ściąga nas na dół stwierdzenie, że to niemożliwe, że my tacy nie jesteśmy... Dlaczego nie daje się nam szansy? Dlaczego ludzie potrafią znieść różne dziwactwa, a nie potrafią przyjąć tego, że od czasu do czasu przychodzi taki moment, w którym nie dajemy sobie rady?

Nie nauczyłam się kochać, nie nauczyłam się przyjmować miłości, nie nauczyłam się wyrażać swoich emocji, ale czy teraz mam na to szansę? Czy znajdzie się ktoś, kto nie potępi, nie oceni, nie skrytykuje? Ktoś, kto mnie naprawdę kocha i przyjmuje bez względu na wszystko?

Łatwo jest zadusić choćby najmniejszy skrawek poprawy na rzecz świętego spokoju, na rzecz swoich ambicji, na rzecz tego, że jestem lepszy, gdyż umiem poprawnie reagować.

Krzyczymy o miłość. Krzyczymy i to nie jest przyjemne, bo krzyk w innych i w nas rodzi agresję, bunt, ale... łatwiej oskarżyć o hałas niż popatrzeć głębiej i znaleźć to małe, skulone dziecko, które w nas krzyczy, bo nie umie inaczej poprosić o miłość...

Zamykamy się w sobie. Zamknięcie nie pomaga w dotarciu do nas, ani nam nie pomaga w wyjściu do innych, ale... łatwiej odejść z obrażoną miną, że nie można do nas dotrzeć, niż podjąć próbę zapukania do drzwi i wyciągnięcia do nas ręki. Za tymi zamkniętymi drzwiami znajduje się często małe, zapłakane dziecko, które prosi o miłość... Przykłady mogłabym mnożyć, gdyż obserwując siebie, widzę bardzo dużo takich reakcji, ale myślę, że każdy z nas widzi szczególnie u innych takie zachowania charakterystyczne dla każdego.

Pokochaj mnie... spróbuj wyjść ze swoich schematów na mój temat i popatrzeć głębiej... Jeśli spróbujesz, odnajdziesz poranione dziecko, które jest zupełnie bezbronne, nawet wobec tych, którzy je krzywdzą... Nie, nie usprawiedliwiam swoich błędów, nie chcę się uniewinniać, gdyż mam świadomość, że moje zachowania bardzo ranią innych ludzi... Proszę tylko o zrozumienie... O to, by spojrzeć głębiej na to, co może się dziać pod zachowaniami, które widać na zewnątrz...

Kiedyś dorosnę, ale nastąpi to szybciej, jeśli ci, z którymi żyję, pomogą mi dorastać przez to, że mnie pokochają z całym moim skomplikowaniem.

Spójrz, Czytelniku, jak dużo ludzi wokół Ciebie nie potrafi wyrażać swoich emocji, uczuć w sposób, który byłby zrozumiały i jasny. Może po przeczytaniu tych kilku myśli pozwolisz sobie na refleksję i następnym razem zbyt szybko nie ocenisz, nie skrytykujesz, nie odwrócisz się plecami...

Alicja Bronakowska

 

Tekst pochodzi z miesięcznika Posłaniec Serca Jezusowego, czerwiec 2005

 

 

 

© 1996–2005 www.mateusz.pl