KS. GRZEGORZ STRZELCZYK
„Jakim prawem to czynisz?” – za pytaniem, które w dzisiejszej Ewangelii odnosi się do nauczania Jezusa, kryje się chyba podobne, o wiele bardziej rozdzierające i skierowane do samego Boga. „Jakim prawem wtrącasz się w nasze życie?”. Jakim prawem uczyniłeś nas mężczyznami czy kobietami, wysokimi czy niskimi, mądrymi czy głupimi, biednymi czy bogatymi? Jakim prawem jednych wybierasz do tego, a innych do czegoś innego?
Jakim prawem…
Gdzieś za tym pytaniem kryje się jednak chyba odwieczna pokusa absolutnego samostanowienia: to ja i tylko ja powinienem decydować, jak ma wyglądać moje życie. I nikt nie powinien się wtrącać. Pokusa, która obiecuje wolność, a przynosi… samotność. Bez innych i bez Boga.
I może właśnie po to, by nie pójść drogą tej pokusy, Jezus uchyla się od odpowiedzi. Jakby chciał powiedzieć: To nie tak. To zupełnie nie tak. Nie chodzi o władzę. Raczej o miłość. O to, by nie pozostawić człowieka w jego mrocznej samotności. Chodzi o to, żeby stanąć przy nim i pokazać, że można siebie i świat przyjąć z radością jako dary Ojca.
Nie chodzi o władzę. Chodzi o zaufanie. Zaufanie Jezusowi. W Nim rodzi się nadzieja.
ks. Grzegorz Strzelczyk
© 1996–2004 www.mateusz.pl