www.mateusz.pl/rekolekcje

EWA ROZKRUT

Potrzebuję Ciebie

Rozważanie na II niedzielę Adwentu

 

Kiedy ostatni raz zatęskniłeś za autentycznym spotkaniem z Bogiem i zapragnąłeś Go usłyszeć? Czy twoje serce bije szybciej podczas modlitwy, czy raczej klękasz z obowiązku? Jeśli nie potrafisz sobie przypomnieć, to oznacza, że w twoim życiu duchowym zagościła rutyna, która najpierw je osłabia, by w końcu zniszczyć.

Bierze ona swój początek w przekonaniu o wielkiej i niezmiennej miłości Stwórcy do człowieka, która jest tak trwała, że nic nie jest w stanie jej zburzyć.

Przywykłeś do Jego codziennej obecności i w końcu przestajesz Go słuchać, zauważać. Automatycznie sięgasz po modlitewnik, czytasz Bilblię, realizujesz wytyczane przez siebie plany, nie konfrontując ich z Bogiem. Może po prostu zapomniałeś już o Nim.

Jak widać rutyna jest groźna nie tylko dla małżonków, ale też w relacjach z Bogiem.

Zastanawiam się, dlaczego tak trudno zaufać Bogu, by wypełniać Jego wolę?

Człowiek po swojemu realizuje wolność otrzymają od Ojca; woli samodzielnie rozwiązywać własne problemy; demonstrować siłę; brać odpowiedzialność za bliskich, dbać o ich potrzeby i wygodę.

Wydaje ci się, że skoro dorosłeś i uniezależniłeś się od rodziców, to z Bogiem, który jest przecież Ojcem wszystkich ludzi, należy postąpić podobnie. I najwyższy już czas zacząć żyć na własny rachunek, ponieważ taka jest kolej rzeczy.

W końcu przestaje ci On być potrzebny i w duszy zajmuje miejsce nie mniej ważne niż zakurzony mebel na strychu.

A przecież to Bóg jest Stwórcą Wszechświata cokolwiek masz, należy do Niego i od Niego wzięło swój początek. Cokolwiek chcesz Mu dać, On wcześniej ci już podarował.

Czy pamiętasz o tym?

Tradycyjnie już, zapraszam cię na kwadrans refleksji.

Zatrzymajmy się dziś na słowach „potrzebuję Ciebie”.

To wyznanie świadczy o tym, że bez Niego niczego nie jesteś w stanie dokonać.

Koniecznie musisz bezgranicznie i szczerze uwierzyć w te słowa. Wiem, wiem, przecież to brzmi absurdalnie. Współczesny chrześcijanin jest człowiekiem odważnym, odpowiada na wezwania swojego Stwórcy, gotowy na bardzo wiele, może nawet na wszystko. Podejmuje wiele dzieł miłosierdzia, daje jałmużnę, nawraca, głosi słowo Boże, po prostu jest aktywny.

A jednak mimo wszystko niełatwo otworzyć duszę, by wyznać Bogu „potrzebuję Ciebie”

Poddaj się ciszy; gdy usłyszysz bicie swego serca a myśli przestaną być chaotyczne, to będzie najlepszy moment na rozpoczęcie modlitwy. Wprawdzie taki komfort nie przychodzi natychmiast do tego potrzebna jest dyscyplina w sferze zmysłów i ducha, jednak z czasem osiągnięcie takiego stanu sprawia coraz mniej trudności.

Zacznij teraz swoją rozmowę z Bogiem.

Ojcze!

Chcę oddać Ci się bezgranicznie, pomóż mi tego zapragnąć. Powierzam Ci swoje pragnienia.

Potrzebuję Ciebie! Bez Twojej miłości nie potrafię dobrze żyć. Potrzebuję Twojego Miłosierdzia, by wybaczać i prosić o wybaczenie; by wytrwać w trudnej miłości; by podejmować niemożliwe wyzwania.

Ty dajesz mi siłę, bym mógł godnie przeżyć dzień, zaufać że wyprowadzisz mnie z kłopotów i pomożesz wychować dzieci. Tylko Ty, naprawdę mnie rozumiesz; dajesz mi harmonię a nawet pozwalasz ją burzyć. Nie odrzucasz mnie; akceptujesz takim, jakim jestem. Dla Ciebie nie muszę tworzyć pożądanego wizerunku, ponieważ mnie znasz.

Potrzebuję Ciebie! Nie chcę zastygnąć w przekonaniu, że jestem dobrym katolikiem, gdyż przestanę się rozwijać i podążać za Tobą. Chcę się zmienić a wyłącznie Ty, możesz tego dokonać.

Ufam, że nieustannie mi towarzyszysz i bez względu na to, którą drogę wybieram. Jakbyś wyczekiwał mojego nawrócenia i dlatego przebywasz w pobliżu, by natychmiast podać mi Swoją dłoń.

Potrzebuję Ciebie, by kochać i przyjmować miłość; obdarowywać innych pokojem...

Pragnę trwać w jedności z Tobą; łączyć się jak najczęściej w komunii. I tak jak małe dziecko siadając na kolanach taty przytula się, chcę być blisko. Marzę o takim kontakcie z Tobą, wiem że jest to możliwe.

Chcę niepokój o przyszłość pozostawić Tobie. Wiesz, jak bardzo ów lęk zabiera mi wiarę, nadzieję, miłość. Mimo, iż na to nie pozwalam i tak gubię po drodze wszystko co najważniejsze, czyli tracę chwile, które powinienem spędzić z Tobą.

Potrzebuję Ciebie...

Pozostań jeszcze w skupieniu, wkrótce Bóg odpowie na twoje słowa, poda ci rękę i poprowadzi.

Powtarzaj często tę modlitwę. Bóg zacznie cię uwrażliwiać. Nie pozwoli zastygnąć w monotonii, przyzwyczajeniu, szarości; przeciwnie – wypełni żarem, który cię obudzi i nada sens twojemu życiu.

Nie pozwoli ci zapomnieć o Sobie, zaczniesz za Nim tęsknić.

Zaplanuj sobie stałą porę w ciągu dnia na krótkie spotkanie z Nim a później spróbuj zaplanować ich kilka.

Wkrótce będziesz wyczekiwać spotkań z Bogiem z niecierpliwością, rutyna odejdzie w zapomnienie. To jest naprawdę możliwe.

Ewa Rozkrut

 

 

Ewa Rozkrut redaguje portal www.mateusz.pl. Autorka książki pt. Jak dobrze przygotować dziecko do I Komunii Świętej. Poradnik dla rodziców i katechetów, mieszka w Szczecinie.

 

© 1996–2005 www.mateusz.pl