www.mateusz.pl/mt/tn

KS. TOMASZ NAWRACAŁA

Wyjść po Pana

Rozważanie na II niedzielę adwentu 2011

 

Zostawiliśmy już własny dom, aby w czuwaniu przygotować się na przyjście Pana. Zostawiając dom, chcieliśmy pokazać, że możemy i potrafimy zrezygnować z tego, co dotąd stanowiło o naszym życiu. Rezygnujemy dla Innego, dla Boga, który idzie. Nie chodzi o spotkanie z kimś, wysłannikiem lub heroldem, ale z samym Bogiem.

Bóg przechodzi. Bóg idzie. Bóg przychodzi.

To wydarzenie nie jest tylko aktem jednorazowym wobec konkretnego człowieka. Bóg nie przychodzi tylko po to, aby nawiedzić każdego indywidualnie. Jednak to każdy człowiek jest dla Niego sposobem i okazją, aby wejść w historię całej ludzkości. Bóg zaczyna od pojedynczego człowieka, od ciebie i mnie, a kończy na wszystkich ludziach. Tajemnicą tego nadejścia jest to, że Bóg każdego dotyka oddzielnie, niepowtarzalnie i w sposób sobie tylko właściwy. Ale to nie jeden człowiek wygrywa melodię dla Boga, tylko cała ludzkość: „ Każde życie ludzkie jest jedyne i niepowtarzalne, stąd też każdy, patrząc na wzór życia Chrystusa Pana, będzie je widział inaczej. A przy tym niepowtarzalna miłość Boga do każdego człowieka posługuje się życiem Chrystusa, by na nim jak na instrumencie wygrać w kontemplacji melodię nową, niezrównaną, nigdy nie słyszaną. Ilość klawiszy tego instrumentu jest ograniczona, tak jak ilość słów Pisma Świętego. Ale wariacje możliwe na temat oddania się miłości bożej i wprowadzenia w głęboki boski sens są na pewno nieskończone” 1.

W dzisiejszej ewangelii autor stwierdza, że tak wielu i tak różnych przychodziło do Jana Chrzciciela nad Jordan. Tłum spragniony Boga, lecz nie tłum anonimowy. Każdy w nim przychodził ze swoim bagażem doświadczeń, spraw, może czasem mniej lub bardziej poobijany przez życie. Każdy chciał na nowo stanąć przed Panem wszystkich: cierpliwym, świętym, bez plamy i pełnym pokoju. Każdy wiedział, że Pan jest, że jest pełen mocy.

Nawiedzenie Boga nie pozostawia człowieka, ani tym mniej społeczności, bez śladu. Bóg wyciska na każdym swoją pieczęć, aby każdego pobudzić do naśladowania Go. W ten sposób cała społeczność staje się miejscem objawienia Boga, znakiem Jego obecności, żywym pomnikiem tego Kim jest.

Bóg jest życiem, dla którego każda ludzka pustynia może stać się ogrodem. Bóg jest tym, który wymaga od człowieka wysiłku i budowania tam gdzie to jest niemożliwe i niepotrzebne. Przygotuje na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu.

Dziś warto postawić sobie trzy pytania: Przed kim my stajemy w naszej codzienności? Kogo w niej naśladujemy? Ile wysiłku kosztuje nas wypełnianie woli Boga?

Ks. Tomasz Nawracała

 

1 H. U. von Balthasar, Modlitwa i kontemplacja, Kraków 1965, s. 159.

 

 

© 1996–2011 www.mateusz.pl